Europejskie rynki długu rozgrzane do czerwoności

W ciągu ostatniego roku ryzyko polityczne i niezadowolenie społeczne były kluczowymi czynnikami na rynkach finansowych. Inwestorzy musieli zmierzyć się z Brexitem, wyborem nowego (i nieobliczalnego) prezydenta USA oraz serią wyborów w Europie – właśnie byliśmy świadkami głosowania dotyczącego wyboru prezydenta Francji.

Mimo niepewności politycznej i nienajlepszych nastrojów, apetyt na ryzyko na europejskim rynku finansowym rośnie, a w niektórych jego częściach jest nawet największy w historii.

Spready wysokorentownych europejskich obligacji korporacyjnych na najniższym poziomie w ciągu roku

Źródło: Bloomberg

Gdy spojrzy się na rynki obligacji, zwłaszcza na europejskie obligacje korporacyjne, to można zauważyć, że sygnałów świadczących o braku stabilności lub o nasilonym niepokoju praktycznie tam nie ma (co stoi w kontraście do tego, co można przeczytać w nagłówkach gazet).

Od pierwszej rundy wyborów we Francji indeks Itraxx Xover, który mierzy wyniki 75 najbardziej płynnych wysokorentownych europejskich obligacji korporacyjnych, obniżył się o ponad 40 punktów bazowych i osiągnął najniższy poziom w ciągu roku – 250 punktów bazowych (spready kredytowe).

Indeks nie był na niższym poziomie od 2014 roku, gdy wyniósł 219 punktów bazowych. Wygląda więc na to, że ryzyko polityczne, które spędzało sen z powiek dziennikarzy, nie wpłynęło równie silnie na nastroje inwestorów.

„Przyspieszający wzrost gospodarczy, tania gotówka oraz niska inflacja są czynnikami silnie wspierającymi rynki, a ryzyko polityczne okazało się być przesadzone w tym roku,” napisał Standard & Poors w swoim ostatnim raporcie.

Można także zaobserwować nasiloną aktywność na rynku pierwotnym – w pierwszym kwartale tego roku emisje nowych obligacji osiągnęły rekordowe poziomy.

Niedzielna wygrana Emmanuela Macrona w drugiej rundzie wyborów prezydenckich we Francji okazała się ciosem dla zwolenników Le Pen, ale nie wpłynęła silnie na rynki. Wygląda na to, że inwestorzy spodziewali się takiego wyniku już po pierwszej rundzie wyborów, do której doszło dwa tygodnie temu.

Dla rynku obligacji rządowych oznaczało to, że początkowy popyt wywołany strachem przed Le Pen, która zapowiedziała wyjście Francji ze strefy euro, prowadzący do spadku rentowności Niemiec do najniższych poziomów w roku, szybko osłabł, co przełożyło się na powrót tych rentowności na wyższe poziomy.

Spread między obligacjami Francji i Niemiec nie zmienił się znacznie w reakcji na zwycięstwo Macrona w drugiej rundzie

Źródło: Bloomberg

Spread między 10-letnimi obligacjami Francji i Niemiec tylko nieznacznie zareagował na wygraną Macrona, co oznacza, że była ona oczekiwana przez inwestorów. Spread ten zmniejszył się od najwyższych poziomów (moment największej paniki) bliskich 100 punktów bazowych w okolice 40 punktów bazowych – średnia to około 20-30 punktów bazowych, co oznacza, że inwestorzy zachowują jeszcze pewną ostrożność przed wyborami parlamentarnymi we Francji zaplanowanymi na czerwiec. Od wyniku tych wyborów będzie zależeć to, na jak silne poparcie będzie mógł liczyć Macron w forsowaniu swoich reform.

Ogólnie rzecz biorąc ryzyko polityczne schodzi obecnie na dalszy plan, co oznacza, że inwestorzy ponownie kierują swoją uwagę na politykę monetarną i kolejny krok ze strony EBC. Od pewnego czasu jesteśmy zdania, że wkrótce zareaguje on na poprawiające się fundamenty europejskiej gospodarki – między innymi fakt, że rynki akcji i długu radzą sobie tak dobrze!

Po kwietniowym posiedzeniu, które przeszło bez większego echa, wygląda na to, że zaplanowane na 8 czerwca posiedzenie EBC będzie dużo ciekawsze. Bank może zasygnalizować zmianę polityki, która najprawdopodobniej zakładałaby dalsze ograniczenie luzowania ilościowego, ale prawdopodobnie także podwyżkę stopy depozytowej.

Wtedy pytaniem będzie, jak na nowy paradygmat obejmujący stopy zareagują rynki akcji i obligacji?

Michael Boye, trader na rynku instrumentów dłużnych, Saxo Bank