Inwestorzy ostrożni wobec sektora finansowego

Wraz ze zbliżaniem się do 10. rocznicy kryzysu finansowego, nasuwa się pytanie, czy obecny rynek jest bardziej solidny, czy może jednak instytucje finansowe mogą ponownie utracić nasze zaufanie.

W przypadku sektora bankowego wiele rzeczy zmieniło się po wielkiej recesji. Instytucje regulujące dokładnie prześwietliły sektor oraz wypracowały przepisy, których celem jest zwiększenie odporności banków na zmienność i szoki. Wprowadzono bardziej surowe wymogi kapitałowe, aby powstrzymać banki przez stosowaniem wysokiej dźwigni finansowej i uniknąć ich niewypłacalności. Surowsze wymagania płynnościowe, testy zgodności, a także stress-testy, mają z kolei zapewnić, że banki pozostaną wypłacalne w przypadku kolejnych potencjalnych kryzysów.

Z powodu takich skandali jak afera związana ze stopą Libor oraz niezadowalających wyników testów, instytucje regulujące postanowiły spojrzeć bardziej szczegółowo także na zarządzających bankami i wprowadzić dodatkowe ograniczenia dotyczące ich pensji i bonusów. Głównym celem jest zniechęcenie przedstawicieli banków do podejmowania agresywnych kroków, a co za tym idzie – zwiększenie stabilności otoczenia finansowego.

Znajdujemy się obecnie w świecie, w którym banki są bardziej stabilne i lepiej regulowane niż w przeszłości. Mimo to spready w sektorze finansowym są szersze niż w okresie przez kryzysem finansowym – dlaczego więc inwestorzy nie chcą lokować swoich środków w tym segmencie?

Rentowności 10-letnich amerykańskich i europejskich obligacji z sektora finansowego i korporacyjnego

Źródło: Bloomberg

Aby zrozumieć, czy istnieje potencjał zwrotu na rynku obligacji w sektorze finansowym, należy na początku porównać rentowności z tymi w sektorze korporacyjnym. Powyższy wykres przedstawia rentowności 10-letnich obligacji z oceną inwestycyjną w amerykańskim i europejskim sektorze finansowym, a także średnią rentowność 10-letnich obligacji z oceną inwestycyjną w sektorze korporacyjnym. Można zaobserwować, że w ciągu ostatniego roku, rentowności w sektorze finansowym – zarówno w Europie jak i USA – znajdowały się wyżej niż rentowności w sektorze korporacyjnym. Dodatkowo, ruchy na tych rynkach były ze sobą powiązane.

Wyceny takich spółek z sektora finansowego jak JP Morgan, Barclays i Unicredit są wyższe od poziomów na rynku obligacji skarbowych USA. Jeśli weźmiemy na przykład pod uwagę emisje ich obligacji w USD, to mamy do czynienia z następującymi poziomami: Citi, 3,887%, 2028, 140 punktów bazowych powyżej obligacji USA, z rentownością 3,5%; Barclays, 4%, 2026, 145 punktów powyżej obligacji USA, z rentownością 3,8% i Unicredit, 4.625%, 2027, 180 punktów powyżej obligacji USA, z rentownością 3,9%.

Ostrożność

Wszystkie te papiery charakteryzują się oceną inwestycyjną, co oznacza niskie ryzyko niewypłacalności. Jednak inwestorzy nadal patrzą na sektor finansowy z podejrzliwością i preferują lokowanie środków w innych korporacyjnych sektorach, a także w sektorze konsumpcji.

Powodem, dla którego spready w sektorze finansowym są nadal szerokie, jest fakt, że mimo surowych przepisów oraz wymogów, banki nie udowodniły jeszcze, że są faktycznie bardziej stabilne. W Europie wiele banków zmaga się ze złymi kredytami, a znakomita część ich zysków jest wykorzystywana do tworzenia rezerw pod tym kątem. Dotyczy to zwłaszcza Włoch, Hiszpanii i Portugalii – w tych państwach wiele banków, zarówno mniejszych jak i większych, musi stawić czoło niespłaconym pożyczkom.

Istotna korekta poziomów rentowności w europejskim sektorze finansowym od stycznia do marca 2016 roku była wywołana potencjalnym ryzykiem płynącym z peryferyjnych gospodarek na Starym Kontynencie. Jednak i w tych państwach nadal można znaleźć kilka solidnych marek, takich jak Banco Santander, Banco Bilbao Vizcaya Argentaria (BBVA) i Intesa Sanpaolo, o których można pomyśleć dywersyfikując swój portfel.

Dodatkowo, wiele banków nadal polega na hurcie w swojej aktywności pożyczkowej. Jest on użytecznym rozwiązaniem, gdy krzywa rentowności jest normalna. Gdy jednak dochodzi do jej odwrócenia lub wypłaszczenia, hurtowe pożyczki stają się problemem, ponieważ spread między kosztem depozytu a rentownościami obligacji coraz silniej się zmniejsza.

Ryzyko deregulacji

Prezydent USA zapowiada, że doprowadzi do deregulacji rynku finansowego. Zmiany proponowane przez Trumpa umożliwią bankom tworzenie większej liczby depozytów, inwestycji w bardziej rentowne obligacje oraz emisję mniejszej ilości własnego zadłużenia. Doprowadzi to do większej ekspozycji na ryzyko, tak jak miało to miejsce przez kryzysem w 2008 roku. Istnieje wielu krytyków takich rozwiązań – w piątek, w Jackson Hole, Prezes Fed stwierdziła, że deregulacja zmniejszy odporność systemu finansowego.

Deregulacja byłaby szansą dla większych banków z USA, które miałyby więcej przestrzeni na alokowanie własnego kapitału. Jednak w dłuższej perspektywie mogłoby to doprowadzić do nierównowagi całego sektora finansowego i gospodarki.

Podsumowując, w ciągu ostatnich 10 lat, przepisy regulacyjne w sektorze finansowym zostały zaostrzone. Mimo że rentowności są szersze, to istnieje więcej kontroli nad podmiotami w sektorze. Jednak z uwagi na plany deregulacyjne Trumpa, inwestorzy muszą dokładnie ocenić, co jest odpowiednie dla ich strategii.

Solidne banki spoza USA

Konserwatywni inwestorzy, którzy krytykują plany Trumpa, powinni spojrzeć w kierunku Kanady, Skandynawii i Australii. Na przykład obligacje Toronto-Dominion są oceniane na poziomie AA- (S&P) i oferują rentowność 2%, 48 punktów powyżej czteroletnich obligacji skarbu. Z kolei obligacje Nordei są oceniane na poziomie AA- (S&P), a papiery zapadające w 2020 roku oferują rentowność 1.9%, 50 punktów bazowych powyżej obligacji skarbowych.

W skrócie – spółki finansowe mogą przynieść wyższe zwroty niż inne podmioty z sektora korporacyjnego. Jednak należy uważnie ocenić preferowany poziom ryzyka i zwrotów.

Althea Spinozzi, manager ds. obrotu, Saxo Bank