Fed nie podniesie stóp procentowych

Według ogólnych oczekiwań, Fed nie podniesie stóp procentowych. Zamiast tego, zapowie plany powolnego ograniczania salda, aby pozwolić niektórym papierom na wygaśnięcie – wstępne plany mówią o 10 miliardach dolarów miesięcznie, a proces ten zacznie się prawdopodobnie w październiku.

Z uwagi na fakt, że Prezydent USA Donald Trump osiągnął porozumienie z Demokratami w sprawie limitu zadłużenia, nie ma obecnie sygnałów sugerujących, że Fed nie zapowie tego w przyszłym tygodniu.

Kolejny krok Fedu – zacieśnienie luzowania ilościowego – został już w dużej części wliczony przez rynek, więc faktyczne ogłoszenie tej decyzji nie powinno mieć silnego wpływu na sytuację. Ciekawe będzie jednak, co Fed zakomunikuje na temat perspektyw wzrostowych w krótkim terminie, biorąc pod uwagę skutki dwóch ostatnich huraganów – Harveya i Irmy. Będzie mieć to wpływ na oczekiwania rynku dotyczące potencjalnej podwyżki stóp procentowych w grudniu. USD mógłby osłabić się, zwłaszcza wobec walut rynków wschodzących, jeśli apetyt na ryzyko pozostanie silny, tak jak ma to miejsce od pewnego czasu.

Osłabienie USD mogłoby wesprzeć notowania surowców silnie powiązanych z kursem amerykańskiej waluty, przede wszystkim ropy naftowej. Jednak jeśli chodzi o ceny tego surowca, to według nas osiągają one obecnie swoje limity, biorąc pod uwagę globalne poziomy popytu i podaży. Nie należy się więc spodziewać zdecydowanej zwyżki notowań ropy w najbliższym czasie.

John J. Hardy, dyrektor ds. strategii rynków walutowych w Saxo Banku

Merkel nie zrobiła jak dotąd nic dla gospodarki

Bez wątpienia Niemcy mają wiele atutów, takich jak niska stopa bezrobocia (5,6% w skali kraju i 3% w Bawarii), rating z trzema „A” oraz szereg firm o zasięgu globalnym. Istnieje jednak jeden pewien szkopuł – niemiecka gospodarka jest dysfunkcjonalna.

Znaczna nadwyżka na rachunku obrotów bieżących, sięgająca 8% PKB, jest często używana przez polityków jako argument o wysokiej konkurencyjności, jednak jest to także sygnał, że lokalne firmy nie do końca chcą inwestować w państwie. Podobny trend, choć na mniejszą skalę, można zaobserwować w Skandynawii.

W rezultacie, według szacunków MFW, Niemcy charakteryzują się najniższą stopą inwestycji spośród rozwiniętych gospodarek. Największą bolączką jest niski stopień inwestycji w urządzenia i wyposażenie, co prowadzi do mniejszej akumulacji kapitału oraz może spowolnić wzrost gospodarczy w średnim okresie.

Należy także wspomnieć o negatywnych trendach demograficznych. Starzejące się i kurczące społeczeństwo to czynnik, który może okazać się kluczowy dla niemieckiej gospodarki w nadchodzących dziesięcioleciach – wiele będzie zależeć w tym obszarze od wskaźnika płodności, a zwłaszcza skali imigracji.

Źródło: Saxo Bank

Niski poziom inwestycji w urządzenia został w ostatnich latach zrównoważony wyższymi inwestycjami w badania i rozwój, ale dotychczas nie przełożyło się to na zwiększenie potencjału wzrostu poprzez wyższą ogólną wydajność.

Fakt jest taki, że w ostatniej dekadzie średni roczny wzrost wydajności Niemiec wyniósł tylko 0,7% – jest to poziom niższy niż w takich państwach jak Portugalia (0,9%) i Hiszpania (1,2%). Podważa to tezę o „niemieckim cudzie gospodarczym,” który, okazuje się, bazował na niskopłatnych i mało wykwalifikowanych miejscach pracy w sektorze usług.

Od 2005 roku Merkel nie zanotowała żadnych postępów na polu reform gospodarczych. Jej najbardziej zapamiętaną decyzją było wprowadzenie płacy minimalnej, które udało się dopiero po długiej politycznej walce. W rzeczywistości Merkel korzysta z decyzji podjętych przez poprzedników: Schrodera i Hartza.

Według szacunków OECD, w ostatnich siedmiu latach Niemcy wprowadziły najmniej reform prowzrostowych wśród gospodarek rozwiniętych. W rezultacie nie jest niespodzianką, że w rankingu dotyczącym prostoty otwarcia działalności biznesowej, Niemcy są na 114. pozycji wobec 56. pozycji Grecji i 27. pozycji Francji.

Źródło: Bank Światowy

Obecnie żadne państwo w Europie nie ma potencjału, aby przeciwstawić się politycznej i gospodarczej dominacji Niemiec. Jednak Berlin nie może popaść w samozadowolenie – niemieckie władze powinny wdrożyć niezbędne reformy w celu zwiększenia wydajności, reinwestować nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących i oferować odpowiednio wysokie płace pracownikom.

Im dłużej zajmie ten proces, tym gorzej dla niemieckiej gospodarki. Nie ma wątpliwości, że Merkel pozostanie na kolejną kadencję. Jednak będzie ona inna od poprzednich, ponieważ tym razem kanclerz będzie zmuszona do wdrożenia długo oczekiwanych reform.

Christopher Dembik, dyrektor ds. analiz makroekonomicznych w Saxo Banku

Odwrót USD ciągnie w górę notowania towarów

Bloomberg Commodity Index zanotował zwyżkę drugi tydzień z rzędu, przede wszystkim dzięki wyprzedaży na rynku dolara. Kurs USD spadł do najniższego poziomu od stycznia 2015 roku wobec koszyka głównych walut. Wobec amerykańskiej waluty umacnia się zwłaszcza euro – o 15% od początku roku. Europejski Bank Centralny (EBC) nie zasygnalizował bowiem, aby był zaniepokojony tempem wcześniejszej aprecjacji wspólnej waluty.

Zwyżki zanotowano na większości rynków towarowych, od surowców energetycznych po ziarna. Jest to nowością, ponieważ w poprzednich tygodniach wzrosty notowano przede wszystkim na rynku metali – zarówno szlachetnych jak i przemysłowych. Tym razem ceny metali przemysłowych spadły po raz pierwszy od pięciu tygodni, ponieważ na rynku tym doszło do korekty po ostatnich silnych wzrostach notowań.

Notowania ropy naftowej odrobiły część strat dzięki wzrostowi popytu ze strony rafinerii zlokalizowanych na wybrzeżu Teksasu. Amerykański rynek energii znajduje się jednak pod silnym wpływem Huraganu Harvey, który w ostatnim czasie obniżył popyt rafinerii, a także import i eksport ropy.

Silnie wzrosły ceny bawełny i soku pomarańczowego z powodu huraganu Irma.

Ceny złota kontynuowały zwyżki, wspierane dalszą słabością dolara oraz niższymi rentownościami obligacji, a także obawami przed skutkami huraganów i niepokojem o sytuację na półwyspie koreańskim.

Rynki ziaren odrobiły część strat dzięki ograniczeniu liczby krótkich pozycji w oczekiwaniu na zaplanowaną na 12 września publikację raportu Departamentu Rolnictwa USA o popycie i podaży na tych rynkach. W ubiegłym miesiącu raport World Agriculture Supply and Demand obniżył futures na rynkach ziaren, ponieważ wskazał na wyższe poziomy produkcji niż wcześniej oczekiwano.

Ceny miedzi HG wzrosły do najwyższego poziomu od trzech lat, jednak naszym zdaniem obecna sytuacja na tym rynku nie znajduje w pełni uzasadnienia w fundamentach – od osiągniętego w maju dołka, notowania surowca wzrosły o 27%.

Z powodu silnego pozycjonowania funduszy, w pewnym momencie ceny surowca przestały znajdywać odzwierciedlenie w PMI dla sektora przemysłu Chin. Podczas gdy wiodące wskaźniki wyprzedzające (w tym Nomury) w Chinach spadają od kwietnia, ceny miedzi silnie rosną.

Miedź HG: wskaźniki techniczne sygnalizują ryzyko korekty, potencjalnie w kierunku $2,90/funta

Źródło: Saxo Bank

Ceny złota kontynuowały zwyżki dzięki czynnikom technicznym, makroekonomicznym oraz geopolitycznym. Kluczowym wsparciem okazał się słabnący dolar – dzięki tracącej na wartości walucie USA, notowania złota wzrosły już o 16% od początku roku.

Dodatkowo, notowania złota ciągną w górę spadające rentowności, które obniżają alternatywny koszt inwestycji w ten metal szlachetny.

Dodatkowo należy wspomnieć o statusie „bezpiecznej przystani” oraz chęci inwestorów do dywersyfikowania swoich portfeli z użyciem złota, aby uchronić się na wypadek dalszego wzrostu napięcia geopolitycznego oraz kolejnych problemów administracji Trumpa.

Zatrzymać dalsze wzrosty cen złota mogłaby obecnie tylko deeskalacja napięcia na półwyspie koreańskim lub interwencje ze strony EBC przeciwko aprecjacji euro. Takie czynniki mogłyby doprowadzić do realizacji zysków na rynku złota, na którym ceny rosną już od sześciu tygodni.

Silne zwyżki z 2016 roku zatrzymały się na poziomie $1.375/uncję, tuż przed pierwszym zniesieniem wyprzedaży z lat 2011-2015 na poziomie  $1.380/uncję. Poziom ten ponownie znajdzie się w centrum uwagi, ale należy także uważać na obszar $1.300/uncję, ponieważ w tym roku już trzy razy doszło przy nim do lekkiej realizacji zysków.

Utrzymujemy nasz cel na koniec roku na poziomie $1.325/uncję, choć obecnie wygląda to na dość konserwatywną prognozę. Przebicie się powyżej $1.380/uncję mogłoby utorować drogę do $1.484/uncję – jeśli tak się stanie, to podwyższymy naszą prognozę.

Źródło: Saxo Bank

Weekly Petroleum Status Report przygotowany przez EIA i dotyczący tygodnia zakończonego 1 września, zaprezentował pierwsze szacunki dotyczące wpływu Huraganu Harvey na amerykański rynek energii. Tak jak oczekiwano, raport wskazał na rosnące zapasy ropy, co było reakcją na silny spadek popytu ze strony rafinerii.

Spadł także import i eksport, ale największym zaskoczeniem była redukcja o 800.000 baryłek dziennie produkcji ropy na platformach na morzu oraz w łupkowym regionie Eagle Ford.

Różnica między notowaniami WTI i Brent, która nasiliła się przed Huraganem Harvey, powróciła w zeszłym tygodniu. Ceny Brent kontynuowały silne zwyżki po przebiciu się powyżej linii trendu spadkowego od stycznia, aby następnie napotkać opór powyżej $55/baryłkę.

Rozszerzenie spreadu między notowaniami Brent i WTI powyżej $5 wystąpiło przede wszystkim na początku krzywej. Jest to wynikiem poprawiających się fundamentów dla Brent oraz zwiększającej się nadpodaży WTI z powodu ograniczenia aktywności rafinerii na wybrzeżu Teksasu z powodu Huraganu Harvey.

Źródło: Saxo Bank

Na ceny ropy Brent korzystny wpływ ma wzrost marż rafineryjnych na całym świecie z powodu zawirowań w USA. Doprowadziło to do powrotu procesu backwardation na początku krzywej, podczas którego ceny w dostawie natychmiastowej są wyższe od dalszych miesięcy.

Ceny WTI, z drugiej strony, obniżył proces nasilającego się contango, ponieważ nadpodaż zwiększyła presję na ceny w dostawie natychmiastowej.

Oprócz słabszego dolara, ostatni wzrost był wywołany pokrywaniem krótkich pozycji na rynku WTI oraz lepszymi perspektywami fundamentalnymi dla Brent. Jednak powrót baryłek z Libii po tygodniu ograniczenia produkcji z powodu lokalnych zawirowań będzie ograniczać potencjał zwyżki dla WTI na poziomie $50/baryłkę – obszar ten jest postrzegany jako poziom cen, od którego producenci ropy z łupków w USA zaczynają generować zyski. W przypadku Brent potencjał zwyżek ogranicza obszar $55/baryłkę.

Ole Hansen, szef działu strategii rynków towarowych, Saxo Bank

Jak zmienić portfel na bardziej defensywny

Korea Północna pozostaje największym zagrożeniem dla globalnych rynków akcji w krótkim okresie, choć dotychczasowa reakcja rynku na testy tego państwa była ograniczona w różnych klasach aktywów. Nawet indeks zmienności VIX pozostaje bez większych zmian, na poziomie 11,68, który jest zdecydowanie niżej od historycznej średniej.

Jeśli chodzi o opcje na S&P 500, to styczniowe put at-the-money kosztują tylko 3%, co oznacza niski koszt ubezpieczenia na wypadek niespodziewanego wydarzenia.

Według ogólnych prognoz, w Korei Północnej nie dojdzie do wielkiej interwencji. Jeśli jednak okazałoby się inaczej, to warto uczynić swój portfel bardziej defensywnym. Przeanalizowaliśmy siedem poprzednich korekt od 1995 roku, starając się odpowiedzieć, które sektory oferują najlepszą ochronę w przypadku powrotu nasilonej zmienności.

Klasyczne defensywne sektory

Analizując siedem kluczowych korekt od 1995 roku można wysnuć wniosek, że klasycznymi defensywnymi sektorami w portfelu są: użyteczność publiczna, telekomunikacja, opieka zdrowotna oraz podstawowe produkty konsumpcyjne. Te cztery sektory oferowały lepsze wyniki niż globalne rynki akcji w przypadku każdej korekty.

Kolejnym wnioskiem jest fakt, że w przypadku uczynienia swojego portfelu bardziej defensywnym należy znacznie ograniczyć ekspozycję na sektor finansowy oraz przemysłowy.

Potencjalne defensywne sektory

Oprócz klasycznych defensywnych sektorów, kilka innych oferowało ochronę od czasu do czasu. Na przykład sektor energii był jednym z najbardziej defensywnych sektorów podczas trzech korekt (rok 1998, lata 2000-02 i 2007-09) przed okresem globalnego kryzysu finansowego. W ostatnim czasie sektor ten charakteryzuje się jednak wysokim beta i jest wrażliwy na perspektywy makroekonomiczne. Biorąc pod uwagę obecne prognozy dotyczące cen ropy naftowej, nie spodziewamy się, aby sektor energii był tym defensywnym podczas kolejnej korekty.

iShares Global Energy ETF (IXC, ujęcie miesięczne)
Źródło: Saxo Bank

Sektor nieruchomości to kolejna branża, która wiele razy oferowała alfę w trakcie korekt, choć korekta z lat 2007-09 była dla niej bardzo trudnym okresem. Stabilne przypływy kapitałowe ze strony wynajmujących oraz rzadkie spadki cen domów w skali kraju historycznie chroniły sektor w okresach korekt, nawet mimo rosnących w takich sytuacjach stóp procentowych.

W okresie po wielkim kryzysie finansowym, akcje na rynku nieruchomości radziły sobie dobrze podczas korekt. Zakładając, że obecna inflacja złagodzi perspektywy normalizacji stóp, oczekujemy, że sektor nieruchomości może być potencjalnym kandydatem do defensywnego wyboru w trakcie kolejnej korekty.

Ostatnim potencjalnie defensywnym sektorem jest IT, co może być zaskakujące. Historycznie, IT był wrażliwy na cykl koniunkturalny, ponieważ producenci półprzewodników i sprzętu mieli największą wagę w sektorowym indeksie. Było to widoczne podczas korekt w roku 1998 i latach 2007-09. W latach 2000-02 sektor IT znalazł się w epicentrum korekty, notując najgorsze wyniki.

Podczas korekt z roku 2011 i lat 2015-16, sektor IT charakteryzował się alfą, przede wszystkim z powodu rosnącego udziału firm software’owych i usługowych w sektorowym indeksie. Obecnie waga tych firm w sektorowym indeksie to około 60%. Firmy software’owe mają bardziej monopolistyczną charakterystykę, posiadają bardziej stabilne przepływy pieniężne oraz są mniej wrażliwe na cykl biznesowy. Dlatego też, naszym zdaniem, sektor IT może radzić sobie lepiej od innych podczas kolejnej korekty.

W razie bardzo głębokiej korekty (spadek o około 40-50%), akcje spółek IT mogłyby radzić sobie jednak podobnie do globalnych akcji z powodu obecnych bardzo wysokich wycen.

Rosyjski kryzys finansowy z 1998 roku

Korekta ta miała swoje epicentrum w Rosji i była powiązana z rublem oraz rządowym zadłużeniem. Mocny cios otrzymał wtedy sektor finansowy, ponieważ rząd Rosji stał się niewypłacalny, a bank centralny dokonał dewaluacji rubla 17 sierpnia 1998 roku. W trakcie tego kryzysu dobrze radził sobie sektor użyteczności publicznej.

Bańka Dot-com

Kryzys na rynku akcyjnym po pęknięciu bańki dot-com był silny i długi. Epicentrum kryzysu był sektor IT i telekomunikacji – spółki te stawały się wtedy częścią „nowej gospodarki”. Podczas tej korekty najlepiej radziły sobie spółki z sektora energii i podstawowych produktów konsumpcyjnych. W tamtym okresie sektor energii charakteryzował się niskimi współczynnikami zadłużenia do kapitału oraz stabilnymi perspektywami.

Globalny kryzys finansowy

Załamanie trwające na rynku akcji od końca 2007 do początku 2009 roku było ogromne. Epicentrum był sektor finansowy oraz nieruchomości. Silną alfę oferowały zaś spółki z sektora opieki zdrowotnej i podstawowych produktów konsumenckich. Jednak załamanie dotyczyło wszystkich sektorów – najlepiej radziły sobie firmy z sektora podstawowych produktów konsumenckich – straciły one „tylko” łącznie 34% wobec zniżki o 56% w przypadku globalnych rynków akcji.

Kryzys grecki

Korekta ta rozpoczęła się w drugiej połowie 2010 roku, gdy rząd Grecji stał się niewypłacalny i poprosił o pomoc finansową w okresie po wielkim kryzysie finansowym. Ponownie największy cios otrzymał sektor finansowy, a także sektor wydobywczy oraz energii. Najlepiej radziły sobie spółki z sektora podstawowych produktów konsumenckich oraz telekomunikacji, jednak wszystkie sektory zanotowały straty.

Kryzys zadłużenia w Europie – część 1

Korekta ta była silna i rozpoczęła się w sierpniu 2011 roku, gdy inwestorzy zaczęli obawiać się o kondycję finansową Hiszpanii i Włoch. Obawy te osłabiły strefę euro oraz uderzyły w globalne rynki finansowe. Największe straty poniósł sektor finansowy, podczas gdy najlepiej radziły sobie spółki z sektora podstawowych produktów konsumenckich oraz opieki zdrowotnej. Jednak ponownie wszystkie sektory zanotowały straty.

Kryzys zadłużenia w Europie – część 2

W 2012 roku w strefie euro ponownie wybuchł kryzys, ale został szybko opanowany dzięki słynnej zapowiedzi Prezesa Europejskiego Banku Centralnego (ECB) Mario Draghiego, że zrobi on wszystko co będzie potrzebne, aby ustabilizować sytuację. Najsilniejszy cios otrzymał sektor finansowy, surowcowy i energetyczny, podczas gdy spółki z sektora podstawowych produktów konsumenckich oraz telekomunikacji radziły sobie najlepiej. Ponownie jednak wszystkie sektory zanotowały straty, co było dowodem umacniającej się synchronizacji między nimi.

Nadpodaż ropy

Znaczny wzrost produkcji ropy z łupków w USA doprowadził do nadpodaży produktu na rynku w 2015 roku, prowadząc do korekty w sektorze energii i surowców. Sektor użyteczności publicznej oraz spółki z sektora podstawowych produktów konsumenckich ponownie radziły sobie najlepiej, choć po raz kolejny wszystkie sektory zanotowały zniżki.

Z uwagi na fakt, że globalne rynki akcji stały się bardziej skorelowane międzysektorowo, jedynym wyjściem, aby zanotować zwroty podczas korekt, jest stworzenie długiej-krótkiej pozycji. Długiej w defensywnych sektorach i krótkiej w sektorach cyklicznych. Innym pomysłem jest długa pozycja w spółkach defensywnych oraz long put w ogólnym rynku akcji.

Peter Garnry, dyrektor ds. strategii rynków akcji w Saxo Banku

Uwaga ponownie na BRICS

Akronim BRIC (bez „S”) był po raz pierwszy użyty przez Goldman Sachs Asset Management w 2001 roku. Była to próba sklasyfikowania czterech wschodzących gospodarek: Brazylii, Rosji, Indii i Chin („S” zostało dodane później, aby oznaczyć RPA). Rynki te szybko zyskały popularność wśród inwestorów, ponieważ oferowały solidne perspektywy wzrostu oraz zwrotów.

Roller-coaster (wzrost PKB) w gospodarkach BRICS:
Źródło: SaxoBank

Kryzys finansowy z lat 2008-2009 silnie uderzył w gospodarki BRICS. Ogólne zmniejszanie zadłużenia w globalnym systemie finansowym, które nadeszło po wybuchu kryzysu, osłabiło wschodzące gospodarki, obniżając ich perspektywy wzrostu. Spowodowało to, że inwestorzy odwrócili się od rynków akcji i obligacji BRICS.

Wzrost szybko powrócił, ale wszystkie słabości tych gospodarek zostały uwydatnione przez kryzys, co spowodowało, że inwestorzy pozostali nieufni wobec tych rynków. Doszły do tego czynniki ryzyka natury politycznej, co było kolejnym powodem ograniczającym dostępną płynność dla tych rynków.

Czynniki polityczne i geopolityczne mają silny wpływ zwłaszcza w Brazylii i Rosji, o czym świadczy okres ostatnich czterech lat. Brazylia znalazła się w tarapatach z powodu niskich cen surowców, bardzo niskiego tempa wzrostu gospodarczego, słabości politycznej i szeregu skandali.

Z kolei ceny rosyjskich aktywów silnie spadły po zdecydowanym osłabieniu rubla w styczniu 2016 roku, które było z kolei konsekwencją zniżki cen ropy naftowej oraz nałożonych na kraj sankcji.

Jednak po silnych spadkach cen aktywów, zwłaszcza obligacji denominowanych w USD, oba państwa pokazały imponującą odporność (na rynku obligacji korporacyjnych i rządowych).

Odbicie to trwa do dziś – obecnie obligacje BRICS notują solidne wyniki.

Dotyczy to także wszystkich obligacji rynków wschodzących, które znajdują się na rekordowych poziomach.

Aktywa rynków wschodzących w trendzie zwyżkowym:
Źródło: SaxoBank

Mimo że jesteśmy świadomi, że obligacje te mogą być ryzykowne, to musimy także podkreślić, że mogą one przynieść solidne zwroty przy wystąpieniu odpowiednich warunków.

Poniżej przedstawiamy szereg czynników, które mają kluczowy wpływ na obligacje w rynków wschodzących.

Ceny surowców: Wśród inwestorów panuje błędne przekonanie, że niższe ceny surowców są zawsze negatywne dla gospodarek wschodzących i BRICS. Nie jest to do końca prawdą. Oczywiście budżet Rosji jest silnie zależny od przychodów ze sprzedaży ropy i gazu, a Brazylia ma kłopoty, gdy ceny rudy żelaza silnie spadają. Jednak Chiny i Indie korzystają z niższych cen surowców.

Podwyżki Fedu: Może być to kluczowy czynnik dla przyszłych zwrotów na omawianych rynkach. Byliśmy świadkami wyprzedaży na rynkach gospodarek wschodzących, gdy były Prezes Rezerwy Federalnej Ben Bernanke zasygnalizował w 2013 roku, że bank zacieśni politykę monetarną, w tym zacznie podnosić stopy. Było to początkowo szokiem dla rynków wschodzących. W ostatnim czasie, byliśmy świadkami podobnych sygnałów w listopadzie 2016 roku, gdy Fed zapowiedział kolejne zacieśnienie polityki – następnie doszło do podwyżki stóp w grudniu. Dalsze zacieśnianie polityki przez Fed, a także przez ECB i Bank Japonii będzie kluczowe dla wyników obligacji BRICS.

Geopolityka: Ponownie, ogólne przeświadczenie jest takie, że zawirowania w Rosji lub kryzys na Bliskim Wschodzie silnie wpłynęłyby na obligacje rynków wschodzących i BRICS. Jednak okres ostatnich pięciu lat nie do końca to potwierdził. W większości przypadków dochodziło tylko do początkowej reakcji, a później sytuacja się stabilizowała.

USD: Rynki obligacji w gospodarkach wschodzących preferują słabszego dolara, ponieważ wtedy dług tych gospodarek denominowany w USD staje się łatwiejszy do zarządzania. Jeśli jednak dolar zbyt zdecydowanie osłabia się wobec walut regionu, to rynki te tracą swoją przewagę konkurencyjną. Z kolei bardzo mocny dolar powoduje, że dług w USD staje się trudniejszy do obsługi – dochodzi wtedy do wyprzedaży na rynkach wschodzących.

Otoczenie niskich rentowności i niska globalna inflacja: Czynnik ten prawdopodobnie stoi za ostatnimi sukcesami rynków obligacji gospodarek wschodzących i BRICS. Niskie rentowności pozostające na tych poziomach przez dłuższy czas w USA, Europie i Japonii spowodowały, że inwestorzy zaczęli szukać wyższych zwrotów na innych rynkach (silne zwyżki z 2017 roku są tego najlepszym przykładem).

Obligacje BRICS nie stracą na popularności. Istnieją jednak zagrożenia natury geopolitycznej oraz związane z nagłym ograniczeniem płynności.

Jednak miałoby sens dla inwestorów zdywersyfikowanie swoich portfeli i dodanie do nich obligacji gospodarek wschodzących i BRICS. Ich największą zaletą jest fakt, że są one inaczej skorelowane niż inne klasy aktywów, co oznacza ciekawą alternatywę i potencjalne zabezpieczenie dla inwestorów.

Dodatkowo, wiele gospodarek BRICS oraz innych gospodarek wschodzących stało się już de facto gospodarkami rozwiniętymi, z bardziej stabilną sceną polityczną i instytucjami finansowymi.

Simon Fasdal, dyrektor ds. handlu instrumentami dłużnymi

Wolniejsza inflacja i umacniające się euro wyzwaniem dla EBC

Spotkanie Rady Prezesów Europejskiego Banku Centralnego (EBC) zaplanowane jest na czwartek – przedstawiciele banku muszą podjąć decyzję w dość trudnym momencie, gdy napięcie geopolityczne jest wysokie, inflacja w strefie euro powolna, a euro umacnia się w tempie, które może wkrótce zaszkodzić wzrostowi gospodarczemu w Europie.

Biorąc pod uwagę te czynniki, wygląda na to, że EBC będzie musiał sobie poradzić nie tylko ze złożonością procesu ograniczenia luzowania ilościowego, ale także takimi kwestiami jak napięcie geopolityczne związane z sytuacją na półwyspie koreańskim.

Indeks Ryzyka Geopolitycznego (bazujący na analizach Caldary i Iacoviella) znajduje się na najwyższym poziomie od 2003 roku, gdy doszło do inwazji na Irak. Obecnie wynosi 284 wobec 455 w 2003 r. oraz średniej na poziomie 83,7 z lat 1900-2017. Z tego powodu EBC musi działać bardzo ostrożnie, ponieważ jakiekolwiek bardziej zdecydowane stwierdzenie może spotkać się z przesadzoną reakcją rynku.

W sensie gospodarczym, strefa euro radzi sobie znacznie lepiej niż w przeszłości, co sygnalizuje, że obecna skala wsparcia polityki akomodacyjnej może nie być już tak potrzebna. Według prognoz dynamika wzrostu ma przekroczyć 2% w tym roku. Citi Economic Surprise Index (CESI) dla strefy euro nadal zachowuje się lepiej niż dla USA i G10.

Wskaźnik Eurocoin rośnie zaś od 2014 roku (+0,67% w sierpniu).

Dodatkowo, Credit Impulse Index dla strefy euro (który mierzy zmianę w kredytowaniu ze strony sektora prywatnego jako % PKB) także znajduje się w dodatnim trendzie, zwłaszcza w takich państwach jak Francja i Niemcy.

Mimo to, nadal widoczne są różnice między kluczowymi gospodarkami a peryferyjnymi państwami strefy euro, na co wskazuje Credit Impulse Index dla Włoch (spada od szczytu w sierpniu 2016 roku).

Powolna inflacja pozostaje największym wyzwaniem dla EBC. Tylko w pięciu państwach strefy euro (Austrii, Belgii, Niemczech, Luksemburgu i Hiszpanii) inflacja znajduje się blisko celu EBC w średnim okresie „poniżej, ale blisko 2%”. Dodatkowo, mimo stabilizacji w wakacje na poziomie 1,3%, inflacja bazowa CPI w strefie euro pozostaje w tyle.

Nasz model Inflacji Generowanej Wewnętrznie (bazujący na deflacji GDP, cenach usług i wzroście płac) spowalnia, co oznacza, że przyspieszenie wewnętrznej inflacji w najbliższych miesiącach jest mało prawdopodobne. Tylko czynniki zewnętrzne (czyli ceny energii) mogłyby pomóc EBC w osiągnięciu celu w krótkim i średnim okresie. Biorąc pod uwagę nasz model oraz umacniające się euro (prognozy EBC z czerwca mówiły o 1,09 dla EURUSD), jest obecnie oczywiste, że EBC będzie musiał zrewidować w dół swoje projekcje inflacyjne dla nadchodzących lat.

Jeśli EBC nie powstrzyma umocnienia euro, to waluta może zacząć negatywnie wpływać na wzrost gospodarczy na Starym Kontynencie. Od grudnia 2016 roku euro umocniło się o 12% wobec USD oraz o średnio 6% wobec 38 walut głównych partnerów handlowych strefy euro. Zazwyczaj zakładamy, że każda zwyżka kursu euro o 10% obniża o 7% do 8% zyski spółek strefy euro. Widać więc jak negatywny jest wpływ zbyt silnej wspólnej waluty na sektor firm.

Wniosek

W czwartek EBC ma dwa zadania:

1) Z powodu napięcia geopolitycznego i powolnej inflacji, EBC musi starannie dobierać słowa, aby nie wywołać przesadzonej reakcji rynku. Bank musi zasygnalizować, że polityka pieniężna pozostanie akomodacyjna przez dłuższy czas, bez względu na decyzję w sprawie QE do końca roku.

2) Celem w krótkim okresie jest zatrzymanie aprecjacji euro. Może być to dla banku trudnym zadaniem w nadchodzących miesiącach.

Christopher Dembik, dyrektor ds. analiz makroekonomicznych w Saxo Banku

Duży potencjał polskiej gospodarki, zagrożeniem wydatki społeczne

Biorąc pod uwagę tempo wzrostu gospodarczego, rozważną politykę fiskalną oraz wdrożenie planu Morawieckiego, jest prawdopodobne, że Moody’s może podwyższyć rating Polski w piątek. Biorąc pod uwagę tylko dane makro, jest dosyć oczywiste, że gospodarka państwa radzi sobie niezwykle dobrze.

Wzrost gospodarczy jest wspierany przez silny popyt wewnętrzny, prywatną konsumpcję oraz poprawiającą się sytuację na rynku pracy. W tym kontekście, polityczna sytuacja w państwie oraz u innych członków Unii Gospodarczej i Walutowej ma niewielki wpływ na kondycję polskiej gospodarki.

W Saxo Banku byliśmy sceptycznie nastawieni do prognoz, że wygrana PiS spowolniłaby wzrost, ponieważ zawsze wierzyliśmy w duży potencjał gospodarki Polski. Naszym zdaniem, jedynym zagrożeniem w nadchodzących latach będą wyższe wydatki społeczne przed wyborami powszechnymi w 2019 roku, ale jest mało prawdopodobne, aby silnie wpłynęło to na trajektorię deficytu.

Christopher Dembik, dyrektor ds. analiz makroekonomicznych w Saxo Banku

Rynek ocenia skutki Huraganu Harvey, notowania złota w górę

Patrząc z ogólnej perspektywy, w ciągu ostatniego tygodnia rynek towarów zanotował wzrosty, zwłaszcza surowce energetyczne oraz metale. Najważniejszym czynnikiem był Huragan Harvey, który siał spustoszenie na wybrzeżu Teksasu nad Zatoką Meksykańską. Jego skutki odczuły miliony osób, a wielkie straty poniosło czwarte pod względem wielkości miasto w USA – Houston.

Meteorolodzy z Harris County Flood Control District obliczyli, że na obszarze, na którym położona jest znaczna część Houston, w ciągu czterech dni spadł 1 miliard galonów wody.

Texas jest ważnym globalnym centrum rafineryjnym – dlatego wstrzymanie produkcji w tym regionie silnie wpłynęło na cały globalny rynek energii. Z powodu ograniczenia mocy rafineryjnych o około jedną czwartą oraz zamknięcia portów, import i eksport ropy i produktów ropopochodnych niemal się zatrzymał. Dodatkowo, zamknięte zostały rurociągi przesyłające olej napędowy i benzynę do centrum przeładunkowego w Nowym Jorku, ponieważ wstrzymano przesył z największych rafinerii w rejonie zatoki.

W rezultacie, ceny benzyny i produktów ropopochodnych wzrosły, podczas gdy notowania ropy naftowej spadły z powodu niższego popytu rafinerii.

Metale szlachetne poczuły wiatr w żaglach a notowaniom złota udało im się przebić powyżej bariery oporu na poziomie $1.300/uncję – rynek ten zanotował tym samym najlepszy miesięczny wynik od stycznia. Oprócz czynników technicznych, wsparciem dla notowań złota okazała się niepewność wokół limitu zadłużenia w USA, reform podatkowych oraz przedłużających się napięć geopolitycznych.

Wsparciem okazał się także dolar – kurs USD wobec koszyka walut spadł do najniższego poziomu od 2,5 roku, aby następnie lekko odbić się od dna.

Rynek metali przemysłowych kontynuował trwające od miesiąca silne wzrosty – w sierpniu ceny niklu, cynku oraz aluminium zanotowały dwucyfrowe wzrosty. Notowania tych metali zostały wsparte przez szereg czynników: działania w kierunku „oczyszczenia” powietrza w Chinach, które ograniczyły podaż ze strony hut, poprawiające się dane z Chin oraz spadek zapasów w magazynach monitorowanych przez kluczowe globalne giełdy.

Obecnie ryzykiem jest jednak rekordowo wysoka liczba długich pozycji funduszów hedgingowych w Miedzi HG – istnieje zagrożenie znacznej korekty w przypadku napływu nieco gorszych danych lub pojawienia się niekorzystnych czynników dla rynku.

Sektor ziaren zanotował pierwszy tygodniowy wzrost od pięciu tygodni z uwagi na pokrywanie krótkich pozycji pod koniec tygodnia oraz przed długim weekendem związanym ze Świętem Pracy w USA. W tym tygodniu uwaga skupi się na najnowszych danych o popycie i podaży, które zostaną opublikowane przez rząd USA 12 września.

Opublikowany w ubiegłym miesiącu raport World Supply and Demand Estimates (WASDE) wywołał spadki cen na rynku, jednak obecnie część rynku oczekuje rewizji prognoz, które mogłyby okazać się wsparciem dla notowań.

Obecnie kluczowym czynnikiem dla globalnego rynku towarów jest huragan, który nawiedził Teksas – spowodował on przede wszystkim wstrzymanie prac rafinerii oraz najważniejszych rurociągów przesyłających surowiec.

Wrześniowy kontrakt benzyny RBOB wzrósł o niemal jedną trzecią w ciągu czterech dni, lecz ceny ropy naftowej spadły z powodu znacznego spadku popytu ze strony rafinerii. Odbicie notowań może zająć kilka tygodni – na początku do rafinerii muszą wrócić wszyscy pracownicy, spośród których wielu prawdopodobnie straciło swoje domy i środki transportu. Według wstępnych szacunków, huragan mógł zniszczyć do jednego miliona pojazdów na wybrzeżu Teksasu. Następnie lokalne władze będą musiały ocenić szkody, naprawić zniszczenia oraz otworzyć ponownie rurociągi i porty.

W tym okresie globalne ceny produktów rafinowanych pozostaną wspierane. Próbując wykorzystać sytuację w USA, rafinerie w Europie i Azji zwiększają swoje obroty, co powinno wspierać notowania tych produktów w tych regionach.

Znajdujemy się obecnie w okresie, w którym dochodzi do sezonowej obniżki popytu oraz spadków cen. Mimo to, z powodu zastoju w rafineriach, cena benzyny wzrosła do $2,52/galon, do najwyższego poziomu od dwóch lat.

Futures na benzynę RBOB oraz ropę WTI

Źródło: Saxo Bank

Z innych wiadomości, EIA obniżyła prognozę dotyczącą produkcji ropy w czerwcu do 9,1 miliona baryłek dziennie – jest to poziom o 241.000 baryłek dziennie niższy niż wskazywały cotygodniowe prognozy. Fakt, że producenci OPEC w większej skali ograniczyli produkcję zgodnie ze wcześniejszymi ustaleniami to kolejny pozytywny dla rynku czynnik, choć na razie nie został on w pełni spostrzeżony z powodu uwagi skierowanej ku skutkom Huraganu Harvey.

W maju i czerwcu zdecydowany wzrost produkcji w Libii stał za silną wyprzedażą na rynku ropy. Jednak w ostatnim tygodniu podaż w Libii obniżyła się o 300.000 baryłek dziennie. Jednak wpływ tej obniżki został ograniczony przez silny spadek popytu na surowiec.

Notowaniom złota w końcu udało się przebić zakres $1.200/uncję-$1.300/uncję, w którym znajdowały się od lutego. Wzrost powyżej $1.300/uncję był wywołany dalszym osłabieniem dolara, zarówno wobec EUR jak i JPY. Pod koniec tygodnia USD odrobił cześć strat, lecz mimo to ceny złota dalej rosły.

Notowania kruszcu są obecnie wspierane przez kilka czynników, przede wszystkim obawy związane z Koreą Północną, działaniami Donalda Trumpa i sytuacją na rynku akcji.

Administracja Trumpa wygląda na coraz bardziej pogrążoną w izolacji – prezydent USA nie jest w stanie wdrożyć swoich zapowiadanych pomysłów, a za granicą nie jest zbyt popularną postacią. Jego nieracjonalne działania, które często przyjmują formę radykalnych tweetów, to kolejny element, który wspiera rynek złota.

Obecną atrakcyjność rynku złota odzwierciedla aktywność funduszów hedgingowych, które zwiększają liczbę długich pozycji w tym metalu szlachetnym od pięciu tygodni, jednocześnie redukując krótkie pozycje. W tygodniu zakończonym 22 sierpnia, fundusze te zwiększyły liczbę długich pozycji netto do 196.000 lotów, co jest poziomem o 31% niższym niż rekordowych 287.000 z lipca 2016 roku.

Kapitulacja na froncie krótkich pozycji – ich liczba brutto spadła tylko do 13.200 lotów – spowodowała, że współczynnik długich do krótkich pozycji wzrósł do 16 – najwyższego poziomu od grudnia 2012 roku.

Jednak tak silne postawienie na długie pozycje niesie za sobą ryzyko – jeśli ostatnie zwyżki zatrzymają się lub ceny spadną poniżej poziomu wsparcia, to może dojść do wyprzedaży. Na przykład piątkowy, gorszy od oczekiwań raport z rynku pracy USA, nie wsparł silniej cen złota, dolar umocnił się, a rentowności obligacji spadły.

Utrzymujemy nasz cel na koniec roku na poziomie $1.325/uncję, a obecnie istnieje potencjał dalszych zwyżek. Krótkookresowym celem jest szczyt z okresu po wyborach w USA i po Brexicie na poziomie odpowiednio $1.337 i $1.375/uncję. Ten drugi szczyt odpowiada 38,2% zniesienia wyprzedaży z 2011-2015 r. – to także poziom, przy którym silne wzrosty z 2016 roku wytraciły tempo.

Źródło: Saxo Bank

Ole Hansen, szef działu strategii rynków towarowych, Saxo Bank

Inwestorzy ostrożni wobec sektora finansowego

Wraz ze zbliżaniem się do 10. rocznicy kryzysu finansowego, nasuwa się pytanie, czy obecny rynek jest bardziej solidny, czy może jednak instytucje finansowe mogą ponownie utracić nasze zaufanie.

W przypadku sektora bankowego wiele rzeczy zmieniło się po wielkiej recesji. Instytucje regulujące dokładnie prześwietliły sektor oraz wypracowały przepisy, których celem jest zwiększenie odporności banków na zmienność i szoki. Wprowadzono bardziej surowe wymogi kapitałowe, aby powstrzymać banki przez stosowaniem wysokiej dźwigni finansowej i uniknąć ich niewypłacalności. Surowsze wymagania płynnościowe, testy zgodności, a także stress-testy, mają z kolei zapewnić, że banki pozostaną wypłacalne w przypadku kolejnych potencjalnych kryzysów.

Z powodu takich skandali jak afera związana ze stopą Libor oraz niezadowalających wyników testów, instytucje regulujące postanowiły spojrzeć bardziej szczegółowo także na zarządzających bankami i wprowadzić dodatkowe ograniczenia dotyczące ich pensji i bonusów. Głównym celem jest zniechęcenie przedstawicieli banków do podejmowania agresywnych kroków, a co za tym idzie – zwiększenie stabilności otoczenia finansowego.

Znajdujemy się obecnie w świecie, w którym banki są bardziej stabilne i lepiej regulowane niż w przeszłości. Mimo to spready w sektorze finansowym są szersze niż w okresie przez kryzysem finansowym – dlaczego więc inwestorzy nie chcą lokować swoich środków w tym segmencie?

Rentowności 10-letnich amerykańskich i europejskich obligacji z sektora finansowego i korporacyjnego

Źródło: Bloomberg

Aby zrozumieć, czy istnieje potencjał zwrotu na rynku obligacji w sektorze finansowym, należy na początku porównać rentowności z tymi w sektorze korporacyjnym. Powyższy wykres przedstawia rentowności 10-letnich obligacji z oceną inwestycyjną w amerykańskim i europejskim sektorze finansowym, a także średnią rentowność 10-letnich obligacji z oceną inwestycyjną w sektorze korporacyjnym. Można zaobserwować, że w ciągu ostatniego roku, rentowności w sektorze finansowym – zarówno w Europie jak i USA – znajdowały się wyżej niż rentowności w sektorze korporacyjnym. Dodatkowo, ruchy na tych rynkach były ze sobą powiązane.

Wyceny takich spółek z sektora finansowego jak JP Morgan, Barclays i Unicredit są wyższe od poziomów na rynku obligacji skarbowych USA. Jeśli weźmiemy na przykład pod uwagę emisje ich obligacji w USD, to mamy do czynienia z następującymi poziomami: Citi, 3,887%, 2028, 140 punktów bazowych powyżej obligacji USA, z rentownością 3,5%; Barclays, 4%, 2026, 145 punktów powyżej obligacji USA, z rentownością 3,8% i Unicredit, 4.625%, 2027, 180 punktów powyżej obligacji USA, z rentownością 3,9%.

Ostrożność

Wszystkie te papiery charakteryzują się oceną inwestycyjną, co oznacza niskie ryzyko niewypłacalności. Jednak inwestorzy nadal patrzą na sektor finansowy z podejrzliwością i preferują lokowanie środków w innych korporacyjnych sektorach, a także w sektorze konsumpcji.

Powodem, dla którego spready w sektorze finansowym są nadal szerokie, jest fakt, że mimo surowych przepisów oraz wymogów, banki nie udowodniły jeszcze, że są faktycznie bardziej stabilne. W Europie wiele banków zmaga się ze złymi kredytami, a znakomita część ich zysków jest wykorzystywana do tworzenia rezerw pod tym kątem. Dotyczy to zwłaszcza Włoch, Hiszpanii i Portugalii – w tych państwach wiele banków, zarówno mniejszych jak i większych, musi stawić czoło niespłaconym pożyczkom.

Istotna korekta poziomów rentowności w europejskim sektorze finansowym od stycznia do marca 2016 roku była wywołana potencjalnym ryzykiem płynącym z peryferyjnych gospodarek na Starym Kontynencie. Jednak i w tych państwach nadal można znaleźć kilka solidnych marek, takich jak Banco Santander, Banco Bilbao Vizcaya Argentaria (BBVA) i Intesa Sanpaolo, o których można pomyśleć dywersyfikując swój portfel.

Dodatkowo, wiele banków nadal polega na hurcie w swojej aktywności pożyczkowej. Jest on użytecznym rozwiązaniem, gdy krzywa rentowności jest normalna. Gdy jednak dochodzi do jej odwrócenia lub wypłaszczenia, hurtowe pożyczki stają się problemem, ponieważ spread między kosztem depozytu a rentownościami obligacji coraz silniej się zmniejsza.

Ryzyko deregulacji

Prezydent USA zapowiada, że doprowadzi do deregulacji rynku finansowego. Zmiany proponowane przez Trumpa umożliwią bankom tworzenie większej liczby depozytów, inwestycji w bardziej rentowne obligacje oraz emisję mniejszej ilości własnego zadłużenia. Doprowadzi to do większej ekspozycji na ryzyko, tak jak miało to miejsce przez kryzysem w 2008 roku. Istnieje wielu krytyków takich rozwiązań – w piątek, w Jackson Hole, Prezes Fed stwierdziła, że deregulacja zmniejszy odporność systemu finansowego.

Deregulacja byłaby szansą dla większych banków z USA, które miałyby więcej przestrzeni na alokowanie własnego kapitału. Jednak w dłuższej perspektywie mogłoby to doprowadzić do nierównowagi całego sektora finansowego i gospodarki.

Podsumowując, w ciągu ostatnich 10 lat, przepisy regulacyjne w sektorze finansowym zostały zaostrzone. Mimo że rentowności są szersze, to istnieje więcej kontroli nad podmiotami w sektorze. Jednak z uwagi na plany deregulacyjne Trumpa, inwestorzy muszą dokładnie ocenić, co jest odpowiednie dla ich strategii.

Solidne banki spoza USA

Konserwatywni inwestorzy, którzy krytykują plany Trumpa, powinni spojrzeć w kierunku Kanady, Skandynawii i Australii. Na przykład obligacje Toronto-Dominion są oceniane na poziomie AA- (S&P) i oferują rentowność 2%, 48 punktów powyżej czteroletnich obligacji skarbu. Z kolei obligacje Nordei są oceniane na poziomie AA- (S&P), a papiery zapadające w 2020 roku oferują rentowność 1.9%, 50 punktów bazowych powyżej obligacji skarbowych.

W skrócie – spółki finansowe mogą przynieść wyższe zwroty niż inne podmioty z sektora korporacyjnego. Jednak należy uważnie ocenić preferowany poziom ryzyka i zwrotów.

Althea Spinozzi, manager ds. obrotu, Saxo Bank

USD pod presją, Jackson Hole bez przełomu

W Jackson Hole nie doszło do przełomu. Prezes Fed Janet Yellen nie zrobiła nic, aby osłabić oczekiwania rynku na zbliżanie się przez bank do końca cyklu podwyżek stóp. Nadal najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest tylko jedna lub dwie podwyżki stóp procentowych w kolejnych 18 miesiącach.

Zamiast tego Yellen pochwaliła działania Fed oraz kroki regulacyjne w kierunku ograniczenia kryzysu oraz dodała, że kolejny kryzys jest mało prawdopodobny. Jeśli więc do kryzysu jednak dojdzie w kolejnych 12-18 miesiącach (a w rzeczywistości obserwujemy kryzys natury politycznej i społecznej w USA), to wypowiedzi Yellen z Jackson Hole będą z pewnością przypominane.

Z kolei Prezes EBC Mario Draghi podkreślił, że należy działać stopniowo i rozważnie – jego słowa nie były więc niczym nowym. Reakcja na rynku EURUSD sugeruje, że rynek oczekiwał jastrzębiej Yellen – brak takich sygnałów osłabił amerykańską walutę, zwłaszcza wobec walut rynków wschodzących.

EURUSD

Kolejnym celem dla EURUSD jest 1,2000+ – czyli bariera oporu z 2012 roku. W tym tygodniu z pewnością ciekawie będzie w czwartek, gdy opublikowane zostaną dane o inflacji w strefie euro (wstępne dane HICP za sierpień) oraz USA (PCE w lipcu). Publikacje te z pewnością będą kluczowe dla sytuacji na tym rynku.

Francja oddaliła się od zwolenników twardego Brexitu, apelując o przejście do kolejnego etapu negocjacji – w sprawie relacji handlowych – już w październiku oraz o trzyletni okres przejściowy dla Wielkiej Brytanii. Zwolennicy twardego stanowiska wobec Londynu są zaś za tym, aby ustalić warunki „rozwodu” przed przejściem do kolejnej fazy rozmów. Najnowsze kroki Francji mogą wesprzeć funta. Przy okazji Francji, niesamowite jest, jak szybko obniżyła się popularność Prezydenta Emmanuela Macrona zanim zdążył podjąć jakiekolwiek kluczowe decyzje.

Prezydent Donald Trump po raz kolejny stał się źródłem zawirowań, ułaskawiając kontrowersyjnego szeryfa Arizony, Joe Arpaio. Niektórzy kluczowi Republikanie – w tym Spiker Izby Reprezentantów, Paul Ryan – nie zgadzają się z Trumpem w tej kwestii, co utrudni debatę w sprawie limitu zadłużenia. Partyjni liderzy stoją w coraz silniejszej opozycji do Trumpa.

John J. Hardy, dyrektor ds. strategii rynków walutowych w Saxo Banku