Sytuacja w branży motoryzacyjnej przestaje mieć sens

Ten rok powinien być rokiem powrotu światowej branży motoryzacyjnej po fatalnym 2020 r., na który negatywnie wpłynęła globalna pandemia, a za dowód tego powrotu można by podać wynoszący 6% wzrost liczby rejestracji nowych samochodów osobowych na świecie. Jednak, jak pokazuje wykres rejestracji samochodów w Stanach Zjednoczonych, Europie i Chinach, globalny rynek motoryzacyjny w ostatnich miesiącach odnotował osłabienie, przede wszystkim w Europie. W istocie łączne rejestracje nowych samochodów na trzech największych rynkach motoryzacyjnych na świecie spadły o 19% w porównaniu ze szczytową wartością w sierpniu 2018 r. Od grudnia 2015 r. światowa liczba rejestracji nowych samochodów wzrosła zaledwie o 1,8% w skali roku z wyraźnym nasyceniem rozpoczynającym się na początku 2017 r., a następnie przekształcającym się w długoterminowy spadek pod koniec 2018 r.

Wydaje się, że światowy rynek motoryzacyjny się nasycił, a pandemia pogorszyła i tak już słabą kondycję tej branży po stronie popytu. Gdy popyt powrócił, branża motoryzacyjna napotkała nowy problem związany z dostawami półprzewodników. Na początku pandemii producenci samochodów anulowali zamówienia na półprzewodniki, ponieważ uznali, że popyt będzie słaby przez dłuższy czas, ponieważ jednak rządy zastosowały bezprecedensowe bodźce gospodarcze, aby przetrwać pandemię, a pod koniec 2020 r. zostały zatwierdzone szczepionki, z początkiem 2021 r. gospodarka ruszyła pełną parą. Jednak producenci samochodów kupują półprzewodniki z niższą marżą, a ze względu na fakt, iż z opóźnieniem zabrali się za ponowne składanie zamówień, branża półprzewodników znalazła już chętnych nabywców ze względu na wysoki popyt na karty graficzne do gier i kryptowalut oraz półprzewodniki stosowane w centrach danych i komputerach. Producenci samochodów znaleźli się na końcu kolejki i od tego czasu walczą o pierwszeństwo, co prowadzi do ograniczenia produkcji ze względu na brak półprzewodników.

Pandemia i świadomość zmian klimatycznych zapoczątkowały również popyt na pojazdy elektryczne (ang. electric vehicles, EV), a proces przechodzenia na EV mógł już osiągnąć punkt zwrotny, w którym konsumenci zaczynają odkładać w czasie zakup samochodu benzynowego. Po co kupować technologię, która jest stopniowo wycofywana i dlaczego zamiast tego nie kupić samochodu elektrycznego, skoro rządy oferują zachęty w tym zakresie?

Pomimo tych wyzwań strukturalnych i niskiego profilu wzrostu, wartość indeksu MSCI World Automobile w ciągu ostatnich 18 miesięcy wprost eksplodowała ze względu na dobrą koniunkturę wśród producentów samochodów elektrycznych oraz bardzo wysokie oczekiwania, których najlepszym przykładem jest debiut giełdowy spółki Rivian. Od grudnia 2005 r. do szczytu rejestracji nowych samochodów w sierpniu 2018 r. indeks ten zyskał 5,2% w skali roku w porównaniu z 3,9% wzrostu liczby rejestracji nowych samochodów w skali roku w tym samym okresie. Podkreśla to, że wartość rynkowa mniej więcej podąża za wolumenem plus/minus zmiany w koszyku cen i marżach operacyjnych.

Wraz z ostatnim wzrostem globalnego indeksu producentów samochodów, wartość rynkowa tej branży całkowicie utraciła korelację z bazową stopą strukturalnego wzrostu. Jedynym wytłumaczeniem może być to, że rejestracje nowych samochodów powodują szybkie zamknięcie spadków od sierpnia 2018 r. oraz że samochody elektryczne mogą być produkowane przy wyższych marżach operacyjnych, jednak pod warunkiem, że konkurencja nie wymusza obniżenia cen detalicznych nowych samochodów do wcześniejszego poziomu rentowności samochodów benzynowych.

Dobra passa elektryków skończy się na cmentarzu

Kluczową zmianą w branży motoryzacyjnej jest wzrost produkcji pojazdów elektrycznych, ponieważ konsumenci coraz częściej wybierają właśnie takie samochody. Na rynkach publicznych nastąpił zalew nowych spółek motoryzacyjnych produkującymi wyłącznie EV, a rynek obecnie przypisuje wyższą wartość rynkową 11 największym producentom pojazdów elektrycznych niż 11 największym producentom samochodów tradycyjnych. Jak już pisaliśmy w poprzednich analizach, odzwierciedla to wygórowane oczekiwania wobec EV, które naszym zdaniem są trudne do uzasadnienia, biorąc pod uwagę profil strukturalnego wzrostu całego przemysłu motoryzacyjnego.

To powiedziawszy, bierzemy pod uwagę prognozy dla branży samochodowej na najbliższe trzydzieści lat. Samochody tradycyjne wykazują ujemny profil wzrostu, podczas gdy samochody elektryczne w ciągu najbliższych 10 lat cechować będzie dynamiczna krzywa wzrostu, po czym nastąpi stopniowe spowolnienie. Czy jednak producenci specjalizujący się wyłącznie w pojazdach elektrycznych stanowią najlepszy wybór dla inwestorów? Przy obecnych wartościach rynkowych uważamy, że oczekiwania przekraczają możliwości tych spółek, dlatego zachęcamy inwestorów do szukania innych sposobów na rozegranie wysokich stóp wzrostu w branży pojazdów elektrycznych. Jednym ze sposobów jest inwestycja w producentów półprzewodników z ekspozycją na samochody, spółki wydobywające lit lub producentów akumulatorów do pojazdów elektrycznych. Poniżej wyszczególniamy kilka spółek z takiego łańcucha dostaw dla pojazdów elektrycznych.

– Infineon Technologies (półprzewodniki)

– NXP (półprzewodniki)

– Renesas (półprzewodniki)

– Texas Instruments (półprzewodniki)

– STMicroelectronics (półprzewodniki)

– Jiangxi Ganfeng Lithium (wydobycie litu)

– Albemarle (wydobycie litu)

– SQM (wydobycie litu)

– Livent (wydobycie litu)

– Orocobre (wydobycie litu)

– Panasonic (akumulatory)

– QuantumScape (akumulatory)

– TDK (akumulatory)

– Gotion High-tech (akumulatory)

– Varta (akumulatory)

Czy producenci samochodów powinni wyodrębnić jednostki zajmujące się produkcją pojazdów elektrycznych?

Biorąc pod uwagę wartość rynkową firm produkujących wyłącznie pojazdy elektryczne, tradycyjni producenci samochodów powinni naszym zdaniem rozważyć wydzielenie swoich jednostek zajmujących się pojazdami elektrycznymi jako odrębne spółki notowane na giełdzie, utrzymując kontrolę akcjonariuszy większościowych. Wyższa wartość rynkowa producentów wyłącznie pojazdów elektrycznych mogłaby zostać wykorzystana do pozyskania znacznej ilości kapitału w celu przyspieszenia wzrostu produkcji, jednak odrębny podmiot gospodarczy mógłby zmniejszyć tarcie na linii kultury wewnętrznej i walk politycznych.

Ostatnie problemy wewnętrzne VW pokazują, że związki zawodowe i pracownicy tradycyjnych działów silników spalinowych będą utrudniać przeprowadzenie takiej zmiany. Dobrym pomysłem może być Porsche ze względu na wyodrębnienie przez producenta tradycyjnych samochodów konkretnej firmy EV, co może oznaczać znaczną poprawę wyceny. Porsche dąży do tego, aby w 2025 r. 40% przychodów pochodziło z pojazdów elektrycznych. Jeśli producenci tradycyjnych samochodów nie wydzielą własnych jednostek EV, naszym zdaniem będą mieli trudności z dotrzymaniem kroku spółkom produkującym wyłącznie pojazdy elektryczne.

Więcej analiz dotyczących rynków akcji dostępnych jest tutaj.

Peter Garnry, dyrektor ds. strategii rynków akcji w Saxo Banku

Surowce zagrożone nowymi obawami związanymi z Covid

Sektor surowców szósty tydzień z rzędu odnotował spadek, a dalsze straty w sektorze energii i metali, zarówno szlachetnych, jak i przemysłowych, zostały tylko w niewielkim stopniu zrównoważone przez kolejny tydzień zysków w sektorze produktów rolnych. Oprócz niedawnego umocnienia dolara, ponownych lockdownów związanych z pandemią Covid w Europie oraz ryzyka spowolnienia w Chinach, będących największym konsumentem surowców na świecie, rynkami wstrząsnęło w piątek odkrycie nowego wariantu koronawirusa.

Nowy wariant Covid, z naukowym oznaczeniem B.1.1.529, został wykryty w RPA i obserwatorzy obawiają się, że jego znaczące mutacje mogą oznaczać, że obecne szczepionki mogą okazać się nieskuteczne, prowadząc do nowych obciążeń systemów opieki zdrowotnej i komplikując działania na rzecz ponownego otwarcia gospodarek i granic.

Obawy te w piątek wywołały falę ostrożności na rynkach światowych: giełdy na całym świecie odnotowywały spadki, a rentowności amerykańskich obligacji skarbowych odwróciły kurs po wzroście na początku tygodnia w związku ze zwiększonym ryzykiem, że banki centralne przyspieszą działania normalizacyjne w celu walki z rosnącą inflacją. Na rynku walutowym jen poszedł w górę, a dolar, który na początku tygodnia osiągnął najwyższy poziom od 16 miesięcy, wycofał się niżej, podważając tym samym otwierane niedawno długie pozycje.

Złoto odbiło się po spadku o 70 USD na początku tygodnia, kiedy to wybicie poniżej kluczowego poziomu 1 830 USD wywołało falę sprzedaży ze strony dopiero co otwartych długich pozycji funduszy hedgingowych. Ropa naftowa poszła w dół po pełnym dramatycznych wydarzeń tygodniu na rynku energii, który rozpoczął się od zainicjowanego przez Stany Zjednoczone skoordynowanego uwalniania ropy z rezerw strategicznych. Ruch ten wzbudził obawy o kontratak ze strony członków OPEC+, którzy mają się spotkać 2 grudnia w celu ustalenia celów produkcji na styczeń i potencjalnie na kolejne miesiące.

Rynek produktów rolnych pozostał relatywnie odporny na te wydarzenia, a indeks produktów rolnych Bloomberg osiągnął nowe siedmioletnie maksimum dzięki stałemu wzrostowi cen kawy i kluczowych upraw: pszenicy, kukurydzy i soi. Tak mocne wzrosty wynikają z różnych powodów, jednak wspólnym elementem są trudny rok pod względem warunków pogodowych oraz perspektywa przerwania produkcji w kolejnym sezonie ze względu na zjawisko La Ninã, popandemiczny skokowy wzrost popytu prowadzący do szeroko zakrojonych zakłóceń w łańcuchach dostaw i niedoborów siły roboczej, a ostatnio także coraz wyższe koszty produkcji w efekcie gwałtownie rosnących cen nawozów i wzrost kosztów paliw, takich jak olej napędowy. 2 grudnia FAO opublikuje swój miesięczny indeks cen żywności, a po wzroście w listopadzie oczekuje się, że indeks ten osiągnie nowe dziesięcioletnie maksimum.

Najwyżej notowanym surowcem poza kawą była ruda żelaza, która pomimo piątkowego osłabienia zdołała zniwelować skutki ostatniego załamania w obliczu oznak, że chiński przemysł stalowy znów nabiera tempa, napędzając tym samym popyt na ten najbardziej kluczowy dla Państwa Środka surowiec. W Europie kryzys energetyczny nadal trwa, a wyjątkowo wysokie ceny gazu i energii elektrycznej wywindowały koszt referencyjnego kontraktu terminowego na emisję w UE do rekordowo wysokiego poziomu, zarówno w ramach próby wsparcia popytu na bardziej ekologiczne paliwa, takie jak gaz, którego podaż jest obecnie ograniczona, jak i w celu zrównoważenia zwiększonego popytu na paliwa emitujące więcej zanieczyszczeń, takie jak węgiel. W sytuacji, gdy przepływy gazu z Rosji nie wykazują jeszcze jakichkolwiek oznak ożywienia, rynek znalazł pewne pocieszenie w napływie LNG, który osiągnął sześciomiesięczne maksimum.

Ropa naftowa piąty tydzień z rzędu odnotowała straty, głównie z powodu obaw, że nowy wariant wirusa z RPA może ponownie doprowadzić do lockdownów i ograniczenia mobilności. Indeks Stoxx 600 Travel and Leisure stracił 16% w ciągu ostatnich trzech tygodni, a ponowne lockdowny w Europie mogą potencjalnie rozprzestrzenić się na inne regiony. Wcześniej skoordynowane uwolnienie przez Stany Zjednoczone ropy naftowej z rezerw strategicznych spowodowało wzrost cen w oczekiwaniu na kontratak ze strony OPEC+.

OPEC+ określiła uwolnienie strategicznych rezerw ropy jako „nieuzasadnione” obecnymi warunkami i w rezultacie może zdecydować się na ograniczenie przyszłego zwiększania wydobycia, wynoszącego obecnie niemal 12 mln baryłek miesięcznie. Grupa spotka się 2 grudnia, a biorąc pod uwagę perspektywę ponownych związanych z Covid obaw o popyt, które dodatkowo wzmocnią tezę o zrównoważonym rynku ropy na początku przyszłego roku, OPEC+ może zdecydować się na ograniczenie planowanego wzrostu produkcji, aby przeciwdziałać i częściowo zrównoważyć uwolnienie zasobów przez Stany Zjednoczone.

Biorąc pod uwagę powyższe wydarzenia, jedyną rzeczą, której mogą być pewni traderzy ropy, jest większa zmienność w ostatnich, często mało płynnych tygodniach tego roku. Po przebiciu się poniżej lipcowego maksimum na poziomie 77,85 USD, niewiele stoi na przeszkodzie, aby nastąpił powrót do wsparcia linii trendu z poziomu minimum z 2020 r., wynoszącego obecnie 74,75 USD.

Podtrzymujemy jednak długoterminową pozytywną opinię na temat rynku ropy – aczkolwiek obecnie może ona się opóźnić o kilka miesięcy lub kwartałów – ponieważ czekają go długie lata potencjalnego niedoinwestowania – najwięksi gracze tracą apetyt na duże przedsięwzięcia, po części ze względu na niepewną prognozę długoterminową dla popytu, ale także, w coraz większym stopniu, ze względu na ograniczenia kredytowe nakładane na banki i inwestorów w związku z ESG (kwestiami dotyczącymi środowiska, społecznej odpowiedzialności i ładu korporacyjnego) i naciskiem na zieloną transformację.

Złoto spadło poniżej wsparcia w rejonie 1 830-1 835 USD po ponownej nominacji Jerome’a Powella na stanowisko prezesa Fed, co w połączeniu ze spekulacjami Białego Domu wymusiło zmianę podejścia w Rezerwie Federalnej. W obliczu perspektywy, że ponad 200 mln pracujących zostanie poszkodowanych przez bierność Fed w sprawie inflacji w celu wsparcia tworzenia miejsc pracy dla 8 mln bezrobotnych, prawdopodobnie skłoniło to prezydenta Bidena i jego zespół do podjęcia decyzji o utrzymaniu Powella na pokładzie, a równocześnie do przeczytania mu brytyjskiej ustawy o zamieszkach (the Riot Act), żądając zmiany podejścia.

Po ponownej nominacji zarówno Powell, jak i Brainard, nowa wiceprezes, zaprezentowali wyraźną zmianę retoryki. Powell powiedział m.in: „Wiemy, że wysoka inflacja zadaje cios rodzinom, w szczególności tym, które mają mniejszą możliwość ponoszenia wyższych kosztów podstawowych produktów i usług, takich jak żywność, mieszkanie czy transport. Będziemy wykorzystywać nasze narzędzia zarówno do wspierania gospodarki i silnego rynku pracy, jak i do zapobiegania umacnianiu się wyższej inflacji”.

Uwagi te zaszkodziły złotu, ponieważ zapewniły dolarowi dodatkowy impuls i zwiększyły liczbę oczekiwanych podwyżek stóp o 25 punktów bazowych w 2022 r. do trzech. Na długim końcu krzywej, rentowność dziesięcioletnich obligacji zaczęła zbliżać się do kluczowego oporu w okolicach 1,7%. Dodatkowym czynnikiem przeceny złota były dane amerykańskiej komisji ds. obrotu towarowymi kontraktami terminowymi (Commodity Futures Trading Commission, CFTC), z których wynika, że poziom spekulacyjnych długich pozycji w złocie na rynku kontraktów terminowych wzrósł trzykrotnie do poziomu czternastomiesięcznego maksimum przed, a także w szczególności po wstrząsającym odczycie CPI z początku listopada.

Sytuacja ta uległa gwałtownemu odwróceniu w piątek po pojawieniu się informacji o wirusie, wspierając tym samym silne ożywienie złota z powrotem powyżej 1 800 USD. Poza tym, że likwidacja długich pozycji stworzyła miejsce dla nowych długich pozycji, początkowe ożywienie było wyraźnie napędzane przez popyt na bezpieczne aktywa – kryptowaluty poszły w dół o ponad 10%, natomiast srebro i platyna, ze względu na ich znaczenie jako metali przemysłowych, znalazły się na dole tabeli wyników tygodnia. Może to sprawić, że złoto będzie miało trudności z dokonaniem dalszych postępów.

Z technicznego punktu widzenia złoto będzie musiało przebić się przez pasmo oporu zaczynające się na poziomie 1 816 USD, a dopiero wybicie powyżej 1 840 USD będzie sygnałem, że impet powrócił na tyle, by wywołać ruch w kierunku nowego maksimum cyklu powyżej 1 877 USD. Wiele będzie zależeć od tego, czy obecne szczepionki okażą się skuteczne wobec nowego wariantu, co pozwoli potencjalnie uniknąć większych konsekwencji gospodarczych.

Więcej informacji o bieżącej sytuacji na rynkach surowców jest dostępne tutaj.

Ole Hansen, szef działu strategii rynków towarowych, Saxo Bank

Nadchodzące kłopoty na rynku obligacji

Podsumowanie: Czas, aby inwestorom zapaliła się czerwona lampka, ponieważ w obliczu silnej presji inflacyjnej i bardziej agresywnej polityki monetarnej rynek obligacji sygnalizuje szybki wzrost stóp procentowych. Do tej pory ryzykowne aktywa cierpiały z powodu wzrostu stóp procentowych. Sytuacja może się jednak szybko odwrócić, gdy w miarę zacieśniania się polityki finansowej spready na rynku obligacji korporacyjnych zaczną się zwiększać. W miarę jak Rezerwa Federalna przygotowuje się do podwyżki stóp procentowych, można spodziewać się spadku stóp breakeven i przyspieszenia wzrostu realnych stóp zwrotu, co stanowi zagrożenie dla ryzykownych aktywów. Nominalne stopy zwrotu również będą nadal rosły. Nawet w tym momencie notują znacznie wyższe poziomy w porównaniu z całym rokiem. Biorąc pod uwagę zmienność rynku, nie można wykluczyć, że do końca roku rentowność obligacji United States 10-Year TIPS wzrośnie do 0,5%, a rentowność nominalna do 2%.

Inwestorzy powinni zacząć się martwić o swoje inwestycje, gdyż wzrastająca rentowność amerykańskich papierów skarbowych pociąga za sobą kredyty o niższym ratingu.

HYG, iShares iBoxx High Yield Corporate Bond ETF, przełamał kluczowy poziom wsparcia wynoszący 86, Średnie kroczące spadają, co może sygnalizować dalsze spadki dla tego funduszu. Po przełamaniu słabej linii wsparcia na poziomie 85,7 ETF prawdopodobnie będzie kontynuował spadki do poziomu 84,8. 

Nie należy jednak wyciągać pochopnych wniosków. Obecny spadek notowań HYG i JNK (SPDR Bloomberg High Yield Bond ETF) jest w całości spowodowany ostatnim wzrostem rentowności.Podczas gdy średnia rentowność najgorszych z tak zwanych amerykańskich korporacyjnych obligacji śmieciowych wzrosła do 4,6%, czyli najwyższego poziomu od grudnia 2020 r., ich spread skorygowany o opcje (OAS) pozostaje na poziomie około 300 punktów bazowych. Jest to poziom identyczny, z tym, który był obserwowany przed globalnym kryzysem finansowym w 2008 r. Oznacza to, że notowania JNK i HYG spadają z powodu wzrostu stóp procentowych, a nie z powodu problemów w słabszej części rynku obligacji korporacyjnych. O ile w przypadku samych obligacji można zminimalizować ryzyko wzrostu stóp procentowych poprzez zachowanie ich do terminu wykupu, o tyle w przypadku ETF-ów jest to niemożliwe, gdyż w przypadku tych produktów takiego terminu nie ma. Oznacza to, że w warunkach wysokiej inflacji i rosnących stóp procentowych, dla zachowania rentowności należy w miarę możliwości skracać czas trwania obligacji. Rynek obligacji śmieciowych może na to pozwolić, ale należy być przygotowanym na konieczność zachowania tych obligacji do terminu wykupu.

Problem polega na tym, że im wyżej będzie rosła rentowność amerykańskich papierów skarbowych, tym większa będzie presja na słabsze obligacje, co ostatecznie spowoduje zwiększenie spreadów kredytowych. W tym momencie jest już za późno na ryzykowne aktywa, ponieważ zmienność stanie się cechą charakterystyczną zarówno rynku obligacji, jak i akcji.

Jednym ze sposobów sprawdzenia, czy mamy do czynienia z większą wyprzedażą jest monitorowanie realnych stóp zwrotu. Im szybciej stopy te rosną, tym szybciej zacieśnia się polityka finansowania dla sektora korporacyjnego. Realne stopy zwrotu pozostają znacznie poniżej zera. Jednak biorąc pod uwagę, że Rezerwa Federalna przygotowuje się do zacieśniania polityki monetarnej, można spodziewać się spadku stóp breakeven i wzrostu nominalnych stóp zwrotu, co przyspieszy wzrost rentowności realnych stóp zwrotu. Może to spowodować znaczący odpływ nie tylko w sektorze obligacji śmieciowych, ale również w przypadku akcji długoterminowych, jak akcje na przykład akcje spółek technologicznych. Stało się dokładnie tak podczas tak zwanego Taper Tantrum w 2013 roku.

Istotne jest zatem, aby monitorować dynamikę zarówno realnych, jak i nominalnych stóp zwrotu. Poniżej przedstawiono kilka istotnych poziomów.

Realne stopy zwrotu

Od sierpnia na rynku dziesięcioletnich obligacji United States 10-Year TIPS obserwuje się range trading. Jednakże, jeśli notowania przebiją się powyżej linii trendu spadkowego, prawdopodobnie wzrosną, testując opór na poziomie -0,70%. Jeśli podwyżki stóp procentowych przyspieszą do końca roku, można spodziewać się wzrostu realnej stopy zwrotu do -0,50%. W pewnym zakresie ujemne realne stopy zwrotu nadal będą wsparciem dla notowań. Niemniej jednak, przeszacowanie będzie nieuniknione ze względu na szybki wzrost realnych stóp zwrotu.

Nominalne stopy zwrotu

Notowania obligacji United States 10-Year TIPS znajdują się w trendzie wzrostowym. Należy się jednak spodziewać, że pozostaną one na mniej więcej tym samym poziomie do czasu rozwiązania kryzysu związanego z limitem zadłużenia, służąc jako bezpieczna przystań w obliczu zmienności na rynkach pieniężnych. W tym momencie prawdopodobne jest przebicie powyżej 1,75% i dalszy wzrost do 2% w obliczu presji inflacyjnej i bardziej agresywnej polityki monetarnej.

Rentowność pięcioletnich obligacji również jest obecnie w trendzie wzrostowym i zmierza w kierunku 1,50%.

Rentowność dwuletnich obligacji prawdopodobnie przyspieszy wzrost ze względu na wcześniejsze podwyżki stóp procentowych. Rentowność przełamała opór na poziomie 0,55% i obecnie znajduje się w trendzie wzrostowym, który może szybko doprowadzić do jej wzrostu do poziomu 1%.

Althea Spinozzi, strateżka ds. instrumentów o stałym dochodzie, Saxo Bank

Covid i inflacja głównymi tematami na rynkach towarowych

Sektor surowców przez piąty tydzień z rzędu odnotował spadek; dynamiczne umocnienie dolara w dalszym ciągu powoduje wzrost kosztów większości kluczowych surowców wyrażanych w walutach lokalnych. Szczególnie zauważalnie dolar umocnił się względem euro, które spadło do najniższego poziomu od 16 miesięcy ze względu na coraz większe ryzyko ponownych lockdownów w całej Europie, boleśnie wysokie – a tym samym szkodliwe dla wzrostu gospodarczego – ceny gazu i energii elektrycznej, jak również nasilające się problemy na wschodnich granicach UE.

Rynek zmagał się ponadto z zagrażającą wzrostowi gospodarczemu, gwałtownie rosnącą inflacją, a także z obawami dotyczącymi warunków pogodowych oraz z dalszymi zakłóceniami globalnego systemu dostaw, spowodowanymi niedoborem siły roboczej i zatorami w portach. Równocześnie inwestorzy musieli wziąć pod uwagę perspektywę mocnego wzrostu popytu na wiele kluczowych surowców w ramach zielonej transformacji, w szczególności na metale przemysłowe, w kontekście ryzyka spowolnienia gospodarczego w Chinach, będących największym konsumentem surowców na świecie.

W efekcie tych wydarzeń ubiegły tydzień był zróżnicowany, co przełożyło się na niższe koszty ropy naftowej, produktów paliwowych i metali przemysłowych, podczas gdy sektor rolniczy poszedł pod prąd, a indeks produktów rolnych Bloomberg osiągnął pięcioletnie maksimum. Na rynku metali szlachetnych sytuacja była zróżnicowana, przy czym złoto zdołało utrzymać ostatnie zyski w odpowiedzi na dynamiczny wzrost inflacji w Stanach Zjednoczonych.

Najlepsze wyniki surowce kolejny raz odnotowały w Europie, gdzie holenderski benchmarkowy kontrakt na gaz TTF poszedł w górę po tym, jak niemieckie organy regulacyjne wstrzymały proces certyfikacji kontrowersyjnego gazociągu Nord Stream 2. Opóźnienie, które może potrwać do marca, w połączeniu z powolnym ożywieniem dostaw z Rosji, wywołało obawy, że Europa może mieć trudności z zapewnieniem dostaw niezbędnych do przetrwania nadchodzących zimowych miesięcy. W rezultacie w górę poszły również ceny energii elektrycznej, a koszty emisji osiągnęły rekordowy poziom w związku z perspektywą rosnącego popytu na bardziej emisyjny węgiel, który ma zastąpić ewentualne niedobory w zakresie dostaw gazu.

Produkty rolne: Koszt naszego śniadania i żywności w ujęciu ogólnym nadal rośnie, a po kilku miesiącach trendu bocznego indeks produktów rolnych Bloomberg, podążający za koszykiem najważniejszych kontraktów terminowych na produkty żywnościowe, osiągnął nowe pięcioletnie maksimum. Według FAO koszt globalnego koszyka kluczowych artykułów żywnościowych wzrósł o ponad 31% w ciągu ostatniego roku, a po ostatnim gwałtownym wzroście dotyczącym przede wszystkim kawy, soi, pszenicy i cukru perspektywa inflacji cen żywności jako głównego tematu w 2022 r. nie uległa zmianie. FAO opublikuje swój indeks za listopad 2 grudnia.

Tak mocne wzrosty wynikają z różnych powodów, jednak wspólnym elementem są trudny rok pod względem warunków pogodowych oraz perspektywa przerwania produkcji w kolejnym sezonie ze względu na zjawisko La Ninã, popandemiczny skokowy wzrost popytu prowadzący do szeroko zakrojonych zakłóceń w łańcuchach dostaw i niedoborów siły roboczej, a ostatnio także rosnące koszty produkcji w efekcie gwałtownie rosnących cen nawozów i wzrost kosztów paliw, takich jak olej napędowy.

Ropa naftowa odnotowała spadek przez czwarty tydzień z rzędu, do czego przyczyniło się ryzyko uwolnienia rezerw strategicznych przez Stany Zjednoczone oraz nowa fala zakażeń Covid, która rozprzestrzeniła się w Europie, zmuszając tym samym kilka krajów do odwrotu od polityki otwierania gospodarki, co ponownie może zagrozić wzrostowi gospodarczemu i mobilności, a to z kolei jeszcze bardziej obniży zużycie paliwa w sytuacji, gdy konsumenci już teraz zżymają się na najwyższe ceny na stacjach benzynowych od lat.

Ponadto najnowsze miesięczne raporty EIA, a ostatnio również MAE, na temat rynku ropy wskazują na mniejsze ryzyko wzrostu cen, ponieważ umiarkowany wzrost popytu spowodowany kolejną falą Covid i słabszą aktywnością przemysłową, po części ze względu na wyższe ceny ropy i gazu, w połączeniu ze stałym wzrostem podaży, zapewni wsparcie zrównoważonemu rynkowi na początku 2022 r.

Ropa Brent zmierzała w kierunku spadku o 4% w ujęciu tygodniowym, tym samym niemal całkowicie niwelując październikowe zyski, które były napędzane perspektywą zwiększonego popytu na zastąpienie gazu ropą naftową, w szczególności w przypadku takich produktów jak olej napędowy, olej opałowy czy propan. Po spadku ceny poniżej 80 USD za baryłkę wzrosło ryzyko dalszych strat w kierunku wsparcia linii trendu, plasującego się obecnie na poziomie 73 USD.

Wielokrotnie wspominane ryzyko ceny 100 USD za baryłkę zniknęło, zastąpione bardziej wyważoną prognozą, zakładającą niezbędną eliminację spekulacyjnych długich pozycji, aby przygotować rynek do kolejnego rajdu. Podtrzymujemy długoterminową pozytywną opinię na temat rynku ropy, ponieważ czekają go długie lata potencjalnego niedoinwestowania – najwięksi gracze tracą apetyt na duże przedsięwzięcia, po części ze względu na niepewną prognozę długoterminową dla popytu, ale także, w coraz większym stopniu, ze względu na ograniczenia kredytowe nakładane na banki i inwestorów w związku z ESG (kwestiami dotyczącymi środowiska, społecznej odpowiedzialności i ładu korporacyjnego) i naciskiem na zieloną transformację.

Złoto utrzymywało się przez ostatni tydzień w stosunkowo wąskim przedziale pomiędzy 1 850 a 1 870 USD w oczekiwaniu na nowy impuls po ostatnim technicznym wybiciu. Imponujący rajd, który nastąpił pomimo utrudnień związanych z umocnieniem dolara, zaczął wykazywać oznaki hamowania, a inne metale, takie jak srebro czy platyna, zmagały się z problemami. Ponowne ryzyko lockdownów związanych z Covid w Europie pomogło złotu w znalezieniu nowych nabywców, a niższe rentowności obligacji w efekcie obaw o wzrost gospodarczy przyczyniły się do zrównoważenia wspomnianego powyżej umocnienia amerykańskiej waluty. Ostatnie odczyty rozgrzanej do czerwoności inflacji, w szczególności 6,2% w Stanach Zjednoczonych, będą najprawdopodobniej nadal zapewniać złotu wsparcie w obronie przed mocniejszym dolarem.

Zasadnicze znaczenie będzie miała ponadto reakcja inwestorów za pośrednictwem rynku funduszy giełdowych. W ubiegłym roku zarządzający funduszami stopniowo ograniczali swoją ekspozycję na złoto w miarę, jak spadek zmienności na rynku akcji i rosnące ceny akcji zmniejszały zapotrzebowanie na dywersyfikację. Jak dotąd, pomimo ostatniego skokowego wzrostu cen, nie nastąpił jeszcze wzrost popytu.

W perspektywie krótkoterminowej złoto będzie potrzebowało impulsu do wzrostu. Jeżeli taki impuls się nie pojawi, istnieje ryzyko, że może nastąpić zwrot w dół i podejście do kluczowego obszaru 1 830-1 835 USD, choć najprawdopodobniej złoto znajdzie w tym obszarze wsparcie.

Miedź od marca utrzymuje się w granicach przedziału, a brak impetu i sprzeczne dane fundamentalne zmniejszyły zainteresowanie inwestorów do tego stopnia, że otwarte pozycje w kontraktach terminowych na miedź notowanych w Londynie spadły do dziewięcioletniego minimum. Jednak spadek ten został szybko zrównoważony, ponieważ nadal pojawia się silne wsparcie przed 4 USD za funt w odniesieniu do miedzi HG i 9 000 USD za tonę w odniesieniu do miedzi notowanej na LME.

Pierwsza tura wyborów prezydenckich w Chile odbyła się 21 listopada, a biorąc pod uwagę wysoki udział Chile i sąsiadującego z nim Peru w globalnej produkcji, ich dalszy przebieg będzie uważnie obserwowany, biorąc pod uwagę ostatnie spekulacje, że lewicowy kandydat podwyższy podatki spółkom wydobywczym w celu promowania zielonego wodoru i zmniejszenia nierówności społecznych.

Ole Hansen, szef działu strategii rynków towarowych, Saxo Bank

Sześć powodów, dla których w 2022 r. stopy procentowe będą nadal rosły

Podsumowanie: Argumentów za wzrostem rentowności obligacji jest coraz więcej, dlatego też indeks MOVE idzie w górę. W 2022 r. utrzymają się presje inflacyjne, a Rezerwa Federalna przyjmie nieco bardziej jastrzębią retorykę po tym jak Bullard, George, Mester i Harker zostaną członkami z prawem głosu. Oznacza to, że oczekiwania dotyczące podwyżek stóp procentowych będą musiały wzrosnąć, a popyt na amerykańskie obligacje skarbowe będzie dalej spadał w miarę postępującego ograniczania skupu aktywów. Rozwiązanie problemu pułapu długu wyeliminuje również opór dotyczący rentowności długoterminowych.

1) Rynek obligacji nadal się zabezpiecza: uwaga na indeks Move

Pomimo faktu, iż rentowność dziesięcioletnich obligacji pozostaje w przedziale 1,40%-1,70%, coś dzieje się pod powierzchnią. Indeks MOVE wzrósł do najwyższego poziomu od marca 2020 r., cowskazuje, że inwestorzy na rynku obligacji zabezpieczają się przed podwyżką stóp procentowych. W ujęciu ogólnym inwestorzy nie czują się komfortowo przy obecnych poziomach rentowności z powodów wymienionych poniżej.

Jeszcze bardziej niepokojąca jest coraz większa rozbieżność pomiędzy indeksami MOVE i VIX. Sugeruje ona, że inwestujący w obligacje stają się bardziej ostrożni, podczas gdy rynek akcji nadal podejmuje wysokie ryzyko. Akcje będą jednak musiały się dostosować do ruchów na rynku obligacji.

2) Rezerwa Federalna: bardziej agresywna retoryka w 2022 r.

Nadszedł czas, by zainteresować się komentarzami, które wygłaszają ultrajastrzębie z Rezerwy Federalnej.

W tym tygodniu James Bullard, prezes Fed z St. Louis, zaapelował o przyjęcie bardziej agresywnej polityki, aby ostudzić presje inflacyjne. Wysunął interesujące argumenty, m.in. że wczesne podwyżki stóp mogą pozwolić bankowi centralnemu na mniejszą liczbę podwyżek, że nadal możliwe jest podwyższanie stóp przez bank centralny przed zakończeniem ograniczania skupu obligacji oraz że niezwłocznie po zakończeniu tego skupu może rozpocząć się upłynnianie bilansu.

Komentarz ten nie przeszedł niezauważony i w momencie wypowiedzi Bullarda rentowności pięcio- i dziesięcioletnich obligacji wzrosły o około 3 punkty bazowe. Jednak tuż po zakończeniu wywiadu prezesa dla portalu Bloomberg rentowności te spadły, co wskazuje, że powyższe jastrzębie komentarze ostatecznie nie przyniosły żadnego efektu.

Mogą one jednak wkrótce zyskać na znaczeniu, ponieważ Bullard i kolejnych pięciu istotnych jastrzębi zyska prawo głosu na posiedzeniach FOMC w przyszłym roku. To wyraźny zwrot w kierunku bardziej agresywnej retoryki w porównaniu z gołębią polityką Fed prowadzoną w 2021 r.

Implikacja takiej zmiany jest kluczowa dla rynku obligacji, ponieważ o ile do tej pory Rezerwa Federalna czuła się komfortowo, przyjmując reaktywne podejście do ryzyka inflacyjnego, o tyle w przyszłym roku może się to zmienić.

3) Otoczenie makroekonomiczne prawdopodobnie pozostanie inflacyjne

Jak już wielokrotnie podkreślaliśmy w tym roku, istnieją oznaki, że inflacja pozostanie na wysokim poziomie przez dłuższy czas. Niedobór inwestycji w świecie fizycznym (energia i górnictwo), zakłócenia w łańcuchu dostaw, utrzymujący się popyt w krajach rozwiniętych i wzrost czynszów wskazują na wyższą inflację niż cel Rezerwy Federalnej na poziomie 2% przez cały 2022 r. Pozostaje jednak pytanie, czy jesteśmy świadkami zmiany o charakterze strukturalnym, która sprawi, że inflacja będzie utrzymywać się powyżej 2% przez dłuższy czas. Zdaniem wielu prezesów spółek jest prawdopodobne, że obserwujemy strukturalną zmianę dotyczącą presji cenowej, ponieważ wynagrodzenia znacznie wzrosły i nie zanosi się na ich obniżenie w najbliższej przyszłości. Jednak ten przejściowy dylemat stanie się w pewnym sensie nieistotny dla obligacji, kiedy nie będzie już mowy o wysokiej inflacji liczonej w miesiącach, ale w latach. Należy brać to pod uwagę tym bardziej w sytuacji, gdy gospodarka nadal rozwijać się będzie powyżej linii trendu. Wszystko wskazuje na to, że obligacje są obecnie błędnie wyceniane. W związku z tym rentowności muszą znacznie wzrosnąć, aby dopasować się do obecnego obrazu makroekonomicznego.

Nawet jeżeli ktoś wierzy, że rentowności pozostaną stabilne, utrzymywanie amerykańskich papierów skarbowych i tak nie ma sensu na obecnych poziomach, ponieważ ryzyko spadku jest znacznie większe niż ryzyko wzrostu.

4) Oczekiwania dotyczące podwyżek stóp procentowych będą musiały wzrosnąć

W związku z powyższymi argumentami, oczekiwania dotyczące podwyżek stóp procentowych będą musiały wzrosnąć. Jak dotąd rynek uwzględnia w wycenach więcej niż dwie podwyżki stóp do końca 2022 r. Jednak wraz z dalszym wzrostem presji inflacyjnych polityka Rezerwy Federalnej będzie coraz bardziej agresywna. W związku z tym nastąpi bessowe spłaszczenie krzywej dochodowości. Rentowności długoterminowe również będą musiały wzrosnąć, choć wolniej niż w przedniej części krzywej. 

5) Popyt na amerykańskie obligacje skarbowe słabnie: uwaga na aukcje

Ponieważ otoczenie makroekonomiczne pozostaje inflacyjne, popyt na amerykańskie obligacje skarbowe maleje ze względu na ich mocno ujemne realne rentowności. Przekonaliśmy się o tym w ubiegłym tygodniu podczas katastrofalnej aukcji trzydziestoletnich obligacji, w ramach której odnotowano największy ogon w historii dla tego tenoru (5,2 punktu bazowego). W tym tygodniu spodziewaliśmy się kolejnej niefortunnej aukcji obligacji – tym razem dwudziestoletnich – jednak twórcy polityki być może właśnie uniknęli katastrofy. W istocie amerykański Departament Skarbu ograniczył skalę sprzedaży obligacji. Równocześnie Rezerwa Federalna kupowała tyle samo obligacji o zapadalności od 10 lat do 22,5 roku pomimo rozpoczęcia ograniczania skupu w ramach programu luzowania ilościowego.

Skromny ogon 1,4 punktu bazowego podczas sprzedaży dwudziestoletnich obligacji wystarczył do zwiększenia popytu ze strony inwestorów obracających tym tenorem w przedziale 10/20/30, który znacznie stracił na wartości po zeszłotygodniowej przecenie.

Oczekujemy jednak, że popyt na amerykańskie obligacje skarbowe będzie słabł w miarę ograniczania skupu aktywów, co utoruje drogę do wzrostu rentowności również na długim końcu krzywej dochodowości.

6) Pułap długu może nadal prowadzić do zmienności na rynkach pieniężnych

W naszej analizie musimy wziąć pod uwagę ostatnią kwestię: kryzys związany z limitem zadłużenia i jego wpływ na krzywą dochodowości. Niedawno Janet Yellen powiedziała, że środki pieniężne amerykańskiego Departamentu Skarbu skończą się wkrótce po 3 grudnia. Rynek pieniężny zareagował wzrostem rentowności bonów skarbowych z okresem zapadalności pod koniec roku powyżej stopy warunkowej sprzedaży Fed. Kryzys związany z pułapem długu ma również wpływ na długą część krzywej dochodowości. W przypadku wzrostu zmienności na rynkach pieniężnych, dziesięcioletnie amerykańskie obligacje skarbowe najprawdopodobniej zaczną pełnić rolę bezpiecznej przystani, obniżając rentowność długiej części krzywej dochodowości.

Należy jednak pamiętać, że problem ten musi zostać rozwiązany do końca bieżącego roku. Po jego rozwiązaniu zniknie presja ograniczająca długoterminowe rentowności, co pozwoli na swobodny wzrost stóp w przyszłym roku.

Althea Spinozzi, strateżka ds. instrumentów o stałym dochodzie, Saxo Bank

Surowce: inflacja i ryzyko amerykańskiej interwencji na rynku ropy

Indeks towarowy Bloomberg przez czwarty tydzień z rzędu odnotował spadek; straty w sektorze energii przeważyły nad zyskami metali i produktów rolnych. Wynik tego indeksu, monitorującego 24 najważniejsze kontrakty terminowe, odzwierciedla wydarzenia, z którymi sektor ten musiał się zmierzyć – najwyższym odczytem inflacji w Stanach Zjednoczonych od trzydziestu lat, rozważaniem przez rząd amerykański metod obniżenia cen ropy, pogorszeniem prognozy dotyczącej podaży kluczowych upraw, niepewnością geopolityczną w odniesieniu do wschodnich granic Europy, a przede wszystkim – z najsilniejszym umocnieniem dolara od ponad roku.

Sektor energii odnotował spadek przez trzeci tydzień z rzędu, przede wszystkim ze względu na spadek cen ropy i załamanie cen gazu w Stanach Zjednoczonych przy równoczesnym wzroście cen metali przemysłowych i szlachetnych. Natomiast w sektorze produktów rolnych nastąpił istotny wzrost cen pszenicy, w miarę zmniejszania się światowej podaży; zyskały również inne kluczowe produkty, takie jak kawa czy kukurydza.

Metale szlachetne: Po pięciu miesiącach utrzymywania się w granicach przedziału złoto wreszcie przyciągnęło uwagę inwestorów, przedzierając się przez obszar oporu, który od lipca już wielokrotnie został odrzucony. Na rynku zapanowało ożywienie w reakcji na najwyższy odczyt inflacji w Stanach Zjednoczonych od ponad 30 lat, w efekcie którego realne rentowności dziesięcioletnich obligacji amerykańskich spadły do rekordowego poziomu -1,25%. Mimo iż po ostatnim posiedzeniu FOMC przeważała narracja, że Fed zignoruje wysoką inflację, główny nacisk kładąc raczej na rynek pracy, odczyt ten okazał się wystarczający do wywołania reakcji na rynku, co spowodowało wzrost oczekiwań dotyczących przyszłorocznych podwyżek stóp przez Fed.

Perspektywa przyspieszenia tempa podwyżek stóp amerykańskich w 2022 r. w połączeniu ze wzrostem rentowności obligacji na długim końcu krzywej dochodowości przyczyniła się do wywindowania dolara do najwyższego poziomu od ponad roku. Najnowsze umocnienie złota i zdolność do poradzenia sobie z mocnym dolarem sprawiły, że cena złota w euro osiągnęła roczne maksimum powyżej 1 625 EUR/oz. Wszystko to może sygnalizować zmianę w postrzeganiu tego metalu przez rynek, ponieważ mogą to być pierwsze oznaki potwierdzające atrakcyjność złota jako zabezpieczenia przed rosnącymi presjami cenowymi.

Zanim będzie można spekulować na temat dalszego wzrostu, złoto musi uzyskać potwierdzenie, że ostatni obszar oporu pomiędzy 1 830 i 1 835 USD stał się obecnie wsparciem. Jeżeli złoto nie utrzyma się w tych rejonach, może nastąpić likwidacja nowo otwartych długich pozycji. Zasadnicze znaczenie będzie miała ponadto reakcja inwestorów za pośrednictwem rynku funduszy giełdowych. W ubiegłym roku zarządzający funduszami stopniowo ograniczali swoją ekspozycję na złoto w miarę, jak spadek zmienności na rynku akcji i rosnące ceny akcji zmniejszały zapotrzebowanie na dywersyfikację. W nadchodzących tygodniach okaże się, czy rozgrzany do czerwoności odczyt inflacji CPI w Stanach Zjednoczonych zmieni to nastawienie.

Ropa naftowa przez trzeci tydzień z rzędu odnotowała spadek po tym, jak kolejny raz nie zdołała przyciągnąć wystarczającej liczby nabywców, aby ceny ropy Brent przekroczyły podwójny wierzchołek na poziomie 86,70 USD. Mimo iż światowa prognoza krótkoterminowa nadal wskazuje na korzystne dla cen ograniczenie podaży, rynek traci impet ze względu na ryzyko interwencji Stanów Zjednoczonych w celu ograniczenia cen, kolejną falę Covid-19 w Europie i w Azji, niższe ceny gazu i węgla, zmniejszające zapotrzebowanie na inne źródła energii, a także miesięczny raport OPEC w sprawie rynku ropy sugerujący, że obecne poziomy cen zaczynają negatywnie wpływać na popyt, w szczególności w takich krajach, jak Indie czy Chiny.

Po ostatniej decyzji OPEC+ dotyczącej utrzymania obecnego tempa miesięcznego zwiększania produkcji, administracja amerykańska zaczęła coraz głośniej obwiniać organizację o wpływanie na wzrost cen ropy. Bardzo wysokie, a w niektórych stanach niemal rekordowe, ceny benzyny w Stanach Zjednoczonych, zwiększają prawdopodobieństwo interwencji w celu ograniczenia cen poprzez jednorazowe uwolnienie rezerw strategicznych lub – co stanowi bardziej kontrowersyjny sposób – poprzez tymczasowy zakaz eksportu amerykańskiej ropy.

W swojej miesięcznej prognozie krótkoterminowej dla rynku energii (Short-term Energy Outlook, STEO) amerykańska Administracja Informacji Energetycznej (EIA) podtrzymała opinię, że na początku przyszłego roku na rynku panować będzie nadmierna podaż – poglądu tego nie podziela Russell Hardy, prezes grupy kapitałowej Vitol, największego na świecie niezależnego podmiotu zajmującego się handlem ropą. W wirtualnym wystąpieniu na konferencji Reuters dotyczącej rynków towarowych w ubiegły wtorek stwierdził, że globalny popyt na ropę powrócił do poziomów z 2019 r. i w pierwszym kwartale 2022 r. jeszcze bardziej wzrośnie. Nie wykluczając ceny 100 USD za baryłkę ropy Brent w 2022 r., podkreślił, że ograniczona podaż na rynku ropy utrzyma się przez kolejne 12 miesięcy ze względu na spadek rezerw produkcyjnych OPEC do poziomu 2-3 mln baryłek dziennie.

Poza powyższymi zjawiskami o charakterze krótkoterminowym, rynek ropy czekają długie lata potencjalnego niedoinwestowania – najwięksi gracze tracą apetyt na duże przedsięwzięcia, po części ze względu na niepewną prognozę długoterminową dla popytu, ale także, w coraz większym stopniu, ze względu na ograniczenia kredytowe nakładane na banki i inwestorów w związku z ESG (kwestiami dotyczącymi środowiska, społecznej odpowiedzialności i ładu korporacyjnego) i naciskiem na zieloną transformację.

O tym, czy krótkoterminowy przedział dla ropy Brent wyniesie 80-85 USD, czy też nastąpi potencjalnie głębsza korekta w kierunku 75,50 USD, w znacznym stopniu zadecyduje podjęcie działań przez administrację Bidena na rzecz ograniczenia cen. Uwolnienie rezerw strategicznych rzędu 50 mln baryłek mogłoby spowodować chwilowy spadek cen, być może nawet o pięć dolarów, jednak w ujęciu ogólnym nie przewidujemy istotnego długoterminowego negatywnego przełożenia takiej decyzji na ceny.

Światowe ceny pszenicy w dalszym ciągu idą w górę: cena kontraktów terminowych na pszenicę konsumpcyjną na giełdzie w Paryżu osiągnęła kolejny rekord nieco poniżej 300 EUR za tonę, natomiast ceny w Chicago plasują się w okolicach najwyższego poziomu od 2012 r. Niskie zbiory w Ameryce Północnej, w połączeniu ze spadkiem eksportu z Rosji, będącej największym światowym eksporterem, przyczyniły się do wzrostu popytu na pszenicę europejską, a biorąc pod uwagę perspektywę kolejnego potencjalnie trudnego dla rolnictwa roku 2022 ze względu na powrót zjawiska La Ninã i wyższe koszty nawozów, niektórzy z największych importerów zaczęli już zwiększać tempo skupu.

Do ostatniego wzrostu przyczynił się wspomniany powyżej odczyt inflacji, dalsza korekta w dół globalnych zapasów przez amerykański Departament Rolnictwa, a przede wszystkim obawy o możliwe dalsze spowolnienie eksportu z Rosji. Przewidywania dotyczące solidnych zbiorów w Australii i Argentynie stanowiłyby zaledwie niewielką ulgę w sytuacji, gdyby Rosja – ze względu na utrzymujące się wysokie ceny – zadecydowała o zatrzymaniu większej części plonów, aby ograniczyć wzrost krajowych cen.

Kawa to kolejny kluczowy produkt, którego cena osiąga ostatnio nowe wieloletnie maksima. Z uwagi na obawy o podaż w Brazylii i Kolumbii, cena kontraktów terminowych na kawę arabica na giełdzie nowojorskiej osiągnęła najwyższy poziom od siedmiu lat, tj. 2,16 USD za funt. Po tym, jak w latach 2015-2020 cena ta oscylowała w przedziale 1,2 USD za funt ze względu na nadmierną podaż, w tym roku nastąpił mocny wzrost. Mimo iż zatory i opóźnienia na światowym rynku transportu kontenerowego w ostatnich miesiącach stanowiły wyzwanie dla spedytorów, głównym powodem utrzymującego się wzrostu jest spadek podaży w efekcie załamania produkcji w Brazylii. Straty spowodowane suszą i przymrozkami, które wystąpiły na początku roku, nie tylko przełożyły się na mniejsze zbiory, ale również wzbudziły obawy dotyczące plonów w nadchodzącym sezonie. W Kolumbii ulewne deszcze negatywnie wpłynęły na plony i zwiększyły ryzyko wystąpienia chorób roślin. 

Ole Hansen, szef działu strategii rynków towarowych, Saxo Bank

Uwaga skupia się na regulacjach, bankach i burmistrzach – Tygodniowy przegląd rynku kryptowalut

Od pewnego czasu omawiamy problem potencjalnej regulacji tzw. stabilnowalut (ang. stablecoins) i jej oczekiwanym wpływie na szeroko rozumiany rynek kryptowalutowy. Stabilnowaluty są niezbędne dla rynku kryptowalutowego, ponieważ pełnią funkcję trybików w kontekście zdecentralizowanych aplikacji i ogólnej płynności rynku ze względu na to, że najbardziej płynne pary notowane są w stabilnowalutach. Kapitalizacja rynku stabilnowalut w ujęciu rok do dnia wzrosła około 4,5 raza do poziomu 134 mld USD, co zwróciło uwagę organów regulacyjnych. W ubiegłym tygodniu ukazał się od dawna wyczekiwany raport na temat stabilnowalut, opracowany przez tzw. prezydencką grupę roboczą (ang. President’s Working Group, PWG) administracji Bidena. Sam raport stosunkowo pozytywnie odnosił się do potencjalnej roli stabilnowalut w społeczeństwie przyszłości, obejmującej wspieranie szybszych, efektywniejszych i bardziej inkluzywnych opcji płatności opisanych w raporcie. Co zaskakujące, raport zawierał ponadto szczegółowy opis zdecentralizowanych finansów (DeFi) oraz funkcjonowania stabilnowalut jako istotnej części rosnącego rynku zdecentralizowanych aplikacji. 

Uwagę organów regulacyjnych zwróciła nie tylko kwestia stabilnowalut, ale również zdecentralizowanych finansów, co wskazuje na potencjalne dalsze zainteresowanie nimi w przyszłości, a to z kolei może mieć znaczny wpływ na rynek. Na koniec raport krótko wspomniał o dai, w pełni zdecentralizowanej stabilnowalucie, opartej na innych kryptowalutach. Interesującą kwestią dotyczącą dai jest to, że organy regulacyjne są znacznie bardziej ograniczone w zakresie nakładania regulacji, ponieważ dai jest walutą w pełni zdecentralizowaną, niewymagającą pieniądza fiducjarnego na rachunku bankowym, tak jak ma to miejsce w przypadku największych emitentów stabilnowalut – Tether i USDC. Rekomendacje zawarte w raporcie dotyczą wyłącznie Tether, USDC i innych stabilnowalut podlegających wymianie na pieniądz fiducjarny. Nie wiadomo, w jaki sposób organy regulacyjne zamierzają uregulować w pełni zdecentralizowane stabilnowaluty takie jak dai.

W odniesieniu do stabilnowalut podlegających wymianie na pieniądz fiducjarny, raport wezwał Kongres do szybkiego kompleksowego uregulowania tej kwestii, ponieważ „brak odpowiedniego nadzoru stanowi ryzyko dla użytkowników i szeroko rozumianego systemu”, jak wskazała amerykańska sekretarz skarbu Janet L. Yellen. Raport zaleca w szczególności, aby emisja stabilnowalut była ograniczona wyłącznie do banków. Emisja byłaby wówczas do pewnego stopnia objęta tradycyjnymi ramami regulacyjnymi, co w efekcie zapewniłoby właściwym amerykańskim agencjom rządowym większą kontrolę nad emisją. Zarówno Tether, jak i USDC pozytywnie odniosły się do tej rekomendacji, ponieważ zasadniczo zapewniłaby jasność regulacyjną. Spółka USDC oświadczyła niedawno, że zamierza stać się pełnoprawnym krajowym bankiem komercyjnym. Natomiast spółka Tether wielokrotnie znajdowała się pod lupą organów regulacyjnych; ostatnio amerykańska komisja ds. obrotu towarowymi kontraktami terminowymi (Commodity Futures Trading Commission, CFTC) nałożyła na nią grzywnę w wysokości 41 mln USD.

Banki przekonują się do kryptowalut

W ciągu ostatniego roku szereg dużych banków, takich jak JPMorgan Chase, Goldman Sachs, BNY Mellon czy Morgan Stanley, wkroczył na rynek krypto uruchamiając rozmaite oferty związane z kryptowalutami. W ubiegłym tygodniu do wyżej wymienionych podmiotów dołączył Siam Commercial Bank, najstarszy i największy bank w Tajlandii pod względem kapitalizacji rynkowej, ogłaszając zamiar nabycia 51% udziałów w tajskiej giełdzie kryptowalutowej Bitkub. Cena przejęcia to 17,85 mld THB, czyli około 536,7 mln USD. Bitkub jest jedną z największych giełd w Tajlandii. Jest to jedna z niewielu giełd w tym kraju, która działa za zgodą organów regulacyjnych. Prezes banku, Arthid Nanthawithaya, oświadczył , że przejęcie umożliwi bankowi wkroczenie na „nową konkurencyjną arenę, która pojawi się bardzo szybko w ciągu najbliższych trzech do pięciu lat”. Przejęcie podlega zatwierdzeniu przez tajską Komisję Papierów Wartościowych i Giełd oraz przez tajski bank centralny.

Największy bank w Australii, CommonWealth Bank of Australia, również zapowiedział w ubiegłym tygodniu zamiar umożliwienia klientom handlu kryptowalutami za pośrednictwem swojej aplikacji. Jest pierwszym dużym bankiem australijskim, który umożliwia swoim klientom obrót kryptowalutami, w tym bitcoinem, ethereum i litecoinem. Bank zamierza zaoferować ten produkt klientom w 2022 r.

Wyścig po wypłatę w bitcoinach

Pomijając kwestię regulacji i banków, burmistrzowie miast amerykańskich zaczęli prześcigać się w informowaniu, że będą otrzymywać swoje wynagrodzenie w bitcoinach, aby promować swoje miasta wirtualnie jako zwolennicy kryptowalut. Jako pierwszy zapowiedział to długoletni zwolennik kryptowalut Francis Suarez, burmistrz Miami, oświadczając, że jego następna wypłata będzie w bitcoinach. Następnie nowo wybrany burmistrz Nowego Jorku Eric Adams ogłosił, że zamierza pobierać swoje pierwsze trzy wypłaty w bitcoinach, zapowiadając: „Nowy Jork stanie się centrum kryptowaluty (…)”. Eric Adams dodał następnie, że dzieci powinny się uczyć w szkole na temat kryptowalut. Wreszcie burmistrz Tampy na Florydzie Jane Castor ogłosiła w piątek, że jest skłonna przyjąć wypłatę w bitcoinach.

Mads Eberhardt, analityk rynku kryptowalut, Saxo Bank

Surowce wstrzymują oddech w związku z obawami o wzrost w Chinach

Trwa konsolidacja w sektorze surowców po gwałtownym wzroście w okresie od września do początku października; w ubiegłym tygodniu indeks towarowy Bloomberg przez trzeci tydzień z rzędu odnotował spadek. Na awersję do ryzyka wśród inwestorów wpłynęła znaczna ilość napływających danych wskazujących na hamowanie oczekiwań dotyczących wzrostu gospodarczego, w szczególności w Chinach, gdzie spowolnienie produkcji, rosnące ryzyko zadłużenia w sektorze nieruchomości oraz ogólnokrajowy niedobór energii elektrycznej sugerują obniżenie aktywności gospodarczej. Ponadto ostatnie spowodowane przez rząd załamanie cen węgla w Chinach przyczyniło się do obniżenia cen niektórych z najbardziej energochłonnych metali, przede wszystkim aluminium.

Metale przemysłowe odnotowały największy spadek w ujęciu tygodniowym z przyczyn wymienionych powyżej, a od czasu osiągnięcia rekordowego poziomu trzy tygodnie temu londyński indeks metali poszedł w dół o 10%. Dążenie Chin do ograniczenia cen energii poprzez interwencje na rynku węgla jak dotąd spowodowały spadek cen węgla o 50%, co przełożyło się na obniżenie cen metali przemysłowych ze względu na niższe koszty produkcji. Miedź zniwelowała większość zysków odnotowanych w okresie wzrostu w październiku i mimo iż dane z magazynów monitorowanych przez giełdy wyraźnie wskazują na ograniczenie podaży, na sytuację na rynku wpłynęły obawy o popyt w Chinach i likwidacja otwieranych niedawno długich pozycji.

Metale szlachetne wykazują oznaki życia po tym, jak rynek uznał, że od dawna wyczekiwana zapowiedź ograniczania skupu aktywów przez amerykańską Rezerwę Federalną miała łagodny charakter w tym sensie, że FOMC nie wydawał się szczególnie skłonny do podwyższania stóp procentowych i kolejny raz podkreślił, że inflacja będzie miała charakter przejściowy. Pogląd o złagodzeniu polityki pieniężnej wzmocniła dodatkowo decyzja Banku Anglii o utrzymaniu stóp na niezmienionym poziomie pomimo presji inflacyjnych na najwyższym poziomie od niemal 25 lat. Złoto powróciło do poziomu 1 800 USD po kolejnej gwałtownej i krótkotrwałej przecenie, jednak w ujęciu ogólnym na rynku wyraźnie brakuje impetu pozwalającego na wypchnięcie tego metalu z przedziału, w którym pozostaje on już od wielu miesięcy.

Dziesięcioletnie amerykańskie realne rentowności powróciły poniżej –1%, co przyczyniło się do umocnienia dolara i ograniczenia zmienności na rynku akcji. To ostatnie zjawisko było jedną z przyczyn, dla których aktywa funduszy giełdowych spadły do najniższego poziomu od 18 miesięcy, ponieważ inwestujący w realny pieniądz odchodzili od złota ze względu na konieczność dywersyfikacji portfeli. W piątek rynek skupił się na miesięcznym raporcie w sprawie zatrudnienia w Stanach Zjednoczonych, który kolejny raz okazał się solidny, co potencjalnie wpłynęło na opinie na temat polityki pieniężnej.

Ropa naftowa w coraz większym stopniu wykazuje oznaki wkraczania w okres konsolidacji, a po dwumiesięcznej hossie, w efekcie której cena ropy Brent i WTI wzrosła o niemal jedną trzecią można argumentować, że było to od dawna do przewidzenia. Naszym zdaniem jednak faza ta będzie tymczasowa ze względu na fakt, iż mocne fundamentalne przyczyny ostatniej hossy bynajmniej nie zniknęły. W tym kontekście nadal dostrzegamy ryzyko jeszcze większego wzrostu cen pod koniec roku i na początku 2022 r.

Poniżej przedstawiamy niektóre z przyczyn niedawnego spadku cen ropy. Warto podkreślić, że w odniesieniu do części z nich bardzo szybko może nastąpić zwrot akcji w kierunku umocnienia cen.

1) Perspektywa dalszego zwiększania miesięcznej produkcji przez OPEC+ w tempie 400 000 baryłek dziennie.
2) Wstrzymane negocjacje z Iranem mają zostać podjęte 29 listopada i w mało prawdopodobnym przypadku jakiegoś przełomu Iran mógłby zwiększyć swoją produkcję.
3) Stabilizacja cen gazu – choć na wysokim poziomie – w oczekiwaniu na zwiększenie przepływów z Rosji, co osłabi wpływ relacji gazu do ropy na wzrost cen paliw.
4) Dalsze obawy o kolejne zakłócenia popytu spowodowane pandemią Covid, przede wszystkim w Chinach, będących największym światowym importerem.
5) Przewidywany sezonowy wzrost zapasów ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych ze względu na mniejszy popyt ze strony rafinerii w okresie corocznych prac konserwacyjnych.
6) Kontynuacja i potencjalne przyspieszenie uwalniania rezerw strategicznych ropy naftowej przez rząd amerykański. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy było to średnio 1,1 mln baryłek tygodniowo.
7) Wyprzedaż wśród traderów technicznych i inwestorów spekulacyjnych w reakcji na odnotowany w ubiegłym tygodniu spadek poniżej najnowszego poziomu wsparcia; w odniesieniu do ropy WTI w szczególności dotyczy to trendu wzrostowego z poziomu sierpniowego minimum.

Poza powyższymi zjawiskami o charakterze krótkoterminowym, rynek ropy czekają długie lata potencjalnego niedoinwestowania – najwięksi gracze tracą apetyt na duże przedsięwzięcia, po części ze względu na niepewną prognozę długoterminową dla popytu, ale także, w coraz większym stopniu, ze względu na ograniczenia kredytowe nakładane na banki i inwestorów w związku z ESG (kwestiami dotyczącymi środowiska, społecznej odpowiedzialności i ładu korporacyjnego) i naciskiem na zieloną transformację.

O tym, czy przedział dla ropy Brent w perspektywie krótkoterminowej wyniesie 80-85 USD, czy też trzy-cztery dolary poniżej, w znacznej mierze zadecydują działania Amerykanów na rzecz ograniczania cen, sytuacja związana z Covid-19 oraz – w tym tygodniu – rynek gazu i odpowiedź na pytanie, czy Rosja zgodnie z obietnicą zwiększy dostawy gazu do Europy, tym samym potencjalnie przyczyniając się do dalszego obniżenia cen.

Według FAO światowe ceny żywności w ubiegłym miesiącu osiągnęły najwyższy poziom od 10 lat, a światowy indeks cen żywności poszedł w górę o 3%. Indeks ten, obejmujący 95 cen różnych produktów żywnościowych, w ubiegłym roku wzrósł o ponad 30%, przy czym zwyżki odnotowano we wszystkich pięciu sektorach. Ceny olei roślinnych w ubiegłym miesiącu osiągnęły rekordowy poziom po wzroście o niemal 10%, w efekcie którego wzrost w skali roku wyniósł aż +74%. Innymi sektorami, w których nastąpiły mocne roczne wzrosty, są cukier (+41%) i zboża, takie jak pszenica, kukurydza czy ryż (22%). Poza obawami o pogodę i mocnym popytem jako czynnik wzrostu kosztów produkcji i transportu żywności FAO wskazała niedobory siły roboczej w pewnych częściach świata.

Światowe ceny pszenicy poszły mocno w górę na początku ubiegłego tygodnia: cena pszenicy konsumpcyjnej notowana na giełdzie w Paryżu osiągnęła rekordowe maksimum w okolicach 300 EUR/t, natomiast na giełdzie w Chicago po raz pierwszy od dziewięciu lat cena tego zboża przekroczyła 8 USD/bu. Niskie zbiory w Ameryce Północnej, w połączeniu ze spadkiem eksportu z Rosji, będącej największym światowym eksporterem, przyczyniły się do wzrostu popytu na pszenicę europejską, a biorąc pod uwagę perspektywę kolejnego potencjalnie trudnego dla rolnictwa roku 2022 ze względu na powrót zjawiska La Ninã i wyższe koszty nawozów, niektórzy z największych importerów zaczęli już zwiększać tempo skupu.

Dotyczy to między innymi Chin, a także krajów z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Przykładowo Arabia Saudyjska zarezerwowała ostatnio 1,3 mln ton pszenicy, co niemal dwukrotnie przekracza przewidywaną ilość. Największy importer – Egipt – który dotychczas pozostawał w tyle z zakupami w porównaniu z ubiegłym rokiem o ponad 20%, zwiększył tempo skupu po ostatnim odrzuceniu oferowanych cen. Wskazuje to, że kraje – nie tylko z Afryki Północnej, ale również z innych części świata – potrzebują zwiększenia dostaw, aby zahamować wzrost lokalnych cen żywności i zabezpieczyć dostawy przed nadejściem zimy.

W kontekście coraz bardziej zaciekłej konkurencji wśród nabywców o dostawy, pewną ulgę na rynku zapewnią nadchodzące zbiory w Argentynie i Australii. Zbiory te rozpoczynają się teraz i potrwają do stycznia; jak dotąd, prognozy dla produkcji w obydwu krajach wydają się obiecujące. Po osiągnięciu wspomnianej rekordowej ceny pszenicy konsumpcyjnej notowanej w Paryżu, zniesienie pod koniec tygodnia może sygnalizować krótkoterminowy wierzchołek.

Ole Hansen, szef działu strategii rynków towarowych, Saxo Bank

Spadek cen ropy i metali, gaz i węgiel mocno w dół

Ostatni tydzień października przyniósł zróżnicowane rezultaty w zależności od rynku danego surowca czy sektora. Pod koniec miesiąca inwestorzy zaczęli wykazywać pewną awersję do ryzyka ze względu na ilości napływających danych wskazujących na spowolnienie ogólnoświatowego wzrostu gospodarczego. Częściowo jest ono bezpośrednim wynikiem wyższych cen surowców, w tym ostatniego mocnego wzrostu cen paliw kopalnych, który zmusił szereg najbardziej energochłonnych branż do obniżenia poziomów produkcji. Ponadto gwałtowny spadek cen węgla i gazu przyczynił się do częściowej eliminacji czynników, które dotychczas wspierały ceny ropy naftowej i metali przemysłowych.

W wielu kluczowych gospodarkach świata nastąpiły dramatyczne ruchy w przedniej części krzywej dochodowości. Miało to miejsce po tym, jak inwestorzy nieoczekiwanie i zbiorowo zdali sobie sprawę z faktu, iż gwałtowny wzrost inflacji może zmusić banki centralne do wciśnięcia hamulca poprzez podwyższenie stóp procentowych o wiele wcześniej, niż oczekiwano. W efekcie krzywe dochodowości w ubiegłym tygodniu uległy spłaszczeniu lub – w niektórych przypadkach – nawet odwróceniu, co sugeruje, że traderzy w coraz większym stopniu uwzględniają w wycenach wolniejszy wzrost gospodarczy w miarę, jak banki centralne zaczynają zaostrzać warunki polityki pieniężnej. Skutki tych zjawisk doprowadziły również do pewnego przeszacowania szeregu walut względem dolara amerykańskiego, który przez trzeci tydzień z rzędu odnotował spadek.

Dla odmiany zyski w ubiegłym tygodniu odnotowywał przede wszystkim sektor rolny, ponieważ zwiększone ryzyko kolejnego zjawiska La Ninã nadchodzącej zimy wywindowało ceny szeregu kluczowych produktów rolnych. W sektorze energii sytuacja była zróżnicowana: ropa naftowa wykazywała oznaki pauzowania, a mocny spadek cen gazu i węgla przyczynił się do zmniejszenia potencjalnego wsparcia ze strony procesu odwrotu od gazu na rzecz ropy, co do którego w ostatnich tygodniach sugerowano, że mógłby w nadchodzących miesiącach zwiększyć popyt o milion baryłek dziennie.

Metale przemysłowe zakończyły ten szalony miesiąc spadkiem i utratą części ostatnich mocnych zysków w związku z obawami na temat wzrostu gospodarczego i popytu, które w perspektywie krótkoterminowej nieco pogorszyły ogólnie pozytywną prognozę dla tego sektora. Po umocnieniu o 15% do poziomu rekordowego maksimum w pierwszej połowie października, londyński indeks metali przez resztę miesiąca utracił ponad połowę osiągniętych zysków. Spadek cen węgla w Chinach niemal o połowę przyczynił się również do mocnego spadku cen aluminium – metalu, którego produkcja wymaga najwięcej energii.

Cytując portal Bloomberg: „Chaos na rynku miedzi w bieżącym miesiącu to szczególnie skrajny przykład oddziaływania zakłóceń w łańcuchach logistycznych oraz globalnego kryzysu energetycznego na podaż na rynkach towarowych. Zapasy topnieją, a ceny spot na pięciu z sześciu głównych rynków metali na LME wykazują wysokie premie względem kontraktów terminowych, sygnalizując, że nabywców jest coraz mniej”.

Czy hossa surowców się zakończyła? Biorąc pod uwagę, że prognoza dla globalnego wzrostu zaczyna wydawać się coraz bardziej problematyczna, naturalnym pytaniem jest to, czy takie pogorszenie wystarczy do odwrócenia tegorocznego mocnego rajdu na rynkach towarowych. Nie uważamy, by tak się stało, ponieważ nadal jeszcze nie zmaterializował się znaczny popyt związany z zieloną transformacją w sytuacji dalszego nacisku na inwestycje zgodne z ESG (kwestiami dotyczącymi środowiska, społecznej odpowiedzialności i ładu korporacyjnego), aby zapobiec przyciąganiu środków niezbędnych do zapewnienia odpowiedniego poziomu podaży w nadchodzących latach przez tzw. branże starej gospodarki, w szczególności przez branżę wydobywczą i naftową.

Ceny surowców nie są zależne jedynie od popytu, ale w coraz większym stopniu również od dostępności podaży, a biorąc pod uwagę czynniki wspomniane powyżej przewidujemy, że podaż wielu poszczególnych surowców będzie coraz bardziej ograniczona. Jak znaczne okaże się to ograniczenie, widzimy na wykresie poniżej prezentującym różnicę cen w ujęciu procentowym w odniesieniu do surowców z dostawą natychmiastową i z dostawą na rok naprzód. In wyższy deport, tym bardziej ograniczona będzie podaż na rynku, a nabywcy będą skłonni lub zostaną zmuszeni do kupowania surowców z dostawą natychmiastową za wyższą cenę.

Perspektywa ograniczonej podaży na rynkach gazu w okresie zimowym na półkuli północnej spowodowała, że roczny spread cen gazu ziemnego notowanego w Stanach Zjednoczonych osiągnął ekstremalną wartość niemal 23%. Nawet pomijając gaz ziemny, przeciętny deport w odniesieniu do pięciu kontraktów terminowych na ropę naftową i produkty paliwowe przekroczył 9%, co stanowi poziom nieodnotowany co najmniej od 2005 r. Jak wspomnieliśmy, na rynkach metali przemysłowych można obecnie zaobserwować to samo zjawisko: przeciętny deport w kontekście miedzi, aluminium, niklu i cynku osiągnął najwyższy poziom od 2007 r.

Ropa naftowa w ubiegłym tygodniu wykazywała oznaki zmęczenia materiału i mimo iż nie przewidujemy odwrócenia, rynek może wkroczyć w okres konsolidacji, zanim ponownie nie zacznie nabierać rozpędu w miarę zbliżania się końca roku. Przyczyny tej korekty, poza ograniczaniem długich pozycji przez inwestorów spekulacyjnych, są wielorakie i mimo iż niektóre z nich są bezpośrednio związane z rynkiem ropy, inne – równie istotne – dotyczą Chin, prezydenta Rosji -Władimira Putina, a także niemieckiego rządu.

Do ubiegłego tygodnia globalny rynek energii był rozpalony do czerwoności, a mocne rajdy ropy, gazu i węgla tworzyły pętlę sprzężenia zwrotnego, w efekcie której ceny większości paliw osiągnęły wieloletnie lub wręcz rekordowe maksima. Ograniczona podaż gazu i węgla w Europie i Azji, powodująca niemal karną, a przy tym szkodliwą dla wzrostu gospodarczego podwyżkę cen, była jedną z głównych przyczyn dodatkowych zysków cenowych ropy naftowej w ostatnich tygodniach. Szacuje się, że perspektywa zwiększonego popytu na olej napędowy, olej opałowy i propan kosztem gazu zwiększyła globalny popyt na ropę naftową o milion baryłek dziennie.

Przyczyny korekty cen ropy naftowej w ubiegłym tygodniu można sprowadzić do następujących kluczowych czynników:

– W środę Iran i UE zawarły porozumienie w sprawie ponownego rozpoczęcia negocjacji nuklearnych, co ostatecznie może doprowadzić do zwiększenia podaży ropy. Przed ponownym nałożeniem sankcji przez Donalda Trumpa w 2018 r., Iran produkował około 3,8 mln baryłek dziennie, czyli o 1,3 mln baryłek dziennie powyżej obecnych poziomów.

– Tygodniowy raport EIA w sprawie zapasów wykazał większy, niż przewidywano wzrost zapasów ropy naftowej. Mimo iż wzrost zapasów jako taki jest zgodny z sezonowymi prognozami, stały spadek w Cushing w stanie Oklahoma budził pewne obawy co do dostępności tego surowca w kluczowym ośrodku dostaw kontraktów terminowych na ropę WTI.

– Ceny gazu poszły w dół po obietnicy Putina dotyczącej zwiększenia dostaw, być może w reakcji na wypowiedź niemieckiego ministerstwa gospodarki, że certyfikacja gazociągu Nord Stream 2 nie zagrozi bezpieczeństwu dostaw w UE. Cena holenderskiego benchmarkowego kontraktu na gaz TTF o najbliższym terminie wygaśnięcia powróciła poniżej 70 EUR/MWh lub 23,5 USD/MMBtu – poziomu, na którym popyt na zwrot w stronę ropy kosztem gazu zaczyna słabnąć. 

– Tąpnięcie cen węgla w Chinach wpłynęło na resztę świata po tym, jak rząd podwoił działania na rzecz zabezpieczenia dostaw energii elektrycznej, rozważając nałożenie limitów cenowych oraz apelując do górników o zwiększenie wydobycia. W ciągu ostatnich dziewięciu dni kontrakty terminowe na koks i węgiel energetyczny w Chinach spadły o około 45%.

Solidna prognoza fundamentalna wspierająca wyższe ceny paliw kopalnych do 2022 r. w naszej opinii nie uległa zmianie, jednak ostatnie wydarzenia podkreślają skalę potencjalnej zmienności na tych rynkach w przypadku niepewności dotyczącej zarówno podaży, jak i popytu.

Metale szlachetne: Złoto pozostaje w granicach przedziału; wsparcie w postaci spadku amerykańskich realnych rentowności na początku ubiegłego tygodnia tuż przed weekendem uległo gwałtownemu odwróceniu, a negatywny wpływ tej sytuacji jedynie częściowo zrównoważył słabszy dolar. Prognoza techniczna pozostaje neutralna: rynek nadal nie ma na tyle energii, aby odpowiednio mocno zaatakować opór na poziomie 1 813 USD przed kluczowym poziomem 1 835 USD, i dopóki sytuacja ta się nie zmieni, cena może pójść w dół, między innymi ze względu na wspomnianą już realizację zysków na rynkach pozostałych surowców w ubiegłym tygodniu.

Tąpnięcie cen metali przemysłowych równocześnie utrudniło sytuację srebra, przez co relacja złota do srebra ponownie wzrosła do 75 (uncji srebra do jednej uncji złota) z poziomu ostatniego minimum, tj. 73. W ostatnich tygodniach wzrost cen metali przemysłowych, osłabienie dolara oraz coraz wyższe oczekiwania inflacyjne łącznie przyczyniły się do wywindowania ceny srebra do najwyższego poziomu od sześciu tygodni, zanim najnowsza fala sprzedaży nie ograniczyła ponownie krótkoterminowego potencjału tego metalu. Kluczowy opór to nadal podwójny wierzchołek na poziomie 24,85 USD, natomiast wsparcie powinno znaleźć się w okolicach 23,40 USD.

Ceny produktów rolnych zaczynają na nowo rosnąć po kilku miesiącach utrzymywania się w granicach przedziału. W ubiegłym tygodniu sektor ten odpowiadał za największą część wzrostu – zyskały zarówno zboża, jak i tzw. produkty miękkie. Mimo iż liderem wyników była kukurydza, która osiągnęła najwyższą cenę od dwóch miesięcy, utrzymujący się mocny wzrost światowych cen pszenicy zaczął przyciągać niepożądaną uwagę na rynku. Podobnie jak ryż, pszenica to jeden z najważniejszych produktów żywnościowych, a wzrost cen kontraktów terminowych na pszenicę zarówno na giełdzie w Chicago, jak i w Paryżu do najwyższych poziomów od ośmiu lat będą nerwowo obserwować kluczowi nabywcy z Bliskiego Wschodu, Afryki Północnej i Chin – przy czym Państwo Środka jest już jednym z największych światowych importerów tego zboża.

Globalne rezerwy w tym roku skurczyły się w efekcie problematycznego sezonu upraw w niektórych kluczowych regionach produkcji pszenicy w Ameryce Północnej, Rosji i Europie. Biorąc pod uwagę obserwowany w ostatnich tygodniach napływ kupujących, część tych kluczowych importerów zabezpiecza się przed ograniczoną światową podażą, jeszcze bardziej przyczyniając się do opróżniania silosów przed nadejściem okresu, w którym z coraz większą pewnością wystąpi zjawisko El Ninã w nadchodzących miesiącach. Na okres ten może ponadto negatywnie wpłynąć perspektywa wzrostu kosztów produkcji ze względu na wyższe ceny oleju napędowego i nawozów. Wyższe ceny nawozów oznaczają ryzyko dla przyszłych upraw m.in. kukurydzy czy pszenicy i mimo iż w Australii i Argentynie zapowiadają się olbrzymie zbiory, obawy dotyczące dostaw mogą w dalszym ciągu zapewniać wsparcie cenom.

Ole Hansen, szef działu strategii rynków towarowych, Saxo Bank