Pomoc włoskim bankom a pokusa nadużycia

Minęło już dziewięć lat od Wielkiego Kryzysu Finansowego, który zmienił kształt świata finansów. Bear Stearns i Lehman Brothers byli pierwszymi i największymi ofiarami tego kryzysu, ale jego skutki są odczuwalne po dziś dzień.

W tym tygodniu kolejne dwa banki poddały się, na co zareagował rząd Włoch, pozwalając drugiemu pod względem wielkości pożyczkodawcy na Półwyspie Apenińskim – Intesa Sanpaolo – na zakup aktywów regionalnych banków Banco Popolare di Vicenza i Veneto Banca. W zamian za to rząd zapowiedział, że dofinansuje Intesa Sanpaolo kwotą 5,2 miliarda euro w celu spełnienia przez bank wymogów kapitałowych. Kupujący otrzymał także możliwość pozostawienia złych aktywów w upadających bankach.

Obligacje z prawem pierwszeństwa Veneto Banca w górę w reakcji na plan pomocowy, obligacje podporządkowane bez wartości

Źródło: Bloomberg

Transakcja została sfinalizowana tylko dzięki pozwoleniu Komisji Europejskiej (KE), które umożliwiło obejście unijnych regulacji wprowadzonych po kryzysie, zakazujących rządom ratowania państwowych banków z użyciem środków podatników.

Mimo że silne zaangażowanie rządów z pewnością pomogło w ustabilizowaniu sytuacji w systemie finansowym, to w ostatnim czasie spotkało się ono z silną krytyką z kilku stron. Wcześniej panowało przeświadczenie, że pomoc rządów (i banków centralnych) jest niezbędna, aby powstrzymać potencjalną panikę w systemie oraz masowe wypłaty środków przez klientów.

Jednak po kryzysie pojawiło się coraz więcej głosów mówiących o tym, że nie tylko akcjonariusze, ale także i posiadacze obligacji (a nawet depozytariusze) powinni ponieść straty w przypadku kłopotów banków. Zgodnie z tymi opiniami należy zachować dyscyplinę w dłuższej perspektywie oraz ograniczyć „złym” bankom dostęp do taniej gotówki.

Dodatkowo, zaangażowanie rządów po kryzysie finansowym spowodowało, że nagle to podatnicy znaleźli się w niekorzystnej sytuacji – wyborcy z pewnością nie przyjęli tego dobrze.

Obligacje rządu Włoch radzą sobie dobrze w ostatnim czasie, ponieważ państwo próbuje rozwiązać problemy lokalnych banków

Źródło: Bloomberg

W reakcji na plan pomocowy we Włoszech debata na temat podobnych programów rozgorzała na nowo. Włoski plan chroni bowiem posiadaczy wszystkich obligacji z prawem pierwszeństwa oraz niektórych obligacji podporządkowanych przed stratami, ponieważ pożyczki te są przekazane do Intesa Sanpaolo. Obligacje z prawem pierwszeństwa obu banków wystrzeliły w górę o 15 punktów w reakcji na szczegóły planu pomocowego. Z kolei obligacje podporządkowane, które nie zostały przekazane do nowego banku, straciły większość swojej wartości.

W tym roku już trzeci bank w Europie został uratowany bez strat poniesionych przez posiadaczy obligacji z prawem pierwszeństwa. Inne przypadki to zakup Banco Popular Espanol przez Banco Santander oraz włoska pomoc skierowana do Banca Monte dei Paschi di Siena. Widać więc niezdecydowanie KE, dla której najważniejszy wydaje się krótkoterminowy interes. Doprowadza to do sytuacji, w której to podatnicy ponoszą większość strat, podczas gdy inwestorzy pozostają bezpieczni. Należy więc zadać pytanie, czy regulacje w czasach po kryzysie są faktycznie skuteczne.

Michael Boye, trader na rynku instrumentów dłużnych, Saxo Bank

 

EUR umacnia się w reakcji na jastrzębie sygnały z EBC

Prezes Europejskiego Banku Centralnego (EBC) Mario Draghi zabrzmiał jastrzębio podczas forum banku w Portugalii, co przełożyło się na wyższy kurs euro. W konsekwencji zarówno EURUSD i EURJPY osiągnęły nowe szczyty w cyklu (a EURGBP zbliżył się do nich dzisiejszego poranka).

Draghi stwierdził, że spodziewa się sił reflacyjnych, a sytuacja na Starym Kontynencie idzie w odpowiednim kierunku, zwłaszcza biorąc pod uwagę ostatnie komentarze polityków świadczące o chęci ścisłej współpracy. W reakcji na te sygnały oczekiwania wobec stóp RBC zaostrzyły się – dotyczy to przede wszystkim poziomów na koniec 2018 roku. Częściowo wliczone w ceny jest także ograniczenie skupu aktywów przez bank.

Jednak dotychczasowym cytatem roku jest wypowiedź Prezes Rezerwy Federalnej (Fed) Yellen, która stwierdziła, że nie spodziewa się nowego kryzysu finansowego „za naszego życia”. Yellen powiedziała dokładnie: „być może jest to zbyt pewne stwierdzenie, ale uważam, że sytuacja jest znacznie bezpieczniejsza i nie dojdzie (do ponownego) kryzysu za naszego życia”.

Z pewnością słowa te będą przypominane, jeśli do kryzysu faktycznie dojdzie, zwłaszcza biorąc pod uwagę rolę, jaką spełnia Fed w stałym zwiększaniu bańki na rynku (od czasów Greenspana).

W Japonii Premier Shinzo Abe mierzy się ze skandalem politycznym oraz próbuje wycofać się ze wcześniejszych obietnic dotyczących podatku od sprzedaży oraz zrównoważenia budżetu. Nadal jego celem jest jednak reforma konstytucyjna.

Sposób, w jaki G20 skomentuje działania Abe dotyczące budżetu oraz nastawienie Banku Japonii, biorąc pod uwagę coraz mocniejszą gospodarkę państwa, będzie interesujący. Czy Bank Japonii może być zmuszony, aby odejść od QE? Jeśli pojawią się sygnały świadczące o takiej ewentualności, to JPY może zacząć silnie się umacniać.

John J. Hardy, dyrektor ds. strategii rynków walutowych w Saxo Banku

Argentyna emituje nowe 100-letnie obligacje

Kolejnym dowodem nieoczekiwanego powrotu Argentyny na międzynarodowe rynki jest emisja nowych 100-letnich obligacji denominowanych w USD. Tak, to prawda: państwo, które zbankrutowało osiem razy od uzyskania niepodległości w 1816 roku (ostatnie bankructwo w 2001 r.) oraz przeszło przez proces technicznego bankructwa w 2014 roku, zdołało znaleźć nabywców na papiery zapadające w 2117 roku!

Ostatnie wydarzenia są potwierdzeniem, że działania prezydenta Mauricio Macriego, który przejął prezydencki fotel w 2015 roku, są oceniane pozytywnie. Celem nowej administracji jest odzyskanie zaufania międzynarodowych inwestorów, które znacznie obniżyło się w przeszłości z powodu korupcji w rządzie, trudnej do kontroli inflacji oraz protekcjonizmu gospodarczego.

Rentowności obligacji Argentyny stopniowo obniżają się w tym roku dzięki pozytywnej ocenie administracji Macriego

Źródło: Bloomberg

Nowy prezydent natychmiast zajął się odzyskiwaniem zaufania rynków międzynarodowych, aby pozyskać kapitał niezbędny do zreformowania argentyńskiej gospodarki. W krótkim okresie Macriemu udało się udoskonalić rządowe szacunki (znane wcześniej z wielu manipulacji za Kirchnera), zakończyć kontrole walutowe oraz obniżyć wydatki publiczne i deficyt.

Po dogadaniu się z inwestorami czującymi jeszcze skutki bankructwa z 2001 roku oraz wprowadzeniu innych prorynkowych inicjatyw, Argentyna wróciła na międzynarodowe rynki z nową emisją obligacji w ubiegłym roku. Od tego czasu radzą one sobie całkiem dobrze, a inwestorzy dostrzegli, że Buenos Aires naprawdę poważnie podchodzi do zmian.

Kolejnym dowodem na skuteczny powrót Argentyny na rynek jest fakt, że w tym tygodniu udało jej się sprzedać transzę obligacji zapadających w 2117 roku o wartości 2,75 miliarda USD. Początkowy kupon wynosił 8,25%, jednak dzięki silnemu popytowi – według spekulacji na poziomie 10 miliardów USD – Argentynie udało się obniżyć kupon do 7,125%.

Obligacje Argentyny po powrocie na rynki dobrze radzą sobie od emisji

Źródło: Bloomberg

Jednak zadowolenia inwestorów nie podzielają Argentyńczycy, którzy nadal odczuwają skutki wcześniejszego spowolnienia gospodarczego. Istnieje ryzyko, że prezydent straci część poparcia do momentu, w którym przeprowadzone reformy zaczną przynosić pierwsze istotne efekty.

Źródłem niezadowolenia społeczeństwa są trudne do przyjęcia skutki głębokich reform, takie jak znaczny wzrost rachunków za prąd (z powodu zakończenia dopłat rządowych). Poparcie dla Macriego spadło, a kwietniowe starcia między demonstrantami a policją na ulicach Buenos Aires pokazują skalę trudności dla nowej administracji we wprowadzaniu oszczędności.

Jest to niepokojące zarówno dla inwestorów jak i samego prezydenta, zwłaszcza, że na 2019 rok zaplanowano wybory prezydenckie.

Miarodajnym barometrem nastrojów będą zaplanowane na październik wybory do kongresu.

Podczas gdy inwestorzy będą musieli czekać 100 lat na swoje zyski, niepewność będzie tematem przewodnim w argentyńskiej gospodarce i polityce.

Michael Boye, trader na rynku instrumentów dłużnych, Saxo Bank

Jak nawigować na rynkach w okresie letnim

Po raz pierwszy od ponad trzech lat jestem optymistą co do perspektyw globalnej gospodarki, a zwłaszcza strefy euro. W 2016 roku rynki znajdowały się pod silnym wpływem ryzyka politycznego, jak pokazał to Brexit i wygrana Donalda Trumpa.

Jednak biorąc pod uwagę wynik wyborów we Francji wydaje się, że analitycy i inwestorzy przeszacowali wpływ wydarzeń politycznych w 2017 roku. Według nowej narracji możemy być świadkami odbicia w strefie euro (na razie) oraz spowolnienia cyklu kredytowego w USA i Chinach, jednak na razie nie ma powodów do niepokoju. Chiny walczą z szarą strefą w bankowości i zacieśniają warunki kredytowe. Z kolei USA zmierzają w kierunku końca cyklu koniunkturalnego, co jest normalną rzeczą po latach wzrostu PKB.

Najważniejsze kwestie

– USD pozostaje „królem”, z udziałem w rynku sięgającym 88% wobec tylko 31% w przypadku euro. Wspólna waluta nie zdołała silniej zachęcić inwestorów z powodu braku integracji ekonomicznej. Prognozuję także, że udział rynkowy CNY może osiągnąć ponad 10% do 2019 roku, wyprzedzając GBP.

– Wojna walutowa nam nie grozi. W około 99% przypadków Trump się myli, ale z pewnością ma rację mówiąc o nierównowadze kursu. Biorąc pod uwagę parytet siły nabywczej, USD jest przeszacowany o 7% wobec euro, o 11% wobec jena i o 7% wobec dolara kanadyjskiego. Jednak nie ma co liczyć na kolejne porozumienie Plaza, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że USD jest nadal niżej o 30% wobec poziomów z 1985 roku.

– W USA inflacja i płace są najbardziej rozczarowujące. Inflacja bazowa pozostaje poniżej celu na poziomie 2% od pięciu lat, co utrudnia Rezerwie Federalnej podwyżki stóp. W ostatnich tygodniach doszło do istotnej zmiany na rynku instrumentów ze stałym oprocentowaniem – zaczęto wliczać w ceny ryzyko obniżki stóp przez Fed w przyszłym roku.

– Pozytywny trend w strefie euro (wskaźnik wzrostu Eurocoin wynosi +0,75%). Inwestorzy spodziewają się skutecznej inicjatywy “Merkcron” w kierunku wzmocnienia europejskiego projektu po wyborach w Niemczech we wrześniu. Panuje ogólny optymizm, co wspiera euro. Po raz pierwszy od trzech lat pozycjonowanie na rynku EUR wskazuje na przewagę długich pozycji.

– Wielka Brytania poczuje realny wpływ ekonomiczny Brexitu. Jestem jednak optymistą co do GBP w drugiej połowie roku. Brexit został już wliczony w ceny i, biorąc pod uwagę parytet siły nabywczej, GBP jest niedoszacowany o 15% wobec USD. Uważam, że możliwe jest odbicie kursu brytyjskiej waluty.

Główne ryzyka

– Niska płynność i wysokie zadowolenie rynku (według ankiety Yale z marca 2017 roku, 99% inwestorów detalicznych i instytucjonalnych spodziewa się dalszych wzrostów cen akcji w przyszłym roku). Istnieje jednak więcej sygnałów wskazujących na napięcie finansowe, na przykład znaczna różnica między indeksem zmienności VIX, a niepewnością polityczną oraz różnicą między 5-letnimi obligacjami USA i Niemiec, który znajduje się obecnie na najwyższych poziomach od 28 lat. Zazwyczaj jest to postrzegane jako zapowiedź korekty rynkowej.

– Trump nie wdroży reform. Jest to największe zagrożenie, które nie zostało jeszcze w pełni wliczone w ceny przez rynek. Jeśli Trump nie przeforsuje obniżki podatków do września, to rynek może zareagować negatywnie, co może przynieść korektę (także w skali globalnej). Wbrew oczekiwaniom samego Trumpa obniżka podatków może zająć więcej czasu niż planował. Reaganowi zajęło aż pięć lat, aby przygotować i przyjąć ustawę zakładającą obniżkę podatków. Potencjalna korekta byłaby jednak krótkotrwała, biorąc pod uwagę wsparcie ze strony czynników makro i zysków spółek.

– Ryzyko impeachmentu Trumpa. Nie jest ono wysokie, ale wielu Demokratów wysyła sygnały, że mogłoby dojść do pewnego ograniczenia kompetencji prezydenta USA. Miałoby to silny negatywny wpływ na rynek, ponieważ taki scenariusz nie został w pełni wliczony w ceny.

Christopher Dembik, dyrektor ds. analiz makroekonomicznych w Saxo Banku

Zmienność ograniczona

Wzrost kursu USD w reakcji na sygnały z FOMC wytracił tempo, a w piątek doszło do powrotu w okolice poprzednich poziomów w przypadku większości par USD. Rentowności 10-letnich obligacji USA, jeden z kluczowych czynników dla dolara, ponownie znajdują się w trendzie bocznym, szukając kierunku.

Do stabilizacji doszło także na rynku akcji, zwłaszcza wśród spółek technologicznych. Wiadomości polityczne, który napłynęły z USA w weekend, okazały się wsparciem dla dolara, ponieważ wygląda na to, że Prezydent Donald Trump nie został (jeszcze?) objęty śledztwem dotyczącym obstrukcji wymiaru sprawiedliwości przez Roberta Muellera. Jednak transakcje na fali optymizmu związanego z nominacją Trumpa już w pełni się wyczerpały, a negocjacje o poziomie zadłużenia mogą stać się ważnym czynnikiem po okresie letnim.

Druga runda wyborów parlamentarnych we Francji dała silny mandat Prezydentowi Emmanuelowi Macronowi, co jest ważne pod kątem wprowadzania głębokich reform, których potrzebuje francuska gospodarka. Jednak mandat okazał się być nieco słabszy od oczekiwań – partia Macrona może liczyć na 350 z 577 miejsc w parlamencie. Wcześniejsze prognozy wskazywały na 400-450 miejsc. Fakt ten, wraz z niską frekwencją, może oznaczać pewne problemy w przeforsowaniu niektórych zmian (na przykład na rynku pracy).

Inwestorzy spodziewający się umocnienia euro w dłuższym terminie mają nadzieję, że proeuropejskie nastawienie Macrona przełoży się w pewnym momencie na bardziej zintegrowaną UE. Dodatkowo liczą oni na normalizację polityki EBC. Jednak więcej o perspektywach dla wspólnej waluty będzie można powiedzieć po wyborach w Niemczech – do tego momentu Angela Merkel z pewnością nie będzie chciała obniżyć swoich szans na sukces z powodu zbyt uległego stanowiska wobec peryferyjnych państw na Starym Kontynencie.

Jeden ze scenariuszów zakłada, że po wyborach w Niemczech 24 września, Merkel może zająć się redukcją zadłużenia południowych państw oraz przeprowadzić wraz z Macronem głęboką reformę w celu silniejszej integracji UE. Do tego momentu zmienność powinna pozostać ograniczona, o ile nie dojdzie do załamania na rynku bardziej ryzykownych aktywów lub pojawienia się sygnałów świadczących o zagrożeniu recesją w USA.

John J. Hardy, dyrektor ds. strategii rynków walutowych w Saxo Banku

Ropa szuka wsparcia, jastrzębie sygnały osłabiają notowania złota

Bloomberg Commodity Index zbliżył się do dolnej granicy zakresu, w którym pozostaje od 14 miesięcy. Indeks, który mierzy notowania 22 głównych towarów (z równą wagą między surowcami energetycznymi, metalami i towarami rolnymi) jest ciągnięty w dół przez wysokie zapasy ropy naftowej, zacieśnienie warunków monetarnych/spowolnienie gospodarcze w Chinach oraz słabnące oczekiwania związane z agendą infrastrukturalną Prezydenta USA.

Wyprzedaż w sektorze surowców energetycznych trwała czwarty tydzień z rzędu, ponieważ rosnąca produkcja w USA, Libii i Nigerii nasiliła obawy przed fiaskiem porozumienia OPEC w sprawie ograniczenia podaży surowca.

Metale szlachetne otrzymały cios z powodu jastrzębich sygnałów ze strony FOMC, który podniósł stopy procentowe po raz czwarty od grudnia 2015 roku. Ceny złota spadły po trwającym trzy tygodnie wzroście popytu, który jednak nie pomógł notowaniom metalu pokonać bariery $1.300/uncję.

Najsilniej straciły na wartości towary typu soft – ceny cukru spadły do najniższego poziomu od 15 miesięcy. Towar ten potaniał o 30% w ciągu ostatnich czterech miesięcy. Trwające od połowy maja wzrosty cen bawełny tracą tempo z powodu prognoz wskazujących na wyższą produkcję w okresie 2017-2018 z uwagi na sprzyjające warunki dla upraw w Indiach i USA.

Okres wegetacji w USA przyniósł wiele niestabilności notowaniom trzech głównych ziaren: kukurydzy, pszenicy i soi. Ostatnio notowania ziaren w USA wzrosły z powodu fali wysokich temperatur (które potencjalnie mogą uderzyć w uprawy), aby następnie spaść z powodu prognoz wskazujących na nadejście bardziej korzystnych dla upraw warunków atmosferycznych.

W ciągu następnych tygodni warunki atmosferyczne oraz pozycjonowanie się funduszów będzie kluczowe dla notowań ziaren. W każdy poniedziałek do października, USDA będzie publikować dane o jakości upraw (oceniając je np. jako “dobre” lub “wyśmienite”).

Obecna jakość jest gorsza niż w tym samym okresie w ubiegłym roku. Dotyczy to przede wszystkim pszenicy, której ocena na poziomie 45% jest najgorsza od 1988 roku – jest to głównym czynnikiem stojącym za silnym wzrostem grudniowych kontraktów na pszenicę CBOT w ubiegłym tygodniu (z powodu prognozowanej zniżki produkcji).

Poniższa tabela potwierdza zaś “dobrą” jakość upraw bawełny, co spowodowało ograniczenie ostatnich wzrostów notowań tego towaru.

Ceny ropy naftowej spadły do dołka z maja, z uwagi na rosnącą produkcję i zapasy. Na rynku surowca dochodzi do wyprzedaży już od czterech tygodni, nawet mimo przedłużenia przez producentów z OPEC i spoza tej organizacji porozumienia w sprawie ograniczeń podaży o dziewięć miesięcy.

Dodatkowa presja na ceny nadeszła ze strony raportu International Energy Agency (IEA). Organizacja prognozuje bowiem, że w 2018 roku wzrost produkcji tylko ze strony producentów OPEC pokryje wzrost globalnego popytu na surowiec.

Biorąc to pod uwagę rynek obawia się, czy kartel – ze wsparciem Rosji i innych producentów – zdoła utrzymać współpracę aż do pojawienia się twardych danych wskazujących na potencjalną poprawę.

Zagrożeń jest wiele, a walka między podażą i popytem będzie oznaczać dla rynku dłuższy okres z niższymi cenami.

Obecnie kluczowymi czynnikami dla cen ropy są:

-Rosnąca produkcja w Libii, Nigerii i USA osłabiają działania OPEC w kierunku ograniczenia podaży.

-Eskalacja konfliktu wokół Kataru może spowodować zerwanie porozumienia OPEC.

-Z uwagi na rozczarowujący popyt w pierwszej połowie roku prognozy dotyczące całego roku mogą zostać zrewidowane w dół.

-Wzrost wydajności w sektorze samochodowym oraz obawy o popyt w USA i Chinach.

-Ograniczenie przez banki centralne działań stymulujących wzrost, osłabiające apetyt na inwestycje.

W okresie od listopada do kwietnia produkcja OPEC (wyłączając Libię i Nigerię) i USA (wraz z Libią i Nigerią) w ujęciu netto spadła o mniej niż 400.000 baryłek dziennie. Jest to potwierdzeniem, jak niewielki wpływ mają na razie starania OPEC.

Jednak obecnie, gdy ceny ropy naftowej znajdują się blisko czterdziestu kilku dolarów, w centrum uwagi mogą znaleźć się potencjalne ograniczenia w produkcji. Produkcja w USA rosła o średnio 10.000 baryłek dziennie w ciągu ostatnich ośmiu tygodni wobec 30.000 baryłek dziennie w ciągu wcześniejszych ośmiu tygodni.

Dalsze wsparcie powinno nadejść ze strony niższej produkcji OPEC w okresie sezonowej zwyżki popytu.

Obecnie producenci ropy z łupków w USA ograniczyli hedging na 2018 rok, ponieważ oczekują, że potencjał spadku cen będzie ograniczony z powodu obniżania produkcji przez OPEC. Cena WTI na 2018 rok spadła o 14% od wysokich średnich poziomów z okresu między listopadem a marcem.

Przedłużający się okres z niskimi cenami w pewnym momencie zacznie silnie ciążyć słabszym producentom, którzy zaczną mieć problemy z rentownością. Dlatego silny wzrost produkcji, obserwowany w ostatnim okresie, może się zakończyć.

Notowania ropy Brent znalazły wsparcie w pobliżu dołka z maja. Jednak tylko wzrost powyżej 50 USD za baryłkę mógłby ograniczyć liczbę grających na krótko. Jeśli zaś ceny spadną poniżej 46,65 USD za baryłkę, to możliwa jest dalsza zniżka – w kierunku 44,65 USD za baryłkę.

Źródło: Saxo Bank

Inwestorów na rynku złota odstraszyły ostatnie jastrzębie sygnały wysłane przez Janet Yellen po ostatniej podwyżce stóp procentowych. Z uwagi na wcześniejsze rozczarowujące dane o CPI i sprzedaży detalicznej, inwestorów zaskoczyło to jastrzębie nastawienie.

Kurs dolara odrobił nieco z ostatnich strat, a rentowności 10-letnich obligacji USA odbiły od najniższego poziomu od siedmiu miesięcy.

Obecnie inwestorzy z pewnością będą zachowywali ostrożność i śledzili napływające dane makro, aby ocenić, czy potencjalne kolejne podwyżki stóp przez Fed znajdą uzasadnienie.

Nadal spodziewamy się okresu zwyżek, ale nie nadejdzie on przed głębszą korektą. Na przykład po ostatniej większej korekcie – w maju – doszło do wzmożonego popytu na złoto, który wywindował następnie ceny kruszcu do poziomu 1.220 dolarów za uncję.

Z perspektywy technicznej notowania złota mogą znaleźć wsparcie na poziomie 1.245 dolarów za uncję. Aby pozytywne perspektywy zostały otrzymane, ceny nie mogą spaść poniżej 1.227 dolarów za uncję, czyli trendu zwyżkowego ze stycznia.

Źródło: Saxo Bank

Ole Hansen, szef działu strategii rynków towarowych, Saxo Bank

Posiedzenie FOMC w trudnym momencie

Pierwsza runda wyborów parlamentarnych we Francji, które odbyły się w ten weekend, potwierdziła, że Macron jest na fali. Zdobył on zdecydowaną większość parlamentarną, która może pomóc mu w przeforsowaniu głębokich reform, których potrzebuje Francja. Na ostateczne wyniki trzeba jednak jeszcze poczekać do niedzieli, gdy dojdzie do drugiej rundy głosowania.

Potencjał ekonomiczny państwa jest bardzo duży, o ile Macronowi uda się spełnić swoje zapowiedzi, dotyczące przede wszystkim reformy rynku pracy oraz podatków. Kluczowym pytaniem pozostaje jednak kwestia stanowiska związków zawodowych – czy będą chciały one bronić status quo, czy może zrezygnują z części przywilejów w imię wspólnej naprawy państwa.

Następnie, na poziomie europejskim, pytaniem jest, czy Macronowi uda się doprowadzić do silniejszej integracji kontynentu, a co za tym idzie – do emisji wspólnych obligacji. W obszarze politycznym obecnie uwaga koncentruje się na wyborach we Włoszech, w których ostatnia próba zmiany prawa wyborczego okazała się nieudana. Według ostatnich informacji, ruch Pięciu Gwiazd zanotował porażkę w wyborach lokalnych w ostatni weekend, co z pewnością jest silnym ciosem dla tego ugrupowania.

W tym tygodniu inwestorzy czekają przede wszystkim na posiedzenie FOMC, do którego dochodzi w dość trudnym momencie dla Yellen i spółki. Warunki gospodarcze w USA pogorszyły się bowiem w ostatnim czasie, a bank przecież zaczął wcześniej sygnalizować, że może ograniczyć swoje saldo. Sprawozdanie z ostatniego posiedzenia banku sugeruje, że jego przedstawiciele oceniają ostatnie rozczarowujące dane makro jako „przejściowe”, a analitycy spodziewają się w tym tygodniu „gołębiej podwyżki stóp” – czyli podwyżki z jednoczesnym komunikatem, że przyszłe podwyżki będą silne zależne od szeregu czynników, zwłaszcza warunków ekonomicznych.

Z uwagi na ostatnie zdecydowane osłabienie USD, Fed musiałby zaskoczyć naprawdę gołębim komunikatem, aby dodatkowo osłabić walutę USA. Istnieje większy potencjał umocnienia waluty – na przykład gdyby Fed potwierdził chęć ograniczenia salda i podałby więcej szczegółów w tym obszarze.

Z pewnością należy śledzić także rentowności 10-letnich obligacji USA, ponieważ ostatnie dołki nie utrzymały się długo, a USDJPY znajduje się blisko kluczowego poziomu – w tym tygodniu należy obserwować obszar 110,00-50.

W innych regionach, z pewnością należy obserwować sytuację w Wielkiej Brytanii, gdzie Konserwatyści będą próbowali stworzyć koalicję rządzącą, być może z małą partią DUP. Kwestią sporną między ugrupowaniami jest jednak polityka społeczna. Wynik wyborów na Wyspach może wpłynąć na kształt negocjacji w sprawie Brexitu, choć zależy to w dużej mierze od stanowiska UE.

John J. Hardy, dyrektor ds. strategii rynków walutowych w Saxo Banku

Złoto w dół przed posiedzeniem FOMC, ropa pod wpływem informacji o podaży oraz napięć geopolitycznych

Wzrosty kontraktów futures na kluczowe ziarna w USA zrównoważyły w ubiegłym tygodniu spadki większości surowców energetycznych. Notowania ropy naftowej zanotowały trzeci spadek w skali tygodnia z rzędu, nawet mimo nasilonego napięcia geopolitycznego na Bliskim Wschodzie. Zwyżki notowań metali szlachetnych ograniczyła zaś ostatnia realizacja zysków przed posiedzeniem FOMC zaplanowanym na 14 czerwca.

Ceny ropy naftowej wróciły do poziomów sprzed spotkania OPEC, ponieważ obawy przed zwiększoną podażą przeważyły nad wpływem nasilającego się napięcia geopolitycznego na Bliskim Wschodzie. Zapasy ropy i benzyny w USA nieoczekiwanie wzrosły w ubiegłym tygodniu do najwyższego poziomu od trzech miesięcy, a podaż surowca w Nigerii i Libii nadal rośnie. Kryzys wokół Kataru jest także postrzegany jako negatywny dla notowań ropy, ponieważ może utrudnić wdrażanie najnowszego porozumienia OPEC dotyczącego przedłużenia cięć produkcji do marca.

Ceny złota i srebra silnie rosły z uwagi na szereg czynników. Jednak z uwagi na gołębie sygnały z Europejskiego Banku Centralnego (EBC), brak niespodzianek w wystąpieniu byłego szefa FBI Jamesa Comey’a oraz zawieszony parlament w Wielkiej Brytanii, inwestorzy postanowili realizować zyski w oczekiwaniu na posiedzenie FOMC zaplanowane na ten tydzień.

Notowania metali przemysłowych – z wyjątkiem miedzi – zniżkowały z powodu wysokiej podaży. W przypadku miedzi, wzrost importu surowca przez Chiny, spadające zapasy LME oraz przerwy w produkcji w Chile (z uwagi na warunki pogodowe), umożliwiły notowaniom metalu wzrost w kierunku górnej granicy ostatniego zakresu cen.

Za amerykańskimi rolnikami trudne rozpoczęcie sezonu. Podczas siewów doszło do obfitych opadów deszczu, a w trakcie procesu wzrostu roślin doszło do suszy i niezwykle wysokich temperatur. Ostatnie nasilenie zakupów, zwłaszcza ze strony funduszów pokrywających krótkie pozycje, było wywołane bardziej korzystnymi dla upraw warunkami atmosferycznymi – według prognoz mają one się utrzymać przynajmniej przez tydzień.

Po wzroście cen w skali miesiąca o niemal 7%, notowania złota przebiły się powyżej trendu spadkowego z 2011 roku i napotkały opór w pobliżu szczytu z kwietnia na poziomie $1.296/uncję. Jednak dalsze zwyżki zatrzymał brak nowych wiadomości, które mogłyby dać nowy impet wzrostom: zarówno posiedzenie EBC, jak i wystąpienie byłego szefa FBI Comey’a i wynik wyborów w Wielkiej Brytanii nie okazały się wielkim zaskoczeniem dla rynku. Dlatego inwestorzy postanowili zrealizować ostatnie zyski w oczekiwaniu na zaplanowane na 14 czerwca posiedzenie FOMC, na którym bank centralny USA może podwyższyć stopy procentowe.

Jednak popyt na złoto jako narzędzie do dywersyfikacji portfela oraz zabezpieczenie na wypadek nasilenia napięcia geopolitycznego jest nadal wysoki. W środę fundusze typu exchange-traded zwiększyły swoją ekspozycję na złoto o 14,5 tony – była to największa jednodniowa zwyżka od ubiegłego lipca. Obecnie, ekspozycja ta odrobiła połowę strat, do których doszło w reakcji na wygraną Trumpa w wyborach prezydenckich w USA w listopadzie ubiegłego roku.

Utrzymujemy nasze pozytywne prognozy wobec złota, choć w krótkim okresie może dojść do korekty, na początku w kierunku $1.265/uncję, 38,2% zniesienia wzrostu z maja i czerwca. Następnie tylko spadek poniżej $1.245/uncję (61,8%) mógłby wywołać dalsze zniżki, tak jak miało to miejsce po kwietniowej nieudanej próbie przebicia się powyżej $1.300/uncję.

Jeśli zaś cenom udałoby się przebić powyżej $1.300/uncję, to kolejnymi celami mogłyby być poziomy: $1.315/uncję oraz $1.337/uncję (szczyt z 9 listopada).

Źródło: Saxo Bank

Nasilone napięcie geopolityczne na Bliskim Wschodzie nie okazało się na razie czynnikiem, który wsparłby ceny ropy naftowej. Kryzys wokół Kataru po raz kolejny pokazał głębokie różnice dzielące producentów ropy (należy przy tym podkreślić rolę Arabii Saudyjskiej w tym kryzysie) oraz konflikt interesów takich potęg jak USA z jednej strony oraz Iran i Rosja z drugiej.

W krótkim okresie kryzys wokół Kataru jest także postrzegany jako negatywny dla notowań ropy, ponieważ może utrudnić wdrażanie najnowszego porozumienia OPEC dotyczącego przedłużenia cięć produkcji do marca. Jednak w pewnym momencie zaogniający się konflikt w regionie może zacząć wspierać ceny ropy naftowej, ponieważ może oznaczać potencjalne przerwy w produkcji surowca.

Na razie jednak obawy przez brakiem wdrożenia porozumienia o cięciach w produkcji jest wyższe niż niepokoje dotyczące potencjalnych konsekwencji konfliktu. Fakt jest taki, że na rynku jest obecnie mnóstwo surowca, a zapasy stale rosną. W tym tygodniu Royal Dutch Shell zapowiedział zniesienie ograniczeń eksportowych – trwających 472 dni – wobec pola naftowego Forcados w Nigerii. W wyniku tej decyzji pole może zwiększyć produkcję do 250.000 baryłek dziennie.

Amerykańska Energy Information Administration (EIA) podniosła w swoim comiesięcznym raporcie “Krótkookresowe Prognozy dotyczące Rynku Energii” szacunki dotyczące produkcji ropy w USA w 2018 roku do rekordowo wysokiego poziomu 10 milionów baryłek dziennie – dotychczasowy rekord to 9,6 miliona baryłek dziennie w 1970 roku. Naszym zdaniem ustanowienie nowego rekordu przez amerykańskich producentów będzie trudne z uwagi na pogarszające się warunki gospodarcze.

Sprzedaż futures spowalnia, a liczba kontraktów futures brutto w rękach producentów spadła do najniższego poziomu od stycznia. WTI z dostawą w 2018 roku zanotowały zniżkę o 14% wobec średniej z pierwszego kwartału. Tygodniowy wzrost produkcji w USA spowolnił zaś do 1.000 baryłek dziennie w ciągu ostatnich czterech tygodni wobec średnio 28.000 baryłek dziennie w poprzednich trzech miesiącach.

Potencjalne przerwy w produkcji, ceny zbliżające się do czterdziestu kilku dolarów, tradycyjnie rosnący popyt w trzecim kwartale oraz niepewna sytuacja na Bliskim Wschodzi to czynniki, które powinny ograniczyć ryzyko dalszych zniżek.

Ceny Brent pozostają poniżej $50/baryłkę, ale udało im się znaleźć wsparcie i odbić od linii trendu z sierpnia. Jednak grający na krótko celują obecnie w $46,65/baryłkę – czyli dołek z maja – a nawet w $44,66/baryłkę.

Źródło: Saxo Bank 

Ole Hansen, szef działu strategii rynków towarowych, Saxo Bank

Załamanie na rynku obligacji Kataru przez geopolityczny kryzys

Na Bliskim Wschodzie doszło do kolejnego kryzysu dyplomatycznego, ponieważ koalicja państw, której przewodzi Arabia Saudyjska, zerwała relacje dyplomatyczne z Katarem w celu izolacji Królestwa. Za tą decyzją stoi trwająca od dekad rywalizacja z Arabią Saudyjską, a punktem zapalnym między państwami jest stosunek wobec Iranu oraz Bractwa Muzułmańskiego.

Należy pamiętać, że Katar silnie udziela się na arenie sportowej, organizując wiele wydarzeń, w tym zaplanowane na 2022 rok mistrzostwa świata w piłce nożnej. Impreza ta, która już wcześniej była źródłem kontrowersji, może także stać się ofiarą kryzysu dyplomatycznego.

Jeśli chodzi o rynek obligacji, to dług Kataru i innych państw z GCC był ostatnio przedmiotem wzmożonego popytu. Niskie rentowności na rozwiniętych rynkach skłoniły bowiem inwestorów do zwrócenia się ku obligacjom oferującym wyższe zwroty.

Jednym z takich rynków stał się region Zatoki Perskiej, o czym świadczy chociażby sukces emisji obligacji przez Arabię Saudyjską po koniec ubiegłego roku. Papiery te, z terminem zapadalności w 2046 roku, były ostatnio przedmiotem wzmożonego zainteresowania wśród inwestorów, mimo pewnych trudności bezpośrednio po emisji.

Po trudnym początku, saudyjskie obligacje ponownie są przedmiotem zainteresowania inwestorów

Źródło: Bloomberg

Katar jest aktywny na rynku długu od dłuższego czasu – rok temu wyemitował transzę 5-, 10- i 30-letnich obligacji. Popyt na te papiery jest nadal wysoki, nawet mimo ostatniego spadku wynikającego z zawirowań dyplomatycznych.

Cena obligacji zapadających w 2026 roku i denominowanych w USD spadła z 101,50 do 99.00 (rentowność 3,4%) a długu długoterminowego – zapadającego w 2046 roku i denominowanego w USD – obniżyła się o trzy punkty do 103,50 (rentowność 4,4%).

Ceny obligacji Kataru spadły w reakcji na ostatnie wydarzenia

Źródło: Bloomberg

Jeśli jednak porównać te rentowności do ratingów kredytowych, to pozostają one atrakcyjne. Z uwagi na znaczne zasoby ropy naftowej, państwa z Zatoki Perskiej nadal mogą liczyć na solidne ratingi. Prym wiedzie tu Katar, który charakteryzuje się ratingiem na poziomie Aa3 i AA u – odpowiednio – agencji Moody’s i Standard & Poors.

W przypadku drugiej agencji poziom tego ratingu jest identyczny do oceny Korei Południowej (której obligacje denominowane w USD i zapadające w 2027 roku charakteryzują się obecnie rentownością 2,7%) oraz nieco niższy niż oceniane na poziomie AA+ 10-letnie obligacje USA, uważane jako mało ryzykowne – ich rentowność to obecnie 2,2%.

Należy przy tym podkreślić, że Standard & Poors zdecydował się na zmianę perspektywy ratingu Kataru na negatywną jeszcze przed ostatnimi informacjami. Jednak nadal rating Kataru jest wyższy o cztery poziomy od ratingu Arabii Saudyjskiej, na poziomie A-.

Obecnie rentowność obligacji Arabii Saudyjskiej, zapadających w 2026 roku, jest równa rentowności obligacji Kataru, co oznacza, że wiarygodność tego drugiego państwa znacznie spadła w ostatnim czasie.

Trudno jest szacować kiedy i czy sytuacja wróci do normalności. Historia niewiele tu pomaga, oprócz przypomnienia o napiętych relacjach między oboma państwami. Spór w 2015 roku zakończył się pokojowo, ale dopiero wtedy, gdy Katar zgodził się na wydalenie niektórych członków Bractwa Muzułmańskiego, aby przywrócić relacje dyplomatyczne z Arabią Saudyjską, ZEA i Bahrajnem po 8 miesiącach impasu.

Nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak długo potrwa obecny konflikt, ale wiele wskazuje na to, że mamy obecnie do czynienia z bardziej skomplikowaną sytuacją. Długość oraz skala sankcji będą kluczowe dla przyszłości gospodarki Kataru, która jest silnie zależna od eksportu ropy i importu różnorodnych produktów.

Reakcja rynku wskazuje, że Katar stracił wiele z wiarygodności, którą cieszył się w ostatnim czasie.

Michael Boye, trader na rynku instrumentów dłużnych, Saxo Bank

Czas wyborów w Europie – Wielka Brytania i Francja

Wybory parlamentarne w Wlk. Brytanii zaplanowane na 8 czerwca odbywają się w idealnym momencie dla Konserwatystów, ponieważ negatywne konsekwencje Brexitu nie są jeszcze tak bardzo widoczne.  Przyspieszając wybory (pierwotnie były zaplanowane na 2020 r.), premier Theresa May upiekła dwie pieczenie na jednym ogniu: jeśli wygra, otrzyma demokratyczne wsparcie, którego potrzebuje w negocjacjach między Wlk. Brytanią a UE oraz zagwarantuje sobie pięć lat politycznego spokoju (do 2022 r.), aby przejść przez ekonomiczną burzę, która z pewnością nadejdzie po opuszczeniu UE przez Wlk. Brytanię.

Gdy Theresa May zwołała wybory, sondaże wskazywały na jej zdecydowane zwycięstwo. Jednak w polityce wszystko może zmienić się w zawrotnym tempie. Ostatnie sondaże wskazują, że Partia Pracy niweluje dystans do lidera. Sondaż przeprowadzony przez YouGov zasugerował nawet, że Konserwatyści mogą stracić większość, którą zdobyli w wyborach z 2015 r. (330 miejsc), co natychmiast osłabiło funta z powodu obaw o nieskuteczny parlament. Naszym zdaniem, reakcja na sondaż była przesadzona, ponieważ jego metodologia jest kontrowersyjna. Nawet jeden z szefów YouGov powiedział, że należy pozostać ostrożnym co do wyników, ponieważ „dopuszczają one szerokie pole błędu”. Oznacza to, że wiarygodność tych szacunków jest bliska zera. Na razie, większość sondaży przewiduje zdecydowane zwycięstwo Torysów. Jeśli sytuacja będzie tego wymagać, to partia może zawrzeć umowę koalicyjną z Liberalnymi Demokratami, tak jak miało to miejsce po wyborach w 2010 r.; pod warunkiem, że zgodzą się oni w kwestii imigracji (Liberalni Demokraci są za imigracją „wysoko wykwalifikowanych” pracowników, podczas gdy Konserwatyści forsują pomysł zmniejszenia migracji netto do dziesiątek tysięcy osób na rok). Mimo że wyborczy wyścig jest bardziej zacięty niż oczekiwano, to ogólne prognozy mówią o pozostaniu Konserwatystów u władzy. Największym zaskoczeniem kampanii jest fakt, że UKIP, który był za Brexitem, traci popularność i według najnowszych sondaży może liczyć tylko na 3% głosów. Za wdrożenie Brexitu odpowiedzialne będą więc partie głównego nurtu, choć tak naprawdę na początku nie wspierały tego pomysłu. Bez wątpienia jest to duży paradoks.

Najtrudniejsze dopiero się zaczyna

Z ekonomicznego punktu widzenia, najtrudniejsze zadanie zaczyna się teraz. Natychmiastowym i bezpośrednim efektem Brexitu jest osłabienie funta. Z punktu widzenia parytetu siły nabywczej, GBP jest niedoszacowany o około 15% wobec USD.

W ciągu ostatnich 90 lat, dewaluacja była ważnym instrumentem w gospodarczej polityce Wlk. Brytanii, ale nigdy nie udało jej się rozwiązać problemów w długim terminie. Nie jest to odpowiednim rozwiązaniem, ponieważ elastyczność cenowa popytu na eksport jest niska. W rezultacie, spadek cen dóbr o 1% oznacza wzrost o tylko 0,41% w eksporcie po dziewięciu kwartałach (ONS). We Francji, podobnej skali spadku towarzyszy wzrost eksportu o około 0,8%.

NEER vs CPI

Ponadto dewaluacja walutowa prowadzi do przyśpieszenia importowanej inflacji. Do początku roku, wpływ przyśpieszającej inflacji (CPI wynoszące 2,6% wobec 0,3% przed referendum w Wlk. Brytanii) był w dużej mierze ograniczony przez wzrost płac, ale biorąc pod uwagę sondaże wśród prowadzących działalność, trend ten zakończy się w nadchodzących miesiącach. Z uwagi na niepewność towarzyszącą przyszłym negocjacjom między Londynem, a Brukselą, należy spodziewać się rozpoczęcia okresu z niższymi płacami.

Wlk. Brytania: kontrybucja do wzrostu (lata 2009-2017)

W ostatnich kwartałach konsumpcja gospodarstw domowych była jednym z kluczowych czynników wspierających wzrost PKB. W pierwszym i trzecim kwartale 2016 r. konsumpcja ta ograniczyła ujemną kontrybucję ze strony nakładów brutto na środki trwałe. Jednak przyśpieszająca inflacja oraz niższe płace doprowadzą do zmniejszenia siły nabywczej gospodarstw domowych, a co za tym idzie – spadku konsumpcji. Brytyjska gospodarka, która zanotowała najniższe tempo wzrostu PKB wśród państw G7 w pierwszym kwartale 2017 r. (radząc sobie nawet gorzej od Włoch!) ma, według prognoz, silniej spowolnić w dalszych miesiącach roku. Po przegłosowaniu Brexitu Brytyjczycy muszą przygotować się na trudny powrót do rzeczywistości w krótkim i średnim terminie, przynajmniej jeśli chodzi o gospodarkę.

FRANCJA: NADZIEJE NA ZŁOTĄ ERĘ

Po drugiej stronie kanału, wokół wygranej Emmanuela Macrona, można wyczuć spory optymizm, tak jakby wszystko zmieniło się na lepsze z dnia na dzień. Francuska gospodarka radzi sobie rzeczywiście lepiej, ale duża w tym zasługa działań podjętych przez poprzedni rząd w ciągu ostatnich trzech lat.

W wyborach parlamentarnych oczekiwana zdecydowana wygrana bloku Macrona

Kolejnym wyzwaniem dla nowego prezydenta są zaplanowane na 11 i 18 czerwca wybory parlamentarne. Wszystkie sondaże wskazują, że ‘La République en Marche’ (LREM) – partia prezydenta – zdoła uzyskać absolutną większość w parlamencie (innymi słowy – przynajmniej 289 miejsc). Za takim scenariuszem przemawiają cztery czynniki:

-Od powrotu pięcioletniej kadencji prezydenckiej na początku lat 2000-tych, prezydent mógł zawsze liczyć na większość parlamentarną niezbędną do realizowania obietnic wyborczych;

-Emmanuel Macron i jego rząd mogą liczyć na potencjalne wsparcie posłów, którzy nie należą do LREM, zwłaszcza socjalistów, ale także członków centro-prawicowej UDI i zwolenników byłego premiera Alaina Juppé. Z tego powodu LREM nie wystawił kandydatów w 56 okręgach

-Zbliżamy się do dużej politycznej zmiany. Pięcioletnia kadencja Hollande’a osłabiła bazę wyborczą socjalistów, która była bardzo silna w 2012 r. Emmanuelowi Macronowi udało się zinfiltrować LR (najważniejsza partia na prawicy), nadając ważne urzędy kluczowym przedstawicielom partii, takim jak Premier Edouard Philippe. Prezydent podąża krokiem Generała de Gaulle’a, tworząc szeroką partię centrum z liberalnym podejściem do kwestii ekonomicznych;

-Wielu wyborców uważa, że Front Narodowy wygra wybory prezydenckie w 2022 r., jeśli obecny rząd nie zdoła rozwiązać problemów Francji. Te obawy są nieracjonalne, ale mogą doprowadzić do strategicznego głosowania, które byłoby automatycznie korzystne dla kandydatów LREM.

Ekonomiczne priorytety nowego rządu

Ocena obecnej sytuacji:

1) Nadchodzi odbicie gospodarcze, choć na razie jest one stłumione. Inwestycje rosły w pierwszym kwartale 2017 r., a wzrost miejsc pracy przyspieszył, zwłaszcza dzięki działaniom zmierzającym do zwiększenia konkurencyjności, wprowadzonym w ciągu ostatnich kilku lat. Jednak tempo wzrostu PKB w pierwszym kwartale (0,7%) jest zbyt niskie, aby myśleć o osiągnięciu średniorocznego celu na poziomie 1,5%, tak jak założył to poprzedni rząd.

2) Decyzja z ostatnich lat, aby zmniejszyć koszty pracy za pomocą CICE (systemu podatkowego), zwiększyła konkurencyjność francuskich firm. Mimo to plan nie był pozbawiony błędów. Jest on bardziej korzystny dla tych firm, które charakteryzują się brakiem silnej ekspozycji na międzynarodowe rynki, takich jak duże koncerny detaliczne. Dodatkowo plan nie został uzupełniony o dalsze działania. Często zapominamy, że sukces gospodarczy Niemiec nie jest wynikiem samego obniżenia kosztów pracy w sektorze usług, co miało pozytywny wpływ na eksporterów, ale także zwiększenia konkurencyjności produktów wywarzanych przez sektor przemysłowy.

3) Gospodarka Francji jest oparta na dwupoziomowym rynku pracy, który wspiera wysoko kwalifikowanych pracowników kosztem tych mniej wykwalifikowanych – ta druga grupa charakteryzuje się nisko płatnymi pracami oraz długimi okresami bezrobocia. Jednak mimo ogólnych przeświadczeń, stopa bezrobocia we Francji nie jest szczególnie wysoka. Szerokie bezrobocie dotyczy przede wszystkim nisko wykwalifikowanych pracowników. Stopa bezrobocia wśród pracowników z 3 lub 4 latami z wyższym wykształceniem to około 5%, co potwierdza, że dyplom jest nadal najlepszą ochroną przez brakiem zatrudnienia.

Metoda: nie ma złotego środka na rozwiązanie problemów gospodarki Francji. Wszystko zostało już opisane. Nie chodzi więc o wybranie odpowiednich działań, ale odpowiedniej metody ich wdrożenia. Reforma rynku pracy, którą rząd chce przeprowadzić w lato, ma opierać się na dekretach rządowych. Dzięki dekretowi, parlament tymczasowo oddaje moc ustawodawczą rządowi. Taka metoda ustawodawstwa to oszczędność czasu i wyższa skuteczność (ponieważ ustawa nie jest wtedy przerzucana między izbami parlamentu). Z metody tej skorzystano w przypadku dużej reformy emerytalnej w 1993 r., która przedłużyła okres z obowiązkowymi składkami pracowników do 40 lat.

Jednak nawet dekret nie powstrzyma sprzeciwu ze strony związków zawodowych, które mają nad Sekwaną mocną pozycję. Aby tego uniknąć, rząd może zdecydować, że reforma będzie dotyczyć tylko osób dopiero wchodzących na rynek pracy, od ustalonej daty, a osób już pracujących nie dotkną żadne zmiany. Zaleta jest oczywista: nowi pracownicy nie mają struktur, aby demonstrować, podczas gdy stare związki zawodowe mogą zrezygnować z protestów, ponieważ ich przywileje zostaną zachowane. Byłoby to gwarantem skutecznego przeprowadzenia reform.

Długoterminowe reformy: główne wyzwanie Francji nie jest powiązane z konkurencyjnością, ale z wydajnością. Spadek wydajności pracy silnie ciąży potencjalnemu wzrostowi PKB i standardowi życia. Jednym wyjściem, aby stymulować wydajność, jest wsparcie edukacji zawodowej oraz kursów poszerzających kwalifikacje. Francja wydaje około 32 miliardów euro rocznie w tym celu – dlatego też, problemem nie są środki, a ich odpowiednia alokacja. Państwo musi skupić się na nowych technologiach, w tym sektorze cyfrowym, a także na tradycyjnych sektorach przemysłowych, które skarżą się na brak rąk do pracy. Według MEDEF, francuskiego stowarzyszenia biznesowego, 1/3 firm z sektora przemysłowego mierzy się z tym problemem. Na koniec, należy zdecentralizować szkolenia zawodowe, oddając większą autonomię regionalnym samorządom, które lepiej rozumieją lokalne potrzeby.

Christopher Dembik, dyrektor ds. analiz makroekonomicznych w Saxo Banku