Ropa naftowa i gaz ziemny w obliczu ryzyka zakłóceń na Morzu Czerwonym

Podsumowanie: Ceny ropy naftowej i gazu w Europie wzrosły na początku tego tygodnia po tym, jak kilka firm, w tym BP i Equinor, dołączyło do rosnącej listy firm, które wstrzymały żeglugę na Morzu Czerwonym z powodu niemal codziennych ataków ze strony wspieranych przez Iran rebeliantów Houthi. Podczas gdy to wydarzenie napełni kieszenie spedytorów, biorąc pod uwagę perspektywę dłuższych podróży i wyższych stawek, wpływ na ropę naftową i gaz wydaje się tymczasowy, chyba że związek z Iranem zostanie ponownie zauważony, budząc tym samym nowe obawy o podaż od kluczowych producentów na Bliskim Wschodzie

Ceny ropy naftowej i gazu w Europie wzrosły w poniedziałek po tym, jak kilka firm, w tym BP i Equinor, dołączyło do rosnącej listy firm, które wstrzymały żeglugę na Morzu Czerwonym z powodu niemal codziennych ataków ze strony wspieranych przez Iran rebeliantów Houthi. Wydarzenia, które doprowadziły londyński rynek ubezpieczeń morskich do poszerzenia obszaru na Morzu Czerwonym, który uważa za wysoce ryzykowny, jeszcze bardziej ograniczając przepływ statków na najkrótszej trasie do Europy z Bliskiego Wschodu i Azji przez Kanał Sueski.

Jest to najnowsze zakłócenie związane z wojną między Izraelem a Hamasem, w której ataki Houthi są przeprowadzane w celu wsparcia Hamasu, i chociaż może to zwiększyć krótkoterminowe ryzyko związane z dostawami, ponieważ statki będą musiały opłynąć Afrykę, co doda tysiące mil morskich do tras ich rejsów, opóźniając tym samym dostawy ładunków, ryzyko trwałego wpływu wydaje się na tym etapie ograniczone. Biorąc również pod uwagę, że sekretarz obrony USA Austin ogłosił plany utworzenia nowej morskiej grupy zadaniowej mającej na celu ochronę statków handlowych przed atakami. Zapowiedź ta pomogła powstrzymać wzrost na początku tygodnia, a widać już pewne osłabienie, zwłaszcza w przypadku gazu.

Dłuższe podróże będą wymagały większej liczby statków, a wraz z potencjalnym wzrostem stawek frachtowych, armatorzy mogą zyskać najwięcej na tym zakłóceniu. Od czasu piątkowej wiadomości globalny indeks żeglugowy, który śledzi wyniki akcji spółek zajmujących się transportem wodnym, podskoczył o 10%. Przykładem jest duński Maersk, jeden z największych na świecie właścicieli kontenerowców, który podskoczył o 18%, będąc ostatnio pod presją globalnego spowolnienia gospodarczego i rosnących zdolności przewozowych. Do poniedziałku około 46 kontenerowców skierowało się wokół Przylądka Dobrej Nadziei zamiast przepływać przez Morze Czerwone, podczas gdy kolejne 78 kontenerowców jest opóźnionych i czeka na dalsze zamówienia przed przepłynięciem (źródło: @typesfast na X). 

Gaz w UE pozostaje w przedziale wahań, a największym ryzykiem jest pogoda

Wracając do sektora energetycznego, w którym europejski benchmarkowy kontrakt gazowy TTF wzrósł w poniedziałek aż o 13%, po czym następnego dnia spadł. Kanał Sueski stał się głównym szlakiem dla globalnego handlu LNG w ciągu ostatnich dwóch lat, ponieważ Europa szuka na Bliskim Wschodzie zamienników dla gazu rurociągowego z Rosji. Jednakże, podczas gdy zamknięcie kanału podkreśla zwiększoną zależność Europy od gazu schłodzonego, prognozy dotyczące popytu tej zimy pozostają umiarkowane ze względu na wysoki poziom gazu w magazynach, łagodny początek zimy i słaby popyt przemysłowy, które to czynniki wpływają na ceny. Mając to na uwadze, ceny spot prawdopodobnie utrzymają się na poziomie powyżej 30 euro za MWh, a głównym katalizatorem zmian w obu kierunkach będzie rozwój sytuacji pogodowej.

Ropa naftowa zyskuje dzięki błędom funduszy

Ropy Brent i WTI, które od końca września notują gwałtowne spadki, otrzymały impuls w postaci informacji, że BP i Equinor, a także inni spedytorzy ropy naftowej i produktów paliwowych, wstrzymają dostawy przez Morze Czerwone. Tym samym wsparło to odbicie, które rozpoczęło się w zeszłym tygodniu, gdy zwrot Fed w kierunku niższych stóp procentowych wsparł ogólne ożywienie apetytu na ryzyko. Podobnie jak w przypadku gazu, spodziewamy się, że zakłócenia na tym głównym szlaku handlowym będą krótkotrwałe, a ponieważ nie wpłynie to na produkcję, wpływ na ceny będzie prawdopodobnie krótkotrwały.

Biorąc jednak pod uwagę zaangażowanie wspieranych przez Iran rebeliantów Houthi, nie można wykluczyć ryzyka eskalacji napięć, a wraz z bardzo słabym pozycjonowaniem funduszy przed 2024 r. te dwa wydarzenia mogą sygnalizować ustanowienie nowego minimum. W przypadku ropy Brent w obszarze około 72 USD, który od marca kilkakrotnie zapewniał wsparcie, budząc spekulacje, że może to być niewidzialna linia na piasku, której producenci OPEC+ mogą próbować bronić.

Jak podkreśliliśmy w jednej z poprzednich aktualizacji, spekulanci, tacy jak fundusze hedgingowe i CTA (doradcy ds. handlu towarami), zmniejszyli swoje długie pozycje netto na WTI i Brent do 12-letniego minimum w tygodniu poprzedzającym zeszłotygodniowe odbicie wspierane przez FOMC. Sprzedaż, która miała miejsce w tygodniu do 12 grudnia, została przeprowadzona po średnich cenach ważonych wolumenem (VWAP) poniżej obecnych poziomów zarówno WTI, jak i Brent i podkreśla zaangażowanie krótkiego pokrycia, potencjalnie mówiąc nam, że odbicie było głównie spowodowane techniczną, a nie fundamentalną zmianą. Spadek do 171 tys. kontraktów (171 mln baryłek) z wrześniowego szczytu na poziomie 560 tys. kontraktów pokazuje, jak połączenie słabnących fundamentów i negatywnej dynamiki może wpłynąć na ceny i pozycjonowanie wśród spekulantów.

Należy pamiętać, że ta grupa traderów ma tendencję do przewidywania, przyspieszania i wzmacniania zmian cen, które zostały wprawione w ruch przez fundamenty. Będąc zwolennikami pędu, strategia ta często pokazuje, że ta grupa inwestorów kupuje na siłę i sprzedaje na słabość, co oznacza, że często znajdują się w posiadaniu największej długiej pozycji w pobliżu szczytu cyklu lub największej krótkiej pozycji przed przebiciem na rynku. Biorąc pod uwagę obecne słabe pozycjonowanie, nie trzeba będzie wiele zmian, aby wesprzeć odbicie, ale przy coraz większej aktywności handlowej przed Bożym Narodzeniem i Nowym Rokiem perspektywa dalszych zysków będzie zależeć od perspektyw gospodarczych na pierwsze miesiące 2024 r. oraz od tego, czy OPEC+ będzie nadal aktywnie zarządzać podażą.

Więcej analiz dotyczących rynków surowców jest dostępnych tutaj oraz w aktualizacji technicznej od Kima Cramera.

Ole Hansen, dyrektor ds. strategii rynku surowców, Saxo Bank

Przed posiedzeniem EBC: utrzymać fort za wszelką cenę

Podsumowanie: Korekta w dół projekcji ekspertów EBC zwiększy oczekiwania dotyczące przyszłych agresywnych podwyżek stóp procentowych. Za powód do dłuższego utrzymywania stóp na wysokim poziomie EBC prawdopodobnie uzna sytuację na rynku pracy.Znaczenie amerykańskiej polityki pieniężnej dla EBC wzrośnie,ponieważ euro grozi gwałtowna dewaluacja w przypadku, gdyby EBC zbyt wcześnie złagodził własne stanowisko. Rynek będzie wypatrywał wszelkich wzmianek o Pandemicznym Programie Zakupów Awaryjnych (PEPP). Ze względu na fakt, iż wyceny kontraktów terminowych na obligacje uwzględniają pięć obniżek stóp procentowych w 2024 r. począwszy od marca, EBC ma duże pole manewru do obniżenia takich oczekiwań w obliczu luźniejszych warunków finansowych i stabilnych spreadów obligacji skarbowych w nadchodzących tygodniach.

W tym tygodniu w centrum uwagi znajdzie się posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego w sprawie polityki pieniężnej, jak również posiedzenia FOMC i Banku Anglii.

Wyceny kontraktów terminowych na obligacje uwzględniają wynoszące 50% prawdopodobieństwo, że EBC zacznie obniżać stopy procentowe w marcu przyszłego roku, przeprowadzając w sumie pięć obniżek stóp w 2024 r. Oznacza to, że oczekuje się, że EBC zacznie obniżać stopy procentowe wcześniej niż Fed i Bank Anglii. Opinię tę potwierdzają dane na temat inflacji z trzech kolejnych miesięcy, które zaskoczyły negatywnie, spadając do 2,4% r/r – najniższego poziomu od ponad dwóch lat. Ponadto gospodarka w strefie euro znacznie spowolniła, a Niemcy i Holandia znalazły się w recesji.

Od kilku tygodni docierają informacje, że szereg przedstawicieli EBC nieco łagodzi swoje stanowisko, podkreślając konieczność obniżenia stóp procentowych w przyszłym roku, aby uniknąć dalszych szkód gospodarczych. Ostatni taki przypadek dotyczy znanego „jastrzębia”: Isabel Schnabel, która jeszcze do ubiegłego miesiąca utrzymywała, że podwyżki stóp powinny nadal wchodzić w grę. W ostatnim wystąpieniu Schnabel uznała, że dalsze podwyżki stóp są mało prawdopodobne i dopuściła możliwość obniżek stóp w połowie 2024 r.

Projekcje ekspertów EBC w centrum uwagi

Mimo iż Lagarde podtrzyma swoje agresywne stanowisko, ważniejszym sygnałem mogą okazać się aktualizacje projekcji ekspertów EBC. We wrześniu projekcje te przewidywały spadek inflacji zasadniczej do 3,2% w bieżącym roku i do 2,1% w 2024 r., podczas gdy PKB realny miał zakończyć 2023 r. na poziomie 0,7%, a 2024 r. na poziomie 1%. Ponieważ zarówno PKB, jak i inflacja jak dotąd zaskakują negatywnie, można bezpiecznie zakładać korektę obu tych danych w dół zarówno w tym, jak i w przyszłym roku. Im niższe będą projekcje, tym bardziej rynki oczekiwać będą agresywnych cięć stóp procentowych.

EBC nadal ma powody do kontynuacji agresywnej polityki

Sytuacja na rynku pracy pozostanie problemem dla EBC w kontekście presji inflacyjnej w strefie euro. Bezrobocie utrzymuje się na poziomie 6,5% – najniższym w historii. Mimo iż presja płacowa zaczyna spadać, nadal utrzymuje się powyżej 5% (wynagrodzenia na pracownika), czyli zbyt wysoko, aby zapewnić powrót do celu inflacyjnego EBC na poziomie 2%. Dlatego bank centralny może nie spieszyć się z powrotem do gołębiej retoryki w tym tygodniu, zamiast tego wstrzymując się z decyzją przez dłuższy czas, co stawia pod znakiem zapytania przyszłoroczne obniżki stóp uwzględniane obecnie w wycenach rynkowych.

Należy również pamiętać, że cokolwiek wydarzy się w Stanach Zjednoczonych, będzie miało również znaczenie dla przyszłych decyzji dotyczących polityki pieniężnej na Starym Kontynencie. Jeszcze silniejszy rynek pracy w Stanach Zjednoczonych sugeruje, że agresywne cięcia stóp przez Fed w najbliższym terminie są mało prawdopodobne. Jeżeli oczekiwania dotyczące obniżek stóp amerykańskich zostaną przesunięte w czasie do 2025 r., można się spodziewać przesunięcia obniżek stóp również w Europie. Jeżeli EBC obniży stopy zbyt wcześnie, ryzykuje gwałtowną dewaluację euro, co grozi wzrostem inflacji.

W związku z tym Lagarde będzie raczej dążyć do przeciwdziałania wcześniejszym obniżkom stóp niż skłaniać się ku złagodzeniu stanowiska. Reinwestycje w ramach PEPP (Pandemicznego Programu Zakupów Awaryjnych, ang. Pandemic Emergency Purchase Portfolio), które miały pozostać bez zmian do końca 2024 r., mogą zostać wykorzystane jako argument w walce z oczekiwaniami dotyczącymi zbliżającego się cyklu cięć. Kilka tygodni temu Lagarde wspomniała, że PEPP w „niezbyt odległej przyszłości” będzie musiał zostać poddany ponownej analizie.

PEPP znajdzie się w centrum uwagi

PEPP okazał się cennym narzędziem dla banku centralnego, ponieważ umożliwia mu ukierunkowanie zakupów obligacji na obligacje rządowe tych krajów, w których spready obligacji skarbowych względem obligacji niemieckich nadmiernie się rozszerzają. Jeżeli zatem PEPP będzie przedmiotem rozmów podczas najbliższego posiedzenia, nie tylko umożliwi to ustalenie najwcześniejszego możliwego terminu wyprzedzających cięć stóp procentowych, ale może również zadać cios tzw. krajom peryferyjnym.

Przyjmijmy, że polityka zakończenia reinwestycji w ramach PEPP zostanie wdrożona już w styczniu 2024 r. W takim przypadku byłoby mało prawdopodobne, że już na następnym – marcowym – posiedzeniu w sprawie polityki pieniężnej zostałaby podjęta decyzja o cięciu wyprzedzającym. To powinno wystarczyć rynkom do przesunięcia w czasie prawdopodobieństwa pierwszej obniżki stóp do kwietnia lub czerwca.

Uważamy jednak, że kluczowym wskaźnikiem polityki pieniężnej EBC pozostaje spread rentowności włoskich i niemieckich obligacji skarbowych. W ciągu ostatnich kilku miesięcy uległ on znacznemu zawężeniu, spadając do 180 punktów bazowych w porównaniu z 206 punktów bazowych w październiku. W połączeniu z faktem, że według indeksu Bloomberg Economics dotyczącego warunków finansowych w strefie euro, warunki gospodarcze uległy rozluźnieniu do poziomów obserwowanych przed nadejściem lata, jest mało prawdopodobne, aby EBC odczuł potrzebę obniżenia stóp w najbliższym czasie. Przede wszystkim skupi się raczej na tym, jak podtrzymywać agresywną politykę bez rynkowych oczekiwań wyprzedzających dotyczących cięć stóp, podobnie jak miało to miejsce w listopadzie. Jeżeli spread włoskich i niemieckich obligacji skarbowych rozszerzyłby się powyżej 200 pb i zmierzałby w kierunku 250 pb, byłby to znak, że bank centralny zaczyna odczuwać dyskomfort związany z restrykcyjną polityką i że można się będzie spodziewać luzowania polityki pieniężnej.

Althea Spinozzi, strateżka ds. instrumentów o stałym dochodzie, Saxo Bank

Szeroka słabość surowców w obliczu obaw o wzrost

W pierwszym tygodniu grudnia słabość rozprzestrzeniła się na wszystkie główne sektory towarowe, przy czym zboże było najbardziej godnym uwagi wyjątkiem. Bloomberg Commodity Index, śledzący 24 główne kontrakty terminowe na towary w sektorach energii, metali i rolnictwa, zmierzał do 2,7% straty w skali tygodnia, napędzanej przez uzależnione od popytu sektory energii i metali przemysłowych w odpowiedzi na ciągłe obawy o krótkoterminowy kierunek globalnej gospodarki: zwłaszcza w Chinach, gdzie dane nadal wskazują na słabość, oraz w USA, gdzie perspektywa miękkiego lądowania nadal zyskuje na popularności.

Te obawy sprawiły, że indeks odnotował stratę w skali roku w wysokości około 8%, przy czym największym winowajcą był amerykański gaz ziemny, który w 2023 r. zaliczył spadek o 64% w wyniku rosnącej produkcji i niższego popytu związanego z pogodą. W sektorze rolnym notowania były mieszane, przy czym ostatnio dobrze radzący sobie sektor produktów miękkich odnotował pewną realizację zysków, na czele z 7,5% spadkiem cukru, podczas gdy zboża zmierzały do drugiego z rzędu tygodniowego wzrostu, któremu przewodził silny rajd pszenicy.

Metale szlachetne poniosły porażkę po dramatycznej i nieudanej próbie przebicia się złota, co źle wpłynęło zarówno na kupujących, jak i sprzedających. Tymczasem ropa naftowa odnotowała najdłuższą serię tygodniowych strat od 2018 r., którą napędziły oznaki słabszego popytu w Chinach i rosnące wątpliwościami dotyczące realizacji dodatkowych cięć produkcji ogłoszonych na początku miesiąca. W obliczu producentów zmagających się z rosnącymi deficytami budżetowymi, plan wspierania wyższych cen w ostatnich miesiącach przyniósł odwrotny skutek, szkodząc popytowi i pozostawiając jednocześnie szeroko otwarte drzwi dla rosnącej produkcji spoza OPEC.

13 grudnia FOMC spotka się po raz ostatni w tym roku i choć nie oczekuje się żadnych zmian stóp procentowych, posiedzenie może wywołać dużą zmienność na rynku przed spokojnym okresem świąteczno-noworocznym. Rynki liczą na obniżki stóp o 125 punktów bazowych do końca przyszłego roku, ponieważ inwestorzy szybko obwieszają śmierć inflacji. Jednak wykres punktowy FOMC z września pokazuje, że decydenci zamierzają się obniżyć stopy tylko dwa razy w przyszłym roku, co sprawia, że rozbieżność między rynkami a prognozami Rezerwy Federalnej to mieszanka wybuchowa zmienności.

Rajd przenicy w Chicago, duże zakupy Chin

Kontrakty terminowe na pszenicę w Chicago skończyły zmierzają w kierunku największego tygodniowego wzrostu od czerwca, a kontrakt futures jest na dobrej drodze do odnotowania najdłuższej serii wzrostów od 1993 roku. Przyczyną blisko 7% rajdu z trzyletniego minimum jest niezwykły skok chińskiego popytu na amerykańską wywołany zniszczeniem zbiorów na początku roku przez rzęsiste deszcze. Zakup 1 miliona ton, ogłoszony przez amerykański Departament Rolnictwa w ubiegłym tygodniu, był największym zamówieniem od dekady. Program prawdopodobnie będzie kontynuowany, co pomoże zrównoważyć część negatywnego wpływu na ceny po silnym roku produkcyjnym na półkuli północnej. Wywierana jest jednak presja, a rosną krótkie pozycje netto utrzymywane przez spekulantów na rynku kontraktów terminowych. Ponadto rosyjskie ataki na ukraińskie placówki eksportowe na Dunaju wzbudziły obawy o zależność Ukrainy od tej rzeki jako głównego szlaku eksportu zboża po tym, jak Rosja wycofała się w lipcu z popieranego przez ONZ porozumienia, które zezwalało na dostawy przez porty Morza Czarnego.

Po wzroście z najniższego poziomu 5,275 USD, kontrakt na dostawę w marcu 2024 r przebił 200-dniową średnią i trend spadkowy od rekordowego szczytu z 2022 roku. Prawdopodobnie napotka on jednak pewien opór w granicy 6,50 USD, biorąc pod uwagę perspektywę zwiększenia produkcji w Australii i rekordową produkcję rosyjską.

Chiński popyt na miedź pozostaje silny pomimo wahań gospodarczych

Na początku grudnia miedź osiągnęła pięciomiesięczny szczyt na poziomie 3,933 USD za funt, napędzany obawami o podaż po zamknięciu dużej kopalni w Panamie, po czym nastąpiła korekta o 5% do 3,73 USD za funt w wyniku realizacji zysków w odpowiedzi na silniejszego dolara, słabe dane dotyczące chińskiej produkcji i obniżenie przez Moody’s perspektywy ratingu kredytowego rządu Chin ze stabilnej do negatywnej w związku z obawami o siłę fiskalną, gospodarczą i instytucjonalną Chin.

Słabość okazała się jednak krótkotrwała. Rynek fizyczny nadal wysyła sygnał o silnym popycie po tym, jak listopadowy import nieobrobionej miedzi i produktów miedzianych w Chinach, szeroko stosowanych w budownictwie, transporcie i energetyce, wzrósł o 10% w porównaniu z poprzednim miesiącem do najwyższego poziomu od prawie dwóch lat. Na wzmocnienie cen ma wpływ popyt ze strony zielonych branż transformacyjnych, prowadzącym do kurczenia się zapasów, a ostatnio także silniejszy juan, pomimo obaw o szersze perspektywy gospodarcze na świecie do 2024 roku.

Nasz strukturalny długoterminowy byczy pogląd na miedź został tylko wzmocniony przez ostatnie zmiany podaży i popytu, a globalny rynek tego surowca prawdopodobnie odnotuje deficyt już w przyszłym roku, co może zmusić ceny do wcześniejszego niż oczekiwano wzrostu.

Przedwczesny wzrost FOMO stawia złoto przed krótkoterminowym wyzwaniem

Po zamknięciu poprzedniego tygodnia na rekordowym poziomie 2040 USD, złoto kontynuowało wzrosty w ubiegły poniedziałek, a krótkie pokrycie i strach przed przegapieniem (FOMO) sprawiły, że cena na krótko przekroczyła 2135 USD, po czym nastąpił spadek o 125 USD, spowodowany po części uświadomieniem sobie, że fundamenty nie są jeszcze wystarczająco wyrównane.

Pomimo ostatniego niepowodzenia, które nie zaszkodziło znacząco perspektywom wyższych cen, złoto zyskało w tym roku ponad 11% i jest na dobrej drodze do najlepszego roku – wycenianego w dolarach – od 2020 r., kiedy to podskoczyło o jedną czwartą. Gwałtowny spadek rentowności obligacji amerykańskich wśród oznak osłabienia perspektyw gospodarczych i spadku inflacji zwiększa prawdopodobieństwo zastąpienia dotychczasowej agresywnej polityki podnoszenia stóp procentowych, którą obserwowaliśmy przez ostatnie kilka lat, równie agresywnym cyklem obniżek w przyszłym roku, obecnie wynoszącym pięć obniżek o 25 punktów bazowych każda.

Utrzymujemy bycze prognozy dla złota do 2024 r. w przekonaniu, że stopy procentowe osiągnęły szczyt, a fundusze Fed i realne rentowności zaczną spadać. Jednak ze względu na fakt, że rynek wycenił już znaczną część złagodzenia polityki pieniężnej, zarówno srebro, jak i złoto będą nadal doświadczać okresów, w których przekonania mogą być kwestionowane. Warto również zwrócić uwagę na ciągły brak popytu ze strony inwestorów ETF, zwłaszcza zarządzających aktywami, którzy pozostają na uboczu i faktycznie sprzedali się w ostatnim rajdzie w obliczu dużej luki między złotem a rzeczywistymi rentownościami w USA, a także obecnego wysokiego kosztu przeniesienia, który spadnie dopiero wtedy, gdy Rezerwa Federalna zacznie obniżać stopy procentowe.

Ostatni rajd był za to głównie napędzany przez fundusze hedgingowe i innych traderów kierujących się dynamiką, a warto pamiętać, że spekulanci nie są „ożenieni” ze swoimi pozycjami i dostosują się, jeśli zmienią się perspektywy techniczne i / lub fundamentalne. Aby rajd „Świętego Mikołaja” pozostał na dobrej drodze, złoto musi utrzymać się powyżej 2000 USD. Jeśli się to powiedzie, widzimy potencjał, aby ten obszar stał się nową podłogą, z której złoto może podjąć nowe próby wzrostu w 2024 roku.

Spadki cen ropy naftowej słabną w obliczu groźby interwencji ze strony OPEC+

Ceny ropy naftowej wykazują oznaki stabilizacji po sześciodniowym spadku, który doprowadził ceny WTI i Brent do sześciomiesięcznych minimów i blisko poziomów, które wcześniej pomogły wywołać interwencję OPEC+ poprzez cięcia produkcji. Ostatnie osłabienie było spowodowane spowolnieniem popytu, zwłaszcza w Chinach, które odnotowały spadek importu ropy naftowej w listopadzie o 1,2 mb/d, co w połączeniu z niższymi marżami i wolniejszym tempem pracy rafinerii sprawia, że wyłania się obraz osłabienia u największego na świecie importera ropy naftowej.

Co więcej, część słabości była spowodowana spekulacjami, że OPEC+ kończy się możliwość powstrzymania nowego spadku, zwłaszcza po spotkaniu 30 listopada, które podkreśliło pojawiający się rozdźwięk w grupie. Zamiast zdecydowanych działań w celu powstrzymania słabości cen spowodowanej niższym popytem, grupa zdecydowała się na dodatkowe dobrowolne cięcia, które, jeśli zostaną przeprowadzone, wyniosą około 2,2 miliona baryłek dziennie w pierwszym kwartale przyszłego roku. Ograniczanie produkcji przy spadających cenach jest bardzo bolesnym procesem dla producentów, którzy muszą zmaksymalizować produkcję w nadchodzących latach, zanim odejście od paliw kopalnych w końcu zacznie osłabiać popyt.

Pewna stabilność na rynku pojawiła się przed comiesięcznym raportem o zatrudnieniu w USA po tym, jak Rosja i Arabia Saudyjska udzieliły werbalnego wsparcia rynkowi, podkreślając ciągłe wysiłki na rzecz stabilizacji globalnych rynków ropy poprzez aktywne zarządzanie podażą. Ryzyko zwołania nadzwyczajnego posiedzenia OPEC+ w przypadku dalszego spadku cen również pomogło we wzmocnieniu rynek.

Biorąc pod uwagę obecne perspektywy dalszego wzrostu popytu w 2024 r., choć w tempie niższym niż w 2023 r., ryzyko znacznie niższych cen wydaje się mało prawdopodobne. Spodziewamy się, że ropa Brent będzie w nadchodzącym okresie notowana głównie w niskich 80 USD, przy czym największym ryzykiem jest brak zgodności i obawy o jedność OPEC+. Potencjał wzrostowy jest również ograniczony przez ryzyko spowolnienia gospodarczego w USA i Chinach, a także ciągłe skupianie się na rosnących wolnych mocach produkcyjnych, zwłaszcza wśród producentów na Bliskim Wschodzie, na czele z Arabią Saudyjską i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi.

Więcej analiz dotyczących rynków surowców jest dostępnych tutaj.

Ole Hansen, dyrektor ds. strategii rynku surowców, Saxo Bank

Szokujące Prognozy Saxo Banku na 2024 rok: Koniec drogi 

Spokojna droga, którą świat przebył od czasu Wielkiego Kryzysu Finansowego, ze stabilną geopolityką, niską inflacją i niskimi stopami procentowymi, została zakłócona w latach pandemii, a decydenci i inwestorzy postawili na powrót do „starej normalności”. W 2024 roku staje się jasne, że gładka droga dobiega końca, wysyłając świat w niebezpiecznie niepewną przyszłość.

Nasze Szokujące Prognozy na rok 2024 dotyczą tego, jak świat poradzi sobie z ostatecznym końcem „starej normalności” i jak nowe technologie rozwiązują stare problemy, jednocześnie tworząc nowe, być może bardziej niebezpieczne dylematy.

Z ropą za 150$, Saudyjczycy kupują markę Ligi Mistrzów
Ole Hansen & Kim Cramer Larsson

Podsumowanie: Ośmielona rosnącymi cenami ropy naftowej Arabia Saudyjska robi furorę na arenie międzynarodowej, tworząc Ligę Mistrzów Świata po udanym zakupie marki Ligi Mistrzów UEFA.

Radykalna restrukturyzacja gospodarki Arabii Saudyjskiej, polegająca na uniezależnieniu się od dochodów z ropy naftowej i przekształceniu się w potęgę turystyczną, rekreacyjną i rozrywkową, zyskuje dodatkowy impuls dzięki gwałtownemu wzrostowi cen ropy naftowej, które osiągają poziom $150 za baryłkę około połowy roku. Dzieje się tak dzięki silniejszemu niż oczekiwano popytowi, gdy zielona transformacja zaczyna słabnąć z powodu rosnących kosztów oraz po tym, jak OPEC+, na czele z Arabią Saudyjską, utrzymuje silną kontrolę nad podażą.

W ostatnich latach saudyjski książę Mohammed bin Salman, znany entuzjasta piłki nożnej, nadzorował modernizację Saudi Pro League, koncentrując się na poprawie wyników na boisku poprzez pozyskiwanie światowej klasy graczy, aby stać się jedną z 10 najlepszych lig piłkarskich na świecie. Jednak wraz z rosnącymi przychodami z ropy naftowej, MBS dostrzega doskonałą okazję, aby pójść o krok dalej i, przy wsparciu FIFA, Królestwo rozpoczyna udaną próbę zakupu Ligi Mistrzów UEFA, jednego z najbardziej prestiżowych turniejów piłkarskich na świecie.

Mając klucze do cenionych rozgrywek piłkarskich, Saudyjczycy natychmiast przystępują do przekształcenia ich w globalne rozgrywki klubowe, które FIFA, pomimo oferowania nagród pieniężnych w wysokości $150 milionów, próbowała już ustanowić. Nie udało jej się to ze względu na opór UEFA i Europejskiego Stowarzyszenia Klubów, a także największych klubów w Europie, obawiających się ryzyka przemęczenia zawodników. Jednak wraz z przejęciem przez Saudyjczyków, nowa oferta osiąga poziom, na którym duże kluby nie mogą odmówić, zwłaszcza po zaoferowaniu pieniędzy dla wszystkich 220 wiodących klubów pod parasolem Europejskiego Stowarzyszenia Klubów. Światowa Liga Mistrzów FIFA staje się rzeczywistością, a znaczna liczba meczów rozgrywana jest w Rijadzie. Nowe rozgrywki składają się z 48 drużyn, przy czym kluby europejskie, podobnie jak w obecnym formacie Ligi Mistrzów UEFA, mają zagwarantowane 32 miejsca, Azja / Bliski Wschód, Afryka i obie Ameryki otrzymują po pięć miejsc w turnieju, a pozostałe trafiają do Oceanii.

Wpływ na rynek: Cena akcji Manchesteru United podwaja się, a cena ropy Brent wzrasta do $150 za baryłkę.

Świat dotknięty poważnym kryzysem zdrowotnym, ponieważ leki na otyłość sprawiają, że ludzie przestają ćwiczyć
Charu Chanana & Peter Garnry

Podsumowanie: Leki na otyłość GLP-1 są postrzegane jako rozwiązanie światowej epidemii otyłości, ale łatwość zażywania pigułek sprawia, że ludzie przestają ćwiczyć i zwiększają spożycie fast foodów. Ponieważ podaż GLP-1 nie zaspokoi popytu w 2024 r., na świecie nastąpi wzrost wskaźników otyłości i związanych z nią problemów zdrowotnych, co doprowadzi do obniżenia globalnej produktywności.

Cudowny lek na otyłość GLP-1 zaskoczył wszystkich na świecie, ale co najważniejsze, obietnica walki z otyłością spowodowała wzrost popytu, jakiego przemysł farmaceutyczny nigdy wcześniej nie widział. Oczekuje się, że rynek leków GLP-1 osiągnie wartość USD 71 miliardów w 2032 roku, a oczekiwania dotyczące szybkiego wzrostu i rentowności już sprawiły, że Novo Nordisk stał się najbardziej wartościową europejską spółką notowaną na giełdzie. Niedawno dwa badania wykazały, że lek GLP-1 zmniejsza również ryzyko chorób serca i ogranicza postęp zaburzeń czynności nerek u osób z przewlekłą chorobą nerek.

Wraz ze wzrostem podaży leków na otyłość GLP-1, ich ceny spadają, a rządy decydują się uznać je za kluczowe dla poprawy zdrowia i powstrzymania epidemii otyłości. Uzasadnieniem jest to, że zwalczając epidemię otyłości, rządy mogą obniżyć koszty w innych obszarach systemu opieki zdrowotnej, ponieważ ogólny stan zdrowia ulegnie poprawie, a choroby drugiego stopnia związane z otyłością zostaną ograniczone, co zwiększy globalną produktywność. Te powszechne korzyści sugerują, że ujęcie ich w ubezpieczeniach może być prawdopodobne, co oznaczałoby znaczny wzrost popytu.

Jednak może wydarzyć się tak, że podaż leków na otyłość GLP-1 nie jest w stanie zaspokoić powszechnego popytu, a pacjenci muszą czekać latami na zastrzyki. W międzyczasie przestają ćwiczyć lub przestrzegać zdrowej diety, skoro teraz pigułka może utrzymać wagę w ryzach, napędzając poważny kryzys zdrowotny. Globalne wskaźniki otyłości wśród dorosłych wzrosną z obecnych 39% do 45% w 2024 r., przynosząc szereg innych skutków ubocznych, takich jak wzrost zachorowalności na cukrzycę, a nawet gwałtowny wzrost chorób serca, więcej urazów z powodu zmniejszonej siły mięśni i ogólne zmniejszenie wydajności układu odpornościowego. Zwiększona liczba chorób i dni chorobowych sprawia, że globalna produktywność spada.

Wpływ na rynek: Branża żywności przetworzonej odnotowuje znaczny wzrost popytu, a ceny akcji McDonalds i Coca-Cola przewyższają wyniki rynków o 60%.

Koniec kapitalizmu w USA
Althea Spinozzi 

Podsumowanie: Rząd USA jest zmuszony do gwałtownego zwiększenia wydatków fiskalnych w związku z wyborami w 2024 r., aby utrzymać gospodarkę i uniknąć niepokojów społecznych. Ze względu na utrzymującą się presję inflacyjną i repatriację kapitału przez inwestorów zagranicznych, popyt na amerykańskie obligacje skarbowe pozostaje słaby, powodując wzrost ich rentowności. W desperackiej próbie normalizacji kosztów pożyczek, rząd USA zwalnia dochody z obligacji skarbowych z podatku.

Coraz bardziej niepewne środowisko geopolityczne zmusza rząd USA do zwiększania wydatków na obronność, podczas gdy Rezerwa Federalna kontynuuje zaostrzanie warunków finansowych w obliczu drugiej fali inflacji. Aby uniknąć niepokojów społecznych, Kongres jest zmuszony do zwiększenia wydatków fiskalnych.

W obliczu szybkiego wzrostu deficytu budżetowego powyżej 10% PKB, czyli poziomu, który przez ostatnie sto lat został przekroczony jedynie podczas II wojny światowej i pandemii koronawirusa, rząd musi pilnie zwiększyć popyt na amerykańskie obligacje skarbowe. Uwaga skupia się na rynku akcji, gdzie „Siedmiu Wspaniałych” stało się obecnie dwunastoma, dzięki przegapionemu spowolnieniu i rządowym programom wsparcia skierowanym do pożyczkodawców i właścicieli domów. Do klubu dołączają Eli Lilly, Novo Nordisk, Visa, JPMorgan Chase, LVMH, ASML i TSMC. Gdy „Dwunastu Tytanów” zwielokrotnia swoje wyceny w ciągu kilku miesięcy, nierówności między inwestorami i nie-inwestorami rosną.

Rząd USA rozumie, że stabilność polityczna zależy od jego zdolności do dalszego finansowania ogromnego deficytu poprzez większą emisję obligacji skarbowych, a tym samym niższe stopy procentowe. W związku z tym kluczowe staje się zwiększenie krajowej atrakcyjności amerykańskich obligacji skarbowych w porównaniu z akcjami. Pod silną presją ze strony Białego Domu Kongres zwolnił z podatku zyski kapitałowe i odsetki od amerykańskich obligacji skarbowych. Gdy dług publiczny znajduje się w rękach inwestorów krajowych, koszt finansowania staje się mniej zmienny.

Ten dramatyczny ruch oznacza koniec kapitalizmu, ponieważ pieniądze przechodzą od prywatnych korporacji do społeczeństwa, a posiadanie bardziej ryzykownych aktywów staje się droższe. Wbrew intuicji, „Dwunastu Tytanów” umacnia swoją dominację na rynku, ponieważ korzystają z długoterminowych niższych kosztów finansowania, podczas gdy reszta rynku akcji załamuje się. Pomimo niepowodzenia rządu w rozwiązaniu problemu nierówności, niższe koszty pożyczek wygaszają niepokoje społeczne. Następuje długi okres nacjonalizacji i interwencji rządu w krytycznych sektorach, które walczą o przyciągnięcie kapitału.

Wpływ na rynek: Amerykańskie obligacje skarbowe zyskują na wartości we wszystkich okresach, a krzywa rentowności spłaszcza się, ponieważ inwestorzy mogą zablokować najwyższe zyski od dziesięcioleci bez obciążeń podatkowych. Rynek akcji spada, ale wybrana grupa spółek bogatych w gotówkę korzysta z odwróconej krzywej dochodowości.

Generatywna sztuczna inteligencja deepfake wywołuje kryzys bezpieczeństwa narodowego
Peter Garnry 

Podsumowanie: Generatywna sztuczna inteligencja, okrzyknięta dobrodziejstwem produktywności, staje się zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego po śmiałym ataku deepfake AI na wysokiego rangą urzędnika w kraju rozwiniętym. Rządy rozprawiają się ze sztuczną inteligencją za pomocą nowych przepisów, przełamując szum związany ze sztuczną inteligencją, podczas gdy VC uciekają z branży. Nieufność opinii publicznej do wiadomości generowanych przez sztuczną inteligencję rośnie, a rządy nakładają nowe regulacje, zezwalając tylko niewielkiej grupie podmiotów na rozpowszechnianie wiadomości publicznych.

Podczas gdy wszyscy, od McKinsey po sektor korporacyjny i czołowych ekonomistów, postrzegają generatywną sztuczną inteligencję jako świetne narzędzie zwiększające produktywność, które przyspieszy wzrost w nadchodzących dziesięcioleciach, inni widzą w niej potencjalną nową broń. W grze o wysoką stawkę grupa przestępcza wdraża najbardziej zwodniczą generatywną sztuczną inteligencję deepfake, jaką kiedykolwiek widział świat, wyłudzając od wysokiego rangą urzędnika państwowego z kraju rozwiniętego o przekazanie ściśle tajnych informacji. Odważne posunięcie i sukces wywołują największy kryzys bezpieczeństwa narodowego od czasów II wojny światowej, zapoczątkowując nową erę daleko idących regulacji dotyczących sztucznej inteligencji.

W historycznym posunięciu, mającym na celu zaradzenie katastrofalnym skutkom ubocznym generatywnej sztucznej inteligencji, USA i UE deklarują, że wszystkie treści tworzone przez generatywną sztuczną inteligencję powinny być opatrzone etykietą „Made by AI”, a nieprzestrzeganie tego wymogu doprowadzi do surowej kary. Jeszcze większym ciosem dla generatywnej sztucznej inteligencji jest to, że rząd zmusza OpenAI i Google do ograniczenia dostępu stron trzecich do ich podstawowych dużych modeli językowych ze względów bezpieczeństwa narodowego, co oznacza, że tylko podmioty zatwierdzone przez rząd mogą korzystać z tych nowych generatywnych systemów sztucznej inteligencji. Nowe rozporządzenie zabija szum związany z generatywną sztuczną inteligencją, ponieważ inwestycje Venture Capital wysychają z powodu obaw, że generatywna sztuczna inteligencja będzie trudniejsza do komercjalizacji.

Incydent z generatywną sztuczną inteligencją typu deepfake przechodzi od kryzysu bezpieczeństwa narodowego do pełnego braku zaufania opinii publicznej do informacji dostępnych w internecie, ponieważ odsetek treści tworzonych przez sztuczną inteligencję rośnie do 90% wszystkich informacji. We wszystkich krajach rozwiniętych rządy wprowadzają surowe przepisy, zgodnie z którymi tylko organizacje informacyjne zatwierdzone przez rząd mogą rozpowszechniać wiadomości wśród opinii publicznej, co jest dużym ciosem dla platform mediów społecznościowych i „niezgodnych” organizacji informacyjnych. Regulacja „poznaj swoich klientów”, dobrze znana w sektorze bankowym i służąca uniknięciu prania pieniędzy, jest wymuszana na firmach technologicznych dostarczających generatywne aplikacje AI, aby uniknąć dostępu niektórych krajów i podmiotów do tej technologii.

Wpływ na rynek: Tradycyjne firmy medialne zatwierdzone przez swoje rządy do rozpowszechniania wiadomości publicznych gwałtownie zyskują na wartości, a cena akcji The New York Times Company podwaja się. Akcje Adobe spadają po tym, jak rząd ukarał firmę, ponieważ katastrofalny deepfake został wykonany przy użyciu ich oprogramowania.

Kraje deficytowe tworzą „Klub Rzymski” w celu negocjowania warunków handlowych 
Steen Jakobsen

Podsumowanie: Utrzymująca i pogłębiająca się rozbieżność w rachunkach bieżących między grupą krajów z nadwyżką i deficytem jest wynikiem zarządzania walutami i na dłuższą metę nie jest możliwa do utrzymania. Ponieważ sytuacja zadłużenia Stanów Zjednoczonych stała się niekontrolowana, grupa sześciu krajów z deficytem tworzy „Klub Rzymski”, aby współpracować w celu ich zmniejszenia poprzez wspólne negocjowanie nowych warunków handlu światowego z krajami z nadwyżką. Uważamy, że złoto, srebro i kryptowaluty poradzą sobie bardzo dobrze w nieprzewidywalnym środowisku dla światowej rezerwy waluty i niezrównoważonych rachunków bieżących krajów z deficytem.

„Klub Rzymski” zostaje utworzony w celu zmniejszenia deficytu na rachunku obrotów bieżących grupy krajów o wysokim deficycie. Teoretycznie, otwarta i wolna gospodarka jest zarządzana i samoregulowana poprzez dostosowania walutowe, w których kraje deficytowe dewaluują swoje waluty, aby przywrócić konkurencyjność. W rzeczywistości wiele, jeśli nie prawie wszystkie, kraje kontrolują swoje waluty, a tym samym tworzą albo stałe deficyty, albo nadwyżki. Mamy po prostu częściowo ustalony globalny system walutowy, co utrudnia całą koncepcję wolnego handlu i nie ma możliwości, aby WTO znalazło złoty środek prowadzący do zmniejszenia ciężaru stale rosnących deficytów w niektórych krajach. Doprowadzi to do powstania „Klubu Rzymskiego”, czyli współpracy mającej na celu naprawienie stale rosnących rozbieżności w globalnym handlu i systemie finansowym.

W 2024 r., w obliczu silnej globalnej recesji i ograniczonych narzędzi do obniżania stóp procentowych z powodu utrzymującej się wysokiej inflacji, największe kraje deficytowe na świecie spotykają się w Rzymie, aby ustalić lepsze warunki strukturalnego ograniczenia swojej zdolności do dalszego zwiększania nadwyżek. Argumentuje się, że zresetowanie deficytów poprzez stopniową rewaluację krajów z nadwyżką umożliwiłoby globalny reset, tworząc bardziej równy i stabilny model gospodarczy. Sześć krajów założycielskich „Klubu Rzymskiego” to Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Indie, Brazylia, Kanada i Francja. Dostosowanie rozbieżności na rachunku obrotów bieżących między kluczowymi krajami będzie bolesne dla krajów o najwyższej nadwyżce, którymi są Chiny, Niemcy, Norwegia, Japonia, Holandia i Singapur.

Fakt, że dług USA wymknął się spod kontroli w 2022 r., jest tu kluczowym katalizatorem. Kiedy Klub Paryski, oficjalny klub pożyczkodawców, został utworzony w 1956 r., całkowite zadłużenie Stanów Zjednoczonych wynosiło 273 miliardy, ale przejdźmy do chwili obecnej, a saldo zadłużenia wynosi USD 33 bilionów, co stanowi ogromny wzrost o 14 000%.

Wpływ na rynek: Fakt, że światowa waluta rezerwowa wymyka się spod kontroli, zmniejsza wiarę w system pieniądza fiducjarnego, zapewniając duże zyski dla złota, srebra i kryptowalut.

Robert F. Kennedy Jr wygrywa wybory prezydenckie w USA w 2024 r.
John Hardy

Podsumowanie: W 2024 r., po raz pierwszy w historii USA, wybory prezydenckie wygrywa kandydat z ramienia partii trzeciej, Robert F. Kennedy Jr. Jego populistyczna platforma przeciwko podżegającym do wojen Demokratom i korporacyjnym elitom rezonuje zarówno z niezadowolonymi tradycyjnymi Demokratami, jak i zwolennikami Trumpa. Nowa era polityczna w USA rozpoczyna się wraz z dramatycznym odejściem od plutokracji, gdy wyborcy domagają się zakończenia drastycznych nierówności i niesprawiedliwości oraz zakończenia wiecznych wojen.

Gdy rok 2023 przechodzi w 2024, w Ameryce zaczyna panować recesja, niosąc ze sobą większy potencjał do zmiany postaw politycznych. Po czterech latach Trumpa, a następnie czterech latach Bidena, entuzjazm wyborców dla geriatrycznych kandydatów słabnie. Poparcie dla Bidena nadal spada, ponieważ gospodarka i rynek pracy wpadają w spiralę w dół, nawet przy inflacji utrzymującej się na wysokim poziomie. Opinia publiczna łączy złe zarządzanie przez Bidena sytuacją geopolityczną na Ukrainie i Bliskim Wschodzie z rosnącymi cenami ropy, podstawowych towarów i czynszów. W międzyczasie Trump cieszy się entuzjastyczną bazą polityczną, ale jego narcystyczna postawa i niekonsekwentne zachowanie sprawiają, że szeregi jego zagorzałych zwolenników maleją.

Obserwatorzy zauważają niezwykłe podobieństwa z kampanią Roberta F. Kennedy’ego Seniora na rzecz pokoju w wyborach w 1968 roku, kiedy jego popularność wzrosła, gdy starał się zdobyć nominację Demokratów, zanim jego kampania została przerwana przez kulę zabójcy. Antysystemowa postawa RFK Jr odzwierciedla wysiłki jego wuja, Johna F. Kennedy’ego.

Przed wczesną recesją w 2024 r. RFK Jr nie wydawał się nawet czarnym koniem, aby wygrać wybory w 2024 r., a sondaże wskazywały, że popiera go około 15% wyborców. Ale gdy wiosną i latem Stany Zjednoczone przechodzą przez recesję, jego poparcie w sondażach rośnie nieubłaganie. Niezadowolenie z urzędujących Demokratów wzrasta do gorączki. W międzyczasie populistyczne i izolacjonistyczne przesłanie Kennedy’ego przemawia także do mniej zamożnych wyborców Trumpa, a obie strony mogą dołączyć do ruchu RFK Jr, ponieważ jego „trzecia droga” burzy starą psychologię bycia albo żarliwie za, albo przeciw jednej z tradycyjnych dwóch partii.

W dniu wyborów 5 listopada Kennedy wygrywa wybory prezydenckie w USA z 38% głosów powszechnych, a Biden i Trump dzielą resztę niemal równo. Zwycięstwo w Kolegium Elektorów jest zaskakująco dominujące, ponieważ Kennedy ma najlepsze sondaże w większości terenów głosujących wcześniej na Trumpa. Rozpoczyna się nowa era w amerykańskiej polityce, ponieważ działania Kongresu zostają wstrząśnięte do głębi, eliminując poprzednie dysfunkcje, podczas gdy Kennedy jest w stanie budować dwupartyjne koalicje.

Wpływ na rynek: Pro-pokojowe przesłanie Kennedy’ego i obietnica położenia kresu nadużyciom w amerykańskim systemie opieki zdrowotnej i rozbicia nadmiernej ilości władzy znajdującej się w rękach korporacji powodują, że akcje firm zajmujące się obronnością, lekami i opieką zdrowotną spadają, a internet i monopole informatyczne działają nerwowo w obawie, że nastąpi szersza wojna z firmami monopolistycznymi.

Japoński „szczęśliwy” wzrost PKB o 7% zmusza Bank Japonii do porzucenia kontroli krzywej dochodowości
Charu Chanana 

Podsumowanie: Japonia była potęgą gospodarczą przez wiele lat, zanim bańka pękła w 1991 roku i rozpoczął się długi okres stagnacji. Zyski przedsiębiorstw i płace były obniżone, a starzejące się społeczeństwo oznaczało niedobory siły roboczej i spadek konsumpcji. Jednak wraz z końcem deflacji, wzrostem płac i prywatnych nakładów inwestycyjnych, wzrostem produktywności i szybkim wzrostem gospodarczym pojawia się nowe dno.

Era deflacji w Japonii dobiegła końca, przywracając wzrost płac. Wiosenne negocjacje płacowe w 2023 r. zaowocowały wzrostem wynagrodzeń o 3,6%, a w 2024 r. może nastąpić wzrost o ponad 4%. Impuls fiskalny wynikający z proponowanych obniżek stawek podatku konsumpcyjnego skłoni japońskich konsumentów do odejścia od nastawienia na oszczędzanie. Ponieważ obecna kadencja prezydencka kończy się we wrześniu 2024 r., premier Kishida i jego administracja wprowadzają szereg populistycznych uchwał, które jeszcze bardziej wzmocnią popyt krajowy.

Wraz z utrzymującym się wzrostem popytu, firmy ogłaszają wzrost nakładów inwestycyjnych. Obfite rezerwy gotówkowe japońskich firm sugerują silny apetyt na te nakłady, co znalazło również odzwierciedlenie we wrześniowym badaniu Tankan przeprowadzonym przez BoJ, w którym odnotowano oczekiwany wzrost nakładów inwestycyjnych o 13,3% w roku obrotowym 2023 z 7,4% wzrostu w roku poprzednim. Zmienia się również dynamika zatrudnienia, a podaż pracy maleje ze względu na starzenie się społeczeństwa, podczas gdy popyt na opiekę zdrowotną i opiekę społeczną nadal rośnie, a także ze względu na rosnący popyt krajowy. To z kolei przekłada się na presję płacową, tworząc pozytywny cykl.

Japonia przyspiesza swój program transformacji gospodarczej, przyjmując ramy dyfuzji technologii, które pomagają zwiększyć produktywność pomimo niedoborów siły roboczej. Globalne łańcuchy dostaw pozostają płynne, co jest korzystne dla Japonii ze względu na rosnący trend friend-shoringu, skutkujący większymi inwestycjami. Kolejne firmy technologiczne zapowiadają inwestycje w Japonii w 2024 r. dzięki wsparciu rządowemu. Oszczędności na kosztach technologii pozwalają japońskiemu rządowi uporać się z zadłużeniem i kontynuować luzowanie fiskalne, aby zapewnić trwały impuls dla wzrostu, inflacji i płac.

Przy wprowadzonej polityce kontroli krzywej dochodowości japońska gospodarka jest nadmiernie stymulowana, ponieważ realne stopy procentowe spadają, a nominalne rentowności są ograniczone przy rosnących oczekiwaniach inflacyjnych. BoJ jest zatem zmuszony zakończyć swoją politykę kontroli krzywej dochodowej w 2024 roku. Powoduje to spadki na globalnych rynkach obligacji, ponieważ japońscy inwestorzy przenoszą pieniądze z powrotem do siebie.

Wpływ na rynek: Jen umacnia się, ponieważ japońscy inwestorzy przesuwają pieniądze do krajowych aktywów, spychając USD/JPY poniżej 130, EUR/JPY poniżej 140 i AUD/JPY poniżej 88.

Popyt na dobra luksusowe spada, gdy UE idzie w ślady Robin Hooda, wprowadzając podatek majątkowy
Peter Garnry

Podsumowanie: Ponieważ UE potrzebuje więcej funduszy na różne cele polityczne, w tym łagodzenie skutków zmian klimatu, opiekę zdrowotną i edukację, a ludność zdaje sobie sprawę, jak niewielkie podatki płacą miliarderzy, Komisja Europejska wdraża prawo, które co roku opodatkowuje 2% majątku. Ustawa wywołała wstrząs w europejskim przemyśle dóbr luksusowych, a luksusowy gigant LVMH spada o 40%.

To wielka ironia losu, że UE, która jest największym na świecie systemem opieki społecznej, stworzyła 499 miliarderów USD, którzy płacą najniższą kwotę podatku od osób fizycznych w porównaniu ze swoimi odpowiednikami z Ameryki Północnej i Azji Wschodniej, zgodnie z Global Tax Evasion Report 2024. Miliarderów we Francji obowiązuje stawka dochodu przed opodatkowaniem na równi z miliarderami z USA, mimo że cała populacja płaci średnio 46-50% podatku, naruszając podstawową zasadę wzajemności. W Holandii jeszcze lepiej jest być miliarderem, ponieważ średnia stawka podatkowa jest niższa od tej, którą płacą miliarderzy w USA.

Ponieważ niepokoje społeczne w Europie są stale na krawędzi erupcji, a koszty związane z zieloną transformacją, wojną w Ukrainie i ogólną inflacją rosną, Komisja Europejska zobowiązuje się do lipcowej europejskiej inicjatywy obywatelskiej 2023 (ECI) zatytułowanej „Opodatkowanie wielkiego bogactwa w celu sfinansowania transformacji ekologicznej i społecznej”. Komisja Europejska wdraża prawo, które co roku opodatkowuje 2% majątku miliarderów w UE, uznając rzeczywistość przedstawioną w książce Thomasa Piketty’ego „Kapitał w XXI w.”, zgodnie z którą poziom bogactwa rośnie szybciej niż dochód. Podatek majątkowy w wysokości 2% od miliarderów w UE przynosi dodatkowe dochody podatkowe w wysokości 42 miliardów EUR, które są przeznaczane na finansowanie projektów łagodzących zmiany klimatu, opiekę zdrowotną, edukację i infrastrukturę publiczną. W 2021 r. łączne aktywa finansowe gospodarstw domowych w UE w funduszach kapitałowych i inwestycyjnych wyniosły około 10 bilionów EUR, więc szerszy, dwuprocentowy podatek majątkowy dla multimilionerów mógłby zwiększyć dochody podatkowe do około 100-150 miliardów EUR.

Nowoczesna wersja Robin Hooda w UE wstrząsa europejskim przemysłem dóbr luksusowych. Ostatnie badania wykazały silną korelację między dążeniem do posiadania luksusowych przedmiotów, a poziomem dochodów i nierówności majątkowych. Nowy podatek majątkowy Komisji Europejskiej natychmiast obniża oczekiwania rynku dotyczące popytu na towary luksusowe w przyszłości, a inwestorzy porzucają europejskie akcje luksusowe. 

Wpływ na rynek: Akcje LVMH spadają o 40% w związku z nowym podatkiem od majątku wprowadzonym przez Komisję Europejską, a inne części segmentu luksusowego, w tym Porsche i Ferrari, mocno tracą na wartości.

Aby dogłębnie zapoznać się z Szokującymi Prognozami Saxo Bank na 2024 r., odwiedź stronę Saxo.

Kiedy prawda jest dziwniejsza od fikcji: szokujące prognozy, które się sprawdziły

Podsumowanie: W corocznych szokujących prognozach Saxo Banku nie chodzi o sformułowanie prognoz prawdopodobnych, ale przede wszystkim takich, które będą zaskakujące. Mimo to niekiedy realne życie dogania prognozy i staje się tak bardzo szokujące, że przewidywania te okazują się prawdziwe. Przejrzeliśmy nasze archiwa, aby sprawdzić, które z dotychczasowych szokujących prognoz okazały się znacznie bliższe prawdy niż przewidywano.

Wyróżnienie w 2023 r.: pewien kraj do 2030 r. zakaże wszelkiej produkcji mięsa

Kiedy przegląda się zeszłoroczne prognozy, wyraźnie widać, że okazały się one bardziej szokujące niż poprawne. Największą popularnością cieszyła się prognoza autorstwa Charu Chanany, stratega rynkowego, według której jakiś kraj zadecyduje o wprowadzeniu zakazu wszelkiej produkcji mięsa do 2030 r. Tak się nie stało i nie da się nawet utrzymywać, że było to bliskie rzeczywistości. Jednak na szczeblu ponadnarodowym mięso, jako ważny element walki ze zmianami klimatu, stało się przedmiotem debaty podczas zorganizowanej przez ONZ w drugiej połowie roku konferencji COP28 poświęconej zmianom klimatu. W chwili pisania tego artykułu oczekuje się, że ONZ opublikuje plan dotyczący światowych systemów żywnościowych, koncentrując się na zmniejszeniu spożycia mięsa.

– Mimo iż żaden kraj nie zakazał produkcji mięsa, widoczny jest wzrost przekonania, że mięso (i jego spożycie) powinno znaleźć się w centrum debaty o zmianach klimatu. Wybór tematu, który okazuje się przyciągać uwagę i pójście o krok dalej niż w rzeczywistości, jest tak naprawdę istotą tego ćwiczenia – komentuje Chanana.

Szokująca prognoza na 2022 r.: Plan odejścia od paliw kopalnych odłożony na boczny tor

Wraz z nadchodzącym 2022 r. Ole S. Hansen, dyrektor ds. strategii rynków towarowych, pisał, że politycy odsuną cele klimatyczne na dalszy plan i będą wspierać inwestycje w paliwa kopalne, aby walczyć z inflacją i ryzykiem niepokojów społecznych, a równocześnie przemyśleć drogę do niskoemisyjnej przyszłości.

Ta nadrzędna prognoza się sprawdziła – niestety w efekcie nieprzewidzianej inwazji Rosji na Ukrainę.

– W listopadzie ubiegłego roku nie byliśmy w stanie przewidzieć, że świat galopuje w kierunku kryzysu energetycznego wywołanego przez wojnę Rosji w Ukrainie – mówi Ole S. Hansen, dyrektor ds. strategii rynków towarowych, tłumacząc, w jaki sposób doszedł do wniosku, że w 2022 r. paliwa kopalne ponownie zyskają na znaczeniu:  – Prognoza ta, będąca pokłosiem braku inwestycji i coraz pilniejszej potrzeby wsparcia gazu kosztem węgla, zasadniczo przewidywała bardziej przyjazne dla inwestorów środowisko w odniesieniu do (dotychczasowych) niechlubnych inwestycji w tzw. produkcję brudnej energii.  Działanie to wsparło decyzję UE o zaklasyfikowaniu gazu i energii jądrowej jako zielonych inwestycji – tłumaczy Hansen.

Szokująca prognoza na 2018 r.: Skoki zmienności po błyskawicznym krachu na rynkach akcji

– Nie mieliśmy do czynienia z jednorazowym spadkiem o 25%, jak miało to miejsce w 1987 r., a z dwoma dramatycznymi wydarzeniami w 2018 r., które potwierdziły nasze założenia – wskazuje Peter Garnry, dyrektor SaxoStrats.

Wyjaśnia, jak doszło do sformułowania tej prognozy: Wpadliśmy na pomysł dotyczący tej szokującej prognozy pod koniec 2017 r., ponieważ rok miał się zakończyć zaskakująco niską zmiennością, a bitcoin z poziomu nieco poniżej 1 000 USD pod koniec 2016 r. umocnił się do około 10 000 USD w listopadzie 2017 r. (cena bitcoina ostatecznie wzrosła do prawie 20 000 USD przed końcem roku). Wszyscy spekulowali na bitcoinie, a sprzedaż zmienności walut i akcji promowano jako łatwy, przewidywalny pieniądz. Przez to właśnie zaczęliśmy mieć dziwne przeczucie, że cała ta euforia i tego rodzaju pozycje mogą mieć dramatyczne skutki w sytuacji, gdy warunki choćby w najmniejszym stopniu ulegną zmianie.

Garnry twierdzi, że wzrost zmienności rozpoczął się w lutym i zakończył się w dramatyczny sposób w okresie świąt Bożego Narodzenia:  Tzw. Volmageddon w lutym 2018 r. niemal całkowicie zmiótł z rynku fundusze strategii krótkiej zmienności, w tym niektóre słynne fundusze notowane na giełdzie, ponieważ indeks VIX eksplodował z 13,64 do 50,30 w ciągu zaledwie dwóch sesji handlowych. Wydarzenie to zmieniło podejście do strategii krótkiej zmienności w kolejnych latach. Później, w 2018 r., rynek próbował przekazać Fed, że popełnia błąd polityczny, podwyższając stopy procentowe, ponieważ stan gospodarki ulegał pogorszeniu. Doprowadziło to do przeceny o 20% od szczytu w październiku do dna w ramach jednej sesji 26 grudnia 2018 r., przy czym najbardziej dramatyczne sesje handlowe miały miejsce w okresie świąt Bożego Narodzenia, gdy nastąpił spadek płynności. Te dramatyczne wydarzenia utorowały drogę szalonemu najazdowi byków w 2019 r., gdy inwestorzy ponownie zapomnieli o wszystkim, co dotyczy ryzyka.

Szokująca prognoza na 2017 r.: Ogromne zyski bitcoina i hossa kryptowalutowa

Kiedy kryptowaluty, w szczególności bitcoin, zaczęły przyciągać uwagę opinii publicznej, nasz zespół SaxoStrats przewidział, że ówczesna wiodąca waluta znacząco zyska na wartości. Uzasadnieniem były nadmierne wydatki administracji prezydenta Donalda Trumpa, powodujące wzrost i tak już wysokiego długu krajowego i gwałtowny wzrost inflacji. W połączeniu z faktem, iż świat chciał odejść od walut banków centralnych, bitcoin miałby się stać preferowaną alternatywą.  Szokująca prognoza okazała się aż nadto trafna: w szczytowym momencie w 2017 r. cena bitcoina osiągnęła niemal 20 tys. USD.

Jednak prognoza nie do końca poprawnie określiła okoliczności tego zdarzenia. Wynikało to nie tyle z makroekonomicznych zmian podczas ery Trumpa, a ze spekulacji wokół bitcoina, które napędzały jego początkowy skokowy wzrost. Biorąc jednak pod uwagę późniejsze wzrosty kryptowalut, w szczególności bitcoina w 2021 r., uzasadnienie przedstawione w szokującej prognozie na 2017 r. okazało się trafne.

Szokująca prognoza na 2015 r.:  brexit w 2017 r.

W szokujących prognozach na 2015 r. nasz zespół SaxoStrats pisał, że Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP) zdobędzie 25% głosów w skali kraju w brytyjskich wyborach powszechnych 7 maja 2015 r., nieoczekiwanie stając się trzecią co do wielkości partią w parlamencie. UKIP miała stać się koalicjantem Partii Konserwatywnej Davida Camerona i ogłosić planowane referendum w sprawie członkostwa Wielkiej Brytanii w UE w 2017 r. W efekcie rentowności brytyjskich obligacji skarbowych miały gwałtownie wzrosnąć.

Nie do końca trafiliśmy z terminem, jednak prognoza dotycząca okoliczności okazała się całkiem trafna. – Mieliśmy bardzo silne przeczucie, że zjawisko „głosowania przeciwko” pojawi się zarówno podczas wyborów w Stanach Zjednoczonych, jak i ostatecznie podczas głosowania w sprawie brexitu – wspomina Steen Jakobsen, dyrektor ds. technologii informacyjnych w Saxo. – Do pewnego stopnia prawidłowo przewidzieliśmy „zerwanie umowy społecznej” – co oznaczało, że społeczeństwo jako takie nie odnosiło już korzyści z polityki pieniężnej, przez co luka dotycząca równości była coraz większa. 

– Termin okazał się przedwczesny, ale kontekst i rozumowanie były całkowicie poprawne. Nie było możliwe naprawienie rozłamu w Partii Konserwatywnej, a modus operandi polegający na traktowaniu elektoratu z góry był rażącym błędem, na którym oparliśmy naszą prognozę – tłumaczy Jakobsen.

Szokująca prognoza na 2013 r.: Korekta ceny złota do 1 200 USD za uncję 

– W momencie pisania, nasza prognoza zakładająca 1 200 USD sygnalizowała spadek ceny o jedną trzecią – mówi Ole S. Hansen, dyrektor ds. strategii rynków towarowych, który w 2013 r. sformułował pierwszą poprawną szokującą prognozę. 

Oto co miał do powiedzenia na ten temat: W 2013 r. cena złota uległa korekcie do 1 200 USD za uncję, a faktycznie zeszła poniżej tego poziomu, ponieważ inwestorzy coraz bardziej skupiali się na akcjach i dolarze. Głównym czynnikiem było pokonanie kluczowego wsparcia na poziomie 1 525 USD w kwietniu 2013 r. – ruch, który w naszym mniemaniu podwyższył ryzyko bessy, sprowadzającej cenę w dół w kierunku 1 100 USD – mówi Hansen.

Jak wypadną szokujące prognozy na 2024 r.?

Nie wszystkie przewidywania SaxoStrats się sprawdzają, można jednak mieć gwarancję, że będą one szokujące. Jeżeli chcecie poznać prognozy na 2024 r., wejdźcie na stronę Saxo 5 grudnia 2023 r. lub zarejestrujcie się, aby otrzymać e-mail z prognozami. 

Inwestycje w luksus

Podsumowanie: Istnieją pewne sektory, które są wyjątkowo atrakcyjne dla inwestorów. Jednym z nich jest „luksus”. Ale czy warto inwestować w dobra luksusowe, czy jest to to coś zarezerwowanego „dla nielicznych wybrańców”? Przyjrzyjmy się temu, jak radził sobie ten sektor rynku, jak uzyskać na niego ekspozycję i na jakie czynniki zwrócić szczególną uwagę przed zainwestowaniem w luksus.

Czym jest „lusksus”?

Akcje luksusowe można zdefiniować jako udziały spółek, które sprzedają wysokiej klasy towary i usługi uważane za zbyteczne, ale pożądane. Niektóre przykłady to zegarki, samochody, diamenty, wyroby skórzane, moda, perfumy i wino. Istnieje kilka kluczowych cech akcji luksusowych:

– Skojarzenie z ekskluzywnością, wysoką jakością i prestiżem. Marki luksusowe roztaczają wokół swoich produktów aurę wyjątkowości.

– Wysokie ceny. Dobra luksusowe są wyceniane znacznie powyżej nieluksusowych alternatyw. Marki luksusowe nie konkurują ceną.

– Koncentracja na spuściźnie, rzemiośle i tradycji. Marki luksusowe podkreślają swoją historię, pochodzenie i tradycyjne metody produkcji.

– Wpływ na kulturę i konsumentów. Marki luksusowe kształtują aspiracje i pragnienia konsumentów. Posiadanie dóbr luksusowych sygnalizuje status.

– Inwestycje w innowacje w celu utrzymania jakości produktów. Marki luksusowe nieustannie wprowadzają nowe rozwiązania, zachowując jednocześnie dziedzictwo marki.

– Produkcja w miejscu pochodzenia. Produkcja dóbr luksusowych często koncentruje się w historycznym lub kulturowym miejscu narodzin marki.

Podsumowując, akcje spółek luksusowych to akcje spółek zajmujących się zbytecznymi, ale prestiżowymi i pożądanymi towarami i usługami, z naciskiem na dziedzictwo, jakość i ekskluzywność. Należy również wziąć pod uwagę fakt, że luksus jest pojęciem względnym. Dla dużej liczby osób na całym świecie Nike może być uważana za markę luksusową, podczas gdy inni określiliby Nike jako firmę głównego nurtu.

Jak zyskać ekspozycję na luksus?

Jednym z filarów sukcesu w inwestowaniu jest dywersyfikacja. Dotyczy to również luksusu, a najłatwiejszym sposobem na uzyskanie ekspozycji na temat luksusu jest inwestycja w ETF zajmujący się dobrami luksusowymi. Taki ETF składa się z kilku tego typu akcji, zapewniając inwestorom bardzo łatwą ekspozycję na te aktywa. Funduszem ETF dostępnym na platformie Saxo jest Amundi S&P Global Luxury UCITS ETF. Ci, którzy zagłębią się bardziej w ten fundusz, odnajdą spółki, które mogą nie spełniać kryteriów określania ich mianem „luksusowych”. Poniżej 10 największych spółek funduszu Amundi S&P Global Luxury UCITS ETF.

To ETF odpowiedni dla osób, które czują się komfortowo z tą listą 10 najlepszych udziałów. Pozostali mogą rozważyć stworzenie własnego wyboru luksusowych akcji. Dlaczego? Ponieważ dywersyfikacja zmniejsza ryzyko. Poniżej wymieniamy kilka akcji (i niektóre z ich sub-marek), które mogą stanowić inspirację:

– Hermes

– LVMH Louis Vuitton, Moët & Chandon i Givenchy

– Tapestry Jimmy Choo, Versace i Michael Kors

– sub-marki Burberry Burberry

– Compagnie Financiere de Richemont Cartier, Montblanc i Piaget

– Moncler Stone Island i Moncler

– Ferrari Ferrari

– Prada, Miu Miu i Church’s

– Porsche

Wyniki

Pomimo otaczającej produkty luksusowe aury bogactwa, sukcesu i wysokiej jakości, nie przekłada się ona na wszystkie inwestycje dokonane w tym sektorze. Jeśli spojrzeć na pięcioletnie wyniki wymienionych spółek, nie otacza nas wyłącznie blichtr i przepych.

Aby uzyskać pewien kontekst tego, jak kształtowały się ceny w ciągu ostatnich 5 lat (ceny 14 listopada 2023 r.):

Nasdaq 100 (QQQ)+ 127%

Amundi S&P Global Luxury UCITS ETF+ 69%

Indeks S&P 500 (SPY)+ 61%

Wyraźnymi zwycięzcami w temacie luksusu w ciągu ostatnich 5 lat byli:

Hermes+ 282%

Ferrari+ 231%

LVMH+ 161%

Z drugiej strony, pięcioletnie wyniki były ujemne dla:

Tapestry – 30%

Porsche – 22%

Burberry – 5%

Krótko mówiąc, temat luksusu (ETF) osiągnął lepsze wyniki niż indeks S&P 500 w ciągu ostatnich 5 lat, ale wypadł gorzej w porównaniu z indeksem technologicznym Nasdaq 100. Wyniki poszczególnych akcji luksusowych wahały się od -30% do + 277%, co podkreśla znaczenie wyboru odpowiednich aktywów.

Bieżąca wycena

W poniższej tabeli znajdują się wskaźniki dotyczące bieżącej wyceny. Warto zauważyć, że zwycięzcy z ostatnich 5 lat mają – jeśli wierzyć konsensusowi analityków – najmniejszy potencjał wzrostu (ostatnia kolumna). Również z perspektywy P/E (czyli porównania ceny akcji do zysku przez nią generowanego)

wydają się być drogie (P/E blisko 50). I tak rodzi się pytanie za milion dolarów: czy spółki te będą w stanie utrzymać swoje wyniki z ostatnich pięciu lat? Patrząc na istotę dóbr luksusowych – rzadkość i bardzo wysoką jakość – wydaje się, że są one we właściwym miejscu, ale wyceny tych dwóch marek zdają się być napięte.

W praktyce

Rozważając inwestycję w akcje luksusowe, warto pamiętać o kilku wskazówkach:

– Warto zadbać o odpowiednią dywersyfikację; albo poprzez ETF, albo przez wybór kilku luksusowych firm

– Należy inwestować w uznane marki luksusowe z dziedzictwem i historią;

– Kluczem jest inwestycja w marki dbające o innowacje, aby pozostać na czasie, ale zachowujące jednocześnie aurę ekskluzywności;

– Marki luksusowe są w stanie uzyskać ceny premium, co może prowadzić do wyższych marż zysku. Należy jednak uważać na marki, które rozwijają się zbyt szybko lub osłabiają swoją ekskluzywność;

– Wpływ marki na kulturę i baza lojalnych klientów, może wskazywać na siłę cenową i stabilny popyt;

– Należy wziąć pod uwagę fakt, że rynek dóbr luksusowych jest bardziej odporny na spowolnienie gospodarcze, ponieważ zamożne bazy klientów są nimi lżej dotknięte

Wnioski

Podsumowując, inwestowanie w uznane marki luksusowe charakteryzujące się troską o dziedzictwo, innowacyjnością i wpływem kulturowym może w dłuższej perspektywie zwiększyć dywersyfikację portfela. Inwestowanie w tym segmencie wymaga jednak starannej analizy siły marki i wycen. Ryzyko pomaga zmniejszyć wybór kilku spółek (lub ETF) w tym segmencie.

Więcej analiz Saxo jest dostępnych tutaj.

Peter Siks, trener inwestycyjny, Saxo Bank

Bayer stał się wyborem cierpliwych inwestorów

Podsumowanie: Od czasu przejęcia Monsanto pięć lat temu Bayer był istnym koszmarem dla akcjonariuszy. Piątkowy wyrok sądu zwiększył prawdopodobieństwo, że Bayer może zapłacić więcej niż już spisane na straty 16 mld USD. Ponadto grupa kapitałowa ucierpiała na skutek zakończenia III fazy badania leku, co do którego rynek liczył, że wyrówna straty związane z wygaśnięciem dwóch patentów w dziale farmaceutycznym. W przypadku grupy Bayer wszystko, co mogło pójść nie tak, poszło nie tak, obniżając oczekiwania rynku do bardzo niskiego poziomu. Bayer stał się wyborem cierpliwych inwestorów, a potencjalna poprawa wiąże się z zapowiedzią możliwości podziału grupy kapitałowej w marcu przyszłego roku.

Podwójne uderzenie w grupę Bayer

Akcje grupy Bayer poszły dwa dni temu w dół aż o 18% w efekcie dwóch negatywnych wiadomości. Grupę kapitałową nadal prześladuje koszmar związany z przejęciem Monsanto pięć lat temu, ponieważ ogłoszony z opóźnieniem piątkowy wyrok w sprawie słynnego produktu Monsanto – Roundup – oznacza jeszcze większe ryzyko. W najgorszym przypadku Bayer może być zmuszony do zapłacenia w ramach prowadzonych spraw sądowych więcej, niż 16 mld USD, które już zostały uwzględnione w bilansie.

Sytuację pogarsza fakt, iż Bayer został zmuszony do wstrzymania kluczowego badania nad eksperymentalnym lekiem, ponieważ nie okazał się on wystarczająco skuteczny w stosunku do poziomów odniesienia przyjętych na potrzeby badania. W dziale farmaceutycznym presja z czasem będzie rosnąć, ponieważ patenty na dwa leki generujące wysokie przychody w tym dziale już niedługo wygasną.

Czy Bayer jest w stanie znaleźć wyjście z tej sytuacji?

W związku z opisaną powyżej niepewnością cena akcji grupy Bayer poszła w dół aż o 68% w porównaniu z maksimum z 2015 r. i plasuje się na poziomach zaobserwowanych ostatnio w 2012 r. Sytuacja ta jest oczywiście trudna dla akcjonariuszy i pytanie brzmi: czy istnieje jakaś ścieżka prowadząca do bardziej pozytywnej przyszłości?

Koszty postępowania sądowego w sprawie Monsanto mogą przekroczyć 16 mld USD, jest to jednak pozycja jednorazowa, a tym samym nie stanowi zagrożenia dla kontynuacji działalności grupy Bayer. Zakończone niepowodzeniem badanie III fazy leku asundexian stanowi znaczący problem w kontekście ceny akcji, ponieważ analitycy modelowali wartość działu farmaceutycznego w oparciu o ten lek, aby zrównoważyć przewidywany spadek przychodów i rentowności wynikający z wygaśnięcia wspomnianych powyżej patentów. Przy dwuletnim mnożniku wartości przyszłej EV/EBITDA na poziomie nieco powyżej 6x, Bayer wyceniany jest z dużym dyskontem (~33%) w stosunku do całego rynku akcji, poziom oczekiwań jest zatem naturalnie niski, co sprawia, że jest to oczywista inwestycja wartościowa, trzeba jednak uzyskać jasność co do czynników, które doprowadziły do tej sytuacji. Inną kluczową kwestią, czy też ryzykiem, jest to, że wartość rynkowa grupy spadła do 33,5 mld USD, czyli poniżej bilansowego długu netto, co dla każdej firmy oznacza wkroczenie w niebezpieczne rejony. Jaka jest zatem sytuacja i perspektywy dla inwestorów grupy Bayer?

Przyszły rok będzie prawdopodobnie kolejnym rokiem przejściowym z ciemnymi chmurami na biznesowym horyzoncie, dlatego inwestorzy powinni uzbroić się w cierpliwość. Bayer nadal posiada najwyższej klasy jednostkę naukową zajmującą się uprawami – chociaż przewiduje się, że w 2024 r. będzie się ona zmagać z przeciwnościami – i nadal ma bardzo wysoką rentowność. Analitycy spodziewają się przychodów za rok obrotowy 2023 w wysokości 47,9 mld EUR i EBITDA w wysokości 10,8 mld EUR, a EBITDA od sześciu lat stale oscyluje wokół 11-13,5 mld EUR, co świadczy o niskiej zmienności związanej z działalnością grupy. Potencjalnym czynnikiem w tym momencie jest możliwy podział grupy kapitałowej w celu odblokowania wartości, podobnie jak w przypadku Siemensa i GE w ostatnich latach. Następny Dzień Rynków Kapitałowych przypada na 5 marca 2024 r. i będzie prawdopodobnie kluczowym wydarzeniem, podczas którego rynek może usłyszeć taką zapowiedź.

Analitycy spodziewają się obniżenia dywidendy za rok obrotowy 2023 do 2,15 EUR, co w ujęciu terminowym oznacza oczekiwaną stopę dywidendy na poziomie 6,3%. Jeżeli założymy, że Bayer nie musi emitować kapitału własnego i przyjmiemy, że grupa może podążać za średnimi stopami wzrostu gospodarczego w ciągu najbliższych 10 lat, wówczas oczekiwana realna stopa zwrotu wynosi 6,3% + 2%, czyli około 8,3% w ujęciu rocznym. Oznacza to dodatni spread wynoszący około 3 p.p. w stosunku do całego rynku akcji, odzwierciedlający niepewność i ryzyko związane z inwestowaniem w grupę Bayer oraz ryzyko dalszego spadku dywidend w przyszłości.

Choć jest to trudny okres dla grupy Bayer, przez kilkadziesiąt lat wykazała ona jednak zdolność do rozwoju i budowania wartości biznesowej. Długoterminowi inwestorzy liczą, że Bayer raz na zawsze rozstrzygnie spór dotyczący Monsanto, być może dokonując podziału działalności, a ceny środków ochrony roślin ustabilizują się i w przyszłości wzrosną. Wszystko to wymagać będzie znacznej cierpliwości.

Więcej analiz Saxo jest dostępnych tutaj.

Peter Garnry, dyrektor ds. strategii rynków akcji, Saxo Bank

Ropa naftowa spada, srebro wraca do gry

Był to bardzo zróżnicowany tydzień na rynkach towarowym, w którym największą uwagę przyciągnęły dwa szczególne wydarzenia. Na szczycie znalazł się sektor metali szlachetnych, który umocnił się o 3,8% w obliczu rosnącego przekonania, że stopy procentowe na całym świecie osiągnęły wartości szczytowe. Z drugiej strony, perspektywa spowolnienia gospodarczego i dużej podaży przyczyniła się do spadku w sektorze energii o 2,6%, odwracając znaczną część zysków wymuszonych jednostronnymi cięciami produkcji na początku tego roku.

Najlepsze wyniki odnotowały te surowce, na które w ostatnich miesiącach był mniejszy popyt i które były przedmiotem intensywnej krótkiej sprzedaży ze strony inwestorów, czyli metale z grupy platynowców, srebro, miedź i kukurydza, natomiast największe straty odnotowały gaz ziemny i ropa naftowa, ponieważ inwestorzy spekulacyjni kontynuowali odwracanie długich pozycji otwartych w ostatnich miesiącach po nieudanej próbie wymuszenia wyższych cen przez Arabię Saudyjską i Rosję.

Równocześnie umocnił się również sektor metali przemysłowych: dla miedzi był to najlepszy tydzień od lipca, ponieważ nastroje na rynku uległy poprawie w efekcie złagodzenia napięć pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami, osłabienia dolara i silnego popytu w Chinach w związku z wdrożeniem dalszych bodźców wspierających wzrost gospodarczy. Wzrost wykazał również sektor rolniczy – zyskały zarówno tzw. produkty miękkie, jak i zboża, z godnym uwagi wyjątkiem pszenicy, którą nadal ciągnie w dół znaczna podaż ze strony kluczowych światowych producentów.    

Na froncie makroekonomicznym szereg danych ekonomicznych z kluczowych gospodarek z całego świata wzmocnił pogląd, że cykle agresywnego zacieśniania polityki przez Rezerwę Federalną i inne banki centralne uległy już zakończeniu i najważniejszy staje się obecnie termin, jak również tempo, przyszłych obniżek stóp procentowych. Traderzy zareagowali na spadek inflacji i zatrudnienia, podwyższając oczekiwania dotyczące obniżek stóp procentowych w 2024 r. w Stanach Zjednoczonych i Europie do pełnego punktu procentowego, przy czym pierwsze cięcia powinny nastąpić w II kwartale.

Traderzy wykorzystują kontrakty terminowe SOFR, aby obstawiać kierunek krótkoterminowych stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych, a po wydarzeniach minionego tygodnia rynek uwzględnia obecnie w wycenach obniżkę stóp o +1% do grudnia 2024 r. Kontrakty SOFR wskazują również na oczekiwania traderów, że nadchodzący cykl obniżek stóp potrwa do grudnia 2025 r., kiedy to stopa referencyjna osiągnie poziom około 3,75%, a następnie ponownie wzrośnie.

Rynki finansowe zareagowały na te wydarzenia, powodując gwałtowny spadek rentowności amerykańskich obligacji skarbowych na długim końcu krzywej. Dolar odnotował znaczny spadek względem pozostałych kluczowych walut, natomiast światowe rynki akcji poszły w górę, w szczególności sektory, które ostatnio zmagały się z wysokim poziomem zadłużenia i rosnącymi kosztami obsługi tego długu. Za przykład mogą tu posłużyć branże magazynowania energii i energii odnawialnej – dwa obszary wspierające popyt na metale, takie jak tanie i niedoceniane przez kupujących srebro i platyna.

Posiedzenie OPEC 26 listopada w centrum uwagi w związku ze spadkiem cen ropy

Ogólne straty w sektorze energii sprawiły, że subindeks Bloomberg Energy spadł o ponad 2% w ujęciu tygodniowym, przedłużając tym samym czterotygodniowy spadek o 10% do najniższego poziomu od lipca. Mimo iż najnowszymi czynnikami tego spadku były wzrost zapasów w Stanach Zjednoczonych i utrzymujące się obawy o popyt, tempo tąpnięcia zwiększyła sprzedaż techniczna ze strony traderów, którzy w coraz większym stopniu zmuszeni byli do redukcji długich pozycji, dodając równocześnie nowe krótkie pozycje w obliczu pogarszających się prognoz technicznych.

Spadek cen ropy naftowej do lipcowego minimum przyspieszył po tym, jak ceny nie zdołały osiągnąć bezpieczniejszych poziomów w ubiegły wtorek, kiedy nastąpiło ogólne umocnienie i wzrost apetytu na ryzyko po tym, jak słabszy, niż przewidywano odczyt CPI w Stanach Zjednoczonych zwiększył prawdopodobieństwo osiągnięcia szczytowych stóp procentowych i niższych kosztów finansowania. W efekcie nieudanego wybicia ukierunkowani technicznie zwolennicy krótkiej sprzedaży nabrali przekonania, że ceny spadną, czego kulminacją był czwartkowy spadek o 5%, który wprowadził ropę Brent i WTI, które od szczytowych wartości z początku października poszły w dół o ponad 20%, w obszary technicznej bessy.

Według rynku terminowego, prognoza krótkoterminowego popytu wykazuje oznaki osłabienia. Jest to najbardziej widoczne w przypadku ropy WTI, gdzie spread pomiędzy natychmiastowym i trzymiesięcznym terminem realizacji po raz pierwszy od lipca powrócił do stanu contango na poziomie 0,4 USD za baryłkę. Pod koniec września, kiedy rynek skupił się na ograniczonej podaży po cięciach produkcji w Arabii Saudyjskiej i Rosji, spread ten osiągnął stan deportu na poziomie 6,2 USD za baryłkę. Równoważny trzymiesięczny spread na rynku ropy Brent również zbliża się do contango, spadając z około 5,7 USD za baryłkę do obecnych 0,05 USD za baryłkę.

W efekcie tych wydarzeń umocnienie z III kwartału szybko zanika, a cięcia produkcji w Rosji, a przede wszystkim w Arabii Saudyjskiej, mają ograniczony wpływ na rynek. Od końca czerwca do końca września cena ropy Brent wzrosła o około jedną trzecią w reakcji na cięcia produkcji w Arabii Saudyjskiej w związku z dążeniem do wyższych cen i szacowanym przez OPEC deficytem podaży na poziomie 3 mln baryłek dziennie. Od tego czasu jednak prognozy dotyczące popytu poszły w dół, co wymusiło silną reakcję w postaci fali sprzedaży ze strony inwestorów spekulacyjnych, którzy nieoczekiwanie znaleźli się w sytuacji, w której dysponowali dużą długą pozycją i najmniejszą krótką pozycją brutto od 12 lat. Poziom spekulacyjnych krótkich pozycji utrzymywanych na słabnącym rynku określa rozmiary przeceny, ponieważ krótkie pozycje są potrzebne do absorbowania presji na sprzedaż ze strony długich pozycji dążących do likwidacji.

Jak podkreślaliśmy w ostatniej tygodniowej analizie rynków towarowych, obawialiśmy się, że na rynku ropy naftowej istnieje ryzyko nadmiernego spadku; przy cenie ropy Brent poniżej 80 USD i WTI poniżej 75 USD uważamy, że etap ten został już osiągnięty, a czwartkowa przecena sprawia wrażenie kapitulacji, potencjalnie sygnalizując dno rynku. Ostatnie osłabienie nastąpiło po tym, jak EIA, w najnowszym raporcie obejmującym dane z dwóch tygodni, poinformowała o wzroście zapasów w Stanach Zjednoczonych o 17,5 mln baryłek. Jednak informacja, która przeszła niemal niezauważenie, dotyczyła niemal identycznego spadku całkowitych zapasów benzyny, destylatów i paliwa lotniczego o 16,4 mln baryłek. Oprócz wzrostu implikowanego popytu na benzynę do korzystnego cenowo poziomu 9 mln baryłek dziennie – najwyższego poziomu o tej porze roku od 2021 r. – pewne wsparcie dla cen może się również pojawić, kiedy rafinerie zakończą prace konserwacyjne, zwiększając tym samym popyt na ropę naftową.  

W przypadku ropy WTI powrót powyżej 75 USD może być pierwszym sygnałem konsolidacji, natomiast ponowne umocnienie wymagać będzie wybicia powyżej 80 USD, a w przypadku ropy Brent – powyżej 83,50 USD. Niemniej jednak, biorąc pod uwagę, że ostatnie tąpnięcie było wynikiem raczej zmian technicznych niż fundamentalnych, potencjalne minimum znajduje się naszym zdaniem w bezpośrednim zasięgu; traderzy powinni ponadto wziąć pod uwagę ryzyko zaostrzenia sytuacji geopolitycznej i dodatkowych działań wspierających ceny ze strony OPEC i pozostałych producentów na posiedzeniu 26 listopada.

Srebro na prowadzeniu po dobrym tygodniu dla metali szlachetnych

Ceny złota mocno odbiły w ubiegłym tygodniu po tym, jak od dawna konieczna korekta wyhamowała w okolicach 1 935 USD, czyli kluczowego technicznego poziomu wsparcia. Jednak podczas gdy do wzrostu w ubiegłym miesiącu doprowadziły obawy geopolityczne i ryzyko finansowe związane z rosnącymi rentownościami amerykańskich obligacji, ostatnie odbicie wynikało z założenia, że stopy procentowe osiągnęły wartości szczytowe i w przyszłym roku zostaną obniżone. Wyjaśnia to również, dlaczego metale półprzemysłowe, takie jak srebro czy platyna, przegapiły zeszłomiesięczny rajd, zanim w ubiegłym tygodniu wyszły na prowadzenie.

Perspektywa niższych kosztów finansowania wspierająca branże wymagające dużej płynności, z których część potrzebuje platyny i srebra, przyczyniła się do silnego odbicia obu tych tanich i niedocenianych przez kupujących metali. Ponadto niedawne osłabienie względem złota można również częściowo wyjaśnić brakiem popytu na te metale ze strony banków centralnych. W tygodniu kończącym się 7 listopada fundusze hedgingowe dysponowały długą pozycją netto w kontraktach terminowych na złoto na giełdzie COMEX wynoszącą 105 tys. kontraktów (10,5 mln uncji), czyli o ponad 20 tys. powyżej średniej rocznej.

Tymczasem w przypadku srebra fundusze utrzymywały niemal neutralną pozycję wynoszącą zaledwie 2,2 tys. kontraktów, około 10 tys. poniżej średniej rocznej, podczas gdy w przypadku platyny dysponowały niewielką krótką pozycją netto wynoszącą 1,4 tys. kontraktów, około 8 tys. poniżej średniej rocznej.

Poza zleceniami kupna ze strony banków centralnych, nadal składanymi w rekordowym tempie, rachunki funduszy lewarowanych, takich jak fundusze hedgingowe i CTA, a także popyt inwestorów na ETF pozostają kluczowe dla dalszego umocnienia złota. Możliwe osiągnięcie szczytowych stóp procentowych – kiedy tylko zostanie potwierdzone – obniży koszty utrzymywania nieoprocentowanych pozycji w metalach szlachetnych, co będzie bodźcem do kolejnego ruchu w górę. Do tego czasu podtrzymujemy nasze cierpliwie pozytywne podejście do złota i srebra, a ewentualne spadki postrzegamy jako okazję do zakupu.

Cena srebra plasuje się w okolicach 24 USD, co oznacza wzrost o ponad 7% w ujęciu tygodniowym, ponieważ inwestorzy spekulacyjni starają się ponownie zająć długie pozycje w związku z prognozowanym obniżeniem stóp procentowych, a tym samym z perspektywą poprawy popytu ze strony branży przemysłowej. Niepotwierdzona jeszcze linia trendu od majowej wartości szczytowej może zapewnić opór na poziomie 24,25 USD poniżej 25 USD, podczas gdy wsparcie prawdopodobnie pojawi się przed dwustudniową średnią ruchomą, obecnie na poziomie 23,30 USD.

Więcej analiz dotyczących rynków surowców jest dostępnych tutaj.

Ole Hansen, dyrektor ds. strategii rynku surowców, Saxo Bank

Szczyt stóp Fed nie oznacza końca mocnego dolara – analiza makro / FX

Podsumowanie: Dolar amerykański mocno stracił na wartości po niższym, niż przewidywano odczycie CPI w Stanach Zjednoczonych, a w tym tygodniu możliwe są dalsze spadki, jeżeli rozmowy Bidena z Xi doprowadzą do rozwiązania części taktycznych napięć. Jednak narracja dotycząca szczytowych stóp procentowych nadal nie osłabia wyjątkowości Stanów Zjednoczonych, a fala zleceń kupna USD może się utrzymać w przypadku, gdyby wskaźniki inflacji i wzrostu gospodarczego w innych krajach uległy pogorszeniu. Umocnienie juana może nabrać tempa, ponieważ chińskie władze trzymają się z dala od obniżek stóp, zamiast tego dokonując zastrzyków płynności, podczas gdy AUD i NZD wykazują wzrostową dynamikę.

USD: Niski odczyt CPI może oznaczać szczytowy poziom stóp, jednak niekoniecznie miękkie lądowanie

Dolar amerykański stracił na wartości aż 1,5% po słabym odczucie CPI w Stanach Zjednoczonych poprzedniej nocy, a dynamiczne AUD i NZD odnotowały największy wzrost wśród walut G7. Zarówno inflacja zasadnicza, jak i bazowa spadły bardziej, niż przewidywano. W październiku wskaźnik zasadniczy CPI m/m pozostał bez zmian, poniżej przewidywanego poziomu +0,1% i wrześniowego +0,4%, podczas gdy wskaźnik r/r spadł do 3,2% z 3,7%, poniżej przewidywanych 3,3%. Wskaźnik bazowy CPI wzrósł o 0,2% m/m – mniej, niż poprzednio i mniej, niż o przewidywane 0,3% – natomiast wskaźnik r/r poszedł w górę o 4,0% – mniej, niż poprzednio i mniej, niż o przewidywane 4,1%. Do spadku w znacznej mierze przyczyniły się ceny benzyny i samochodów; również inflacja czynszów powróciła do trendu spadkowego i może przyczynić się do dalszej dezinflacji. Przedstawiciele Fed starali się podtrzymać neutralne stanowisko podkreślając, że jest jeszcze dużo do zrobienia, jednak rynek przekonał się do narracji dotyczącej szczytowych stóp Fed i obecnie uwzględnia w wycenach obniżki stóp o 100 pb w przyszłym roku.

Mimo iż zgadzamy się z narracją dotyczącą szczytowych stóp Fed, należy zastanowić się, co będzie dalej. Czy po zakończeniu cyklu zacieśniania polityki przez Fed czeka nas miękkie lądowanie w gospodarce, czy też recesja? Ostatnia reakcja poszczególnych segmentów rynku – w szczególności wzrost banków regionalnych o 6% i indeksu Russell 2000 o 5% – sugeruje, że rynek nadal obstawia miękkie lądowanie. W takim przypadku dolar może pozostać słaby. Niezwykle istotne będą dane dotyczące wzrostu gospodarczego, a jednym z tych, które warto obserwować, jest wczorajszy odczyt dotyczący sprzedaży detalicznej. Konsensus przewiduje ujemną sprzedaż detaliczną ze względu na niskie ceny benzyny i sprzedaż nowych samochodów. Wzrost zaległości w spłacie kart kredytowych również wskazuje na coraz większe ograniczenie wydatków konsumenckich.

Jeżeli rynek zacznie zmierzać w kierunku recesji, dolar jako bezpieczna inwestycja może ponownie zyskać na atrakcyjności. Warto również podkreślić, że spowolnienie w Stanach Zjednoczonych samo w sobie nie oznacza, że historia amerykańskiej wyjątkowości zmierza ku zakończeniu. W przypadku, gdy inne gospodarki, takie jak strefa euro czy Wielka Brytania, osłabią się szybciej niż Stany Zjednoczone, w szczególności biorąc pod uwagę ich większą zależność od zmiennych stóp procentowych i cen energii, oczekiwania dotyczące złagodzenia amerykańskiej polityki pieniężnej mogą się utrzymać w ujęciu względnym, co w dalszym ciągu będzie zapewniać wsparcie USD. W tym tygodniu najważniejszym wydarzeniem będą jednak rozmowy Biden-Xi, w ramach których pojednawczy ton może przyczynić się do jeszcze większego osłabienia dolara. Nadal istnieje ryzyko wstrzymania prac administracji amerykańskiej, jest ono jednak na razie ograniczone ze względu na przyjęcie ustawy o tymczasowym finansowaniu przez Izbę Reprezentantów.

Wnioski dla rynku: DXY testuje uchwyt na poziomie 104, którego pokonanie toruje drogę do dwustudniowej średniej ruchomej na poziomie 103,61, do potwierdzenia trendu spadkowego może być jednak konieczne przełamanie zniesienia o 0,618 na poziomie 102,546. Na razie dolar pozostaje opcją selektywnego kupna przy lekkich spadkach, ponieważ oczekiwania dotyczące miękkiego lądowania mogą okazać się zbyt optymistyczne.

CNH: Sprzyjające warunki do umocnienia

Poprawa danych dotyczących aktywności w Chinach postępuje powoli, przyćmiewana przez osłabienie w sektorze nieruchomości. Produkcja przemysłowa w październiku wzrosła o 4,6% r/r w porównaniu z 4,5% we wrześniu oraz z wartością przewidywaną, podczas gdy sprzedaż detaliczna wzrosła o 7,6% r/r w porównaniu z 5,5% we wrześniu. Jednak inwestycje w nieruchomości po raz kolejny rozczarowały, osiągając -9,3% r/r w ujęciu rok do dnia wobec przewidywanych -9,1%.

Mimo to juan odnotował wyraźne umocnienie dzięki osłabieniu USD, a wysiłki chińskich władz w zakresie podtrzymania sztywnych fixingów pomimo dużej zmienności USD w ciągu ostatnich kilku tygodni wreszcie przyniosły rezultaty. Ponadto Ludowy Bank Chin dziś rano przeprowadził dużą operację o wartości 1 450 mld CNY w ramach średnioterminowego instrumentu pożyczkowego, zapewniając olbrzymi zastrzyk płynności netto w wysokości 600 mld CNY. Zastrzyk ten był najwyższy od siedmiu lat i może oznaczać mniejsze szanse na rychłe obniżenie poziomu rezerwy obowiązkowej, biorąc pod uwagę, że władze nie chcą wywierać większej presji na juana. Pojawiły się niepotwierdzone informacje, że Chiny planują przeznaczyć 1 bln CNY na tanie finansowanie modernizacji „miejskich wiosek” oraz na program przystępnych cenowo mieszkań, co poprawiło nastroje na rynku.

W centrum uwagi będą rozmowy Biden-Xi, przy czym oczekuje się pojednawczego tonu pomimo utrzymujących się strategicznych różnic. Może to mieć dalszy pozytywny wpływ na juana. Kurs USD/CNH zamknął się poniżej studniowej średniej ruchomej i był notowany poniżej 7,25 na rynkach azjatyckich. Następne kluczowe wsparcie jest na poziomie 7,2124, tj. zniesienia o 0,618.

Wnioski dla rynku: Ludowy Bank Chin prawdopodobnie nadal będzie rządzić twardą ręką, aby zapobiec deprecjacji juana, jednak powrót do 7,10 będzie musiał poczekać na obniżki stóp Fed.

Antypody: NZD wybija się wyżej, AUD może zyskać kolejny impuls dzięki danym na temat zatrudnieniu

Waluty o wysokim współczynniku beta najmocniej zareagowały na narrację dotyczącą szczytowych stóp Fed, zyskując dalszy impet. Para NZD/USD powróciła powyżej psychologicznego poziomu i studniowej średniej ruchomej na poziomie 0,60, podczas gdy para AUD/USD umocniła się do 0,65. Chińskie zastrzyki płynności również przyczyniły się do wsparcia walut z antypodów, a ceny rudy żelaza po raz pierwszy od marca osiągnęły 130 USD w związku z doniesieniami o poprawie popytu na stal w Państwie Środka. W odniesieniu do tych walut powróciły oczekiwania wzrostowe i mogą się one utrzymać, dopóki nie nasilą się obawy o globalny wzrost gospodarczy.

Do wzrostu AUD przyczyniła się również ostatnia podwyżka stóp procentowych przez RBA, pomimo łagodnej retoryki. Jastrzębie komentarze mogą się jednak ponownie nasilić. Opublikowany dziś rano indeks cen płac w III kwartale wyniósł 4,0% r/r wobec 3,6% w poprzednim kwartale, osiągając szczytową wartość prognozy RBA. Rynki uwzględniają obecnie w wycenach 50% szans na kolejną podwyżkę stóp RBA, a najważniejszym wydarzeniem będzie teraz publikacja czwartkowych danych na temat zatrudnienia.

Wnioski dla rynku: Narracja dotycząca szczytowych stóp może przyczyniać się do umocnienia AUD i NZD, dopóki nie nasilą się obawy o globalny wzrost gospodarczy. Para NZD/USD może ponownie przetestować maksima z początku października na poziomie 0,6056, podczas gdy w parze AUD/USD bezpośredni opór znajduje się na poziomie 0,6524.

Charu Chananaspecjalistka ds. strategii rynku, Saxo Bank

Ryzyko mocnego spadku cen ropy

Podsumowanie: Po tygodniu, w którym miała miejsce fala sprzedaży we wszystkich sektorach z wyjątkiem produktów miękkich, sektor towarowy zmierza do największego od marca spadku w ujęciu tygodniowym. W centrum zainteresowania po raz kolejny znalazł się sektor energii: rozpoczęła się likwidacja nietrafionych długich pozycji w miarę, jak rynek – zamiast na ograniczonej podaży i ryzyku geopolitycznym – coraz bardziej skupiał się na słabszym popycie po tygodniu, w którym producenci w Stanach Zjednoczonych, Europie i Chinach wskazali na pogorszenie warunków prowadzenia działalności w październiku. Podczas gdy złoto wykazuje oznaki stabilizacji, pozostałe metale, takie jak srebro, platyna i pallad, pozostają pod presją słabszego popytu ze strony przemysłu.

Po tygodniu, w którym miała miejsce fala sprzedaży we wszystkich sektorach z wyjątkiem produktów miękkich, podtrzymanych przez mocne kakao i kawę w kontekście pogarszających się prognoz dla podaży, sektor towarowy zmierza do największego od marca spadku w ujęciu tygodniowym. W centrum zainteresowania po raz kolejny znalazł się sektor energii: rozpoczęła się likwidacja nietrafionych długich pozycji w miarę, jak rynek – zamiast na ograniczonej podaży i ryzyku geopolitycznym – coraz bardziej skupiał się na słabszym popycie po tygodniu, w którym producenci w Stanach Zjednoczonych, Europie i Chinach wskazali na pogorszenie warunków prowadzenia działalności w październiku, niwelując część stopniowej poprawy z okresu od czerwca do września.

Sytuacja w sektorze metali była zróżnicowana, a niedawna korekta złota wykazywała oznaki hamowania, podczas gdy srebro, platyna, a przede wszystkim pallad – trzy metale zależne od popytu ze strony przemysłu – mocno poszły w dół wraz z pojawieniem się gradowych chmur na gospodarczym horyzoncie. Ponadto sektor zbóż notował spadek po tym, jak amerykański Departament Rolnictwa zaskoczył traderów, prognozując rekordową produkcję kukurydzy w Stanach Zjednoczonych i podwyższone globalne zapasy soi i pszenicy po sezonie produkcyjnym, który okazał się znacznie lepszy, niż pierwotnie się obawiano.

Z perspektywy makroekonomicznej, dolar amerykański umocnił się w stosunku do większości swoich odpowiedników, przede wszystkim słabych AUD, JPY i GBP, podczas gdy rentowności amerykańskich obligacji wzrosły po zapowiedzi prezesa Rezerwy Federalnej Jerome Powell, że amerykański bank centralny będzie nadal zachowywał ostrożność, ale nie zawaha się zaostrzyć polityki, jeżeli będzie to konieczne do powstrzymania inflacji. Na konferencji MFW Powell uderzył w jastrzębie tony, gdy próbował cofnąć gołębie przewartościowanie po posiedzeniu FOMC i słabym raporcie w sprawie zatrudnienia w sektorze pozarolniczym w ubiegłym tygodniu, które doprowadziło do spadku rentowności dziesięcioletnich obligacji amerykańskich aż o 44 punkty bazowe poniżej 4.5% oraz do spadku rentowności dwuletnich obligacji wrażliwych na zmiany polityki pieniężnej o 25 punktów bazowych, równocześnie zapewniając indeksowi S&P 500 najlepszy okres od 2021 r. Luzowanie warunków finansowych, zanim inflacja nie powróci do pożądanego poziomu, nie może być tolerowane i chociaż uważamy, że Fed zakończyła już podwyższanie stóp procentowych, członkowie FOMC będą musieli powstrzymać się od takiego przekazu, dopóki nie będzie to absolutnie konieczne, aby zapobiec sytuacji, w której rynki ich uprzedzą.

Indeks towarowy Bloomberg, monitorujący 24 najważniejsze kontrakty terminowe na surowce, rozłożone niemal równomiernie na sektory energii, metali i produktów rolnych, zmierzał do tygodniowej straty wynoszącej 3% – najgorszego wyniku od marca – przede wszystkim ze względu na spadek o 7% w sektorze energii i o 2,4% w sektorze metali szlachetnych. W sektorze produktów rolnych nadal obserwuje się rosnącą rozbieżność pomiędzy sektorem zbóż, wspieranym przez obfitą podaż po solidnym sezonie produkcyjnym na półkuli północnej, a sektorem produktów miękkich, w którym podaż kawy, kakao i cukru jest coraz mniejsza w miarę, jak zjawiska pogodowe związane z El Niño nadal wpływają na kluczowe regiony produkcyjne na półkuli południowej. W efekcie sektor produktów miękkich zyskał ponad 30% w ujęciu rok do dnia, podczas gdy sektor zbóż stracił ponad 10%, co przyniosło pewną ulgę konsumentom na całym świecie.

Krótkoterminowe cykliczne osłabienie kontra długoterminowy wzrost strukturalny

Pomimo obecnego osłabienia cen, spowodowanego obawami o wzrost gospodarczy w Chinach, Europie i potencjalnie także w Stanach Zjednoczonych, Saxo podtrzymuje pogląd, że kluczowe surowce wkraczają w okres wieloletniej hossy napędzanej niedoborem wydatków kapitałowych ze względu na rosnące koszty finansowania, niższy apetyt inwestycyjny i ograniczenia kredytowe. Zielona transformacja generuje „zieloną inflację” poprzez wzrost popytu na metale przemysłowe w związku ze zwrotem w kierunku „nowej” energii w czasie, gdy spółki wydobywcze zmagają się z rosnącymi kosztami, pogorszeniem gatunków rudy, rosnącą kontrolą społeczną i środowiskową, a w niektórych przypadkach – nacjonalizmem surowcowym.

Ponadto obserwujemy coraz większe rozdrobnienie, powodujące wzrost popytu i cen kluczowych surowców. Sektor produktów rolnych prawdopodobnie będzie musiał zmierzyć się z rosnącą zmiennością warunków pogodowych i skokami cen. Zasadniczo skorygowanie tych nierównowag podaży i popytu może trwać całe lata, w rezultacie wspierając inflację strukturalną powyżej 3%, co prawdopodobnie zwiększy popyt inwestycyjny na rzeczowe aktywa trwałe, takie jak surowce.

Utrzymująca się od końca 2021 r. ograniczona podaż szeregu kluczowych surowców zapewnia indeksowi towarowemu Bloomberg dodatni zysk z rolowania brutto w ujęciu rok do roku. Zysk z rolowania brutto wykazuje różnicę pomiędzy wynikami ceny spot a ogólnym zwrotem, przy czym cena spot jest ceną natychmiastową kontraktu terminowego, obserwowaną zwykle przez strategów i analityków technicznych, podczas gdy wskaźnik ogólnego zwrotu wykazuje rzeczywisty zrealizowany zwrot, obejmujący koszty finansowania i magazynowania, a także dodatni zwrot z rolowania kontraktów terminowych w warunkach ograniczonej podaży (takiej, jak obecnie), określanych mianem deportu, bądź ujemny zwrot przy rolowaniu kontraktów na rynku o dużej podaży, określanym jako contango.

Średni zysk z rolowania brutto w ciągu ostatnich 10 lat wynosi -3,25%, podkreślając długi okres obfitej podaży prowadzący do okresu zakłóceń spowodowanych pandemią w 2020 r. i gwałtownego wzrostu popytu na towary konsumpcyjne. W okresie tym rentowności obligacji mocno wzrosły, osiągając szczytową wartość 9,25% w grudniu ubiegłego roku, a następnie spadły do obecnego poziomu, tj. 4,5%. Uważamy, że dodatnie zyski z rentowności w efekcie ograniczonej podaży będą nadal wspierać popyt inwestycyjny w tym sektorze w nadchodzących miesiącach i kwartałach.

Korekta na rynku złota hamuje, prognoza wzrostu nie ulega zmianie

Złoto przechodzi okres konsolidacji od czasu osiągnięcia w ubiegłym miesiącu maksimum na poziomie 2 009 USD. Ta krótkoterminowa wartość szczytowa została osiągnięta po rajdzie wynoszącym niemal 200 USD, wspieranym przez powracanie do długich pozycji przez zaskoczonych technicznych zwolenników krótkiej sprzedaży, ryzyko geopolityczne związane z wojną Izraela z Hamasem, a także obawy związane z dalszym wzrostem rentowności amerykańskich obligacji, w efekcie których traderzy i inwestorzy są coraz bardziej zaniepokojeni amerykańską polityką fiskalną, w szczególności tym, czy niedawny skok zarówno realnych, jak i nominalnych rentowności „coś” zepsuje.

Obawy te zmalały po gołębim posiedzeniu FOMC 1 listopada, co w połączeniu ze złagodzeniem obaw przed rozprzestrzenieniem się konfliktu na Bliskim Wschodzie umożliwiło traderom zaksięgowanie pewnych zysków. Równocześnie zwiększyło to ryzyko dodatkowej likwidacji długich pozycji przez zarządzających środkami pieniężnymi, takich jak fundusze hedgingowe i fundusze podążające za trendem (CTA), którzy w ciągu zaledwie trzech tygodni nabyli łącznie kontrakty terminowe na złoto o drugiej co do wielkości wartości w historii.

Po korekcie w dół o około 60 USD, jednak bez poważnego zagrożenia dla kluczowych poziomów wsparcia, z których pierwszy znajduje się w okolicach 1 933 USD, uważamy, że faza korekty zaczyna hamować. Wspomniany wcześniej jastrzębi zwrot Powella nie był aż tak zaskakujący, biorąc pod uwagę potrzebę utrzymania względnie restrykcyjnych warunków finansowych i stanowi wytłumaczenie, dlaczego traderzy na rynku złota zignorowali jego uwagi. Podtrzymujemy pogląd, że Fed zakończyła już podwyżki stóp procentowych, a obniżki stóp od mniej więcej połowy przyszłego roku, wraz z rekordowym popytem ze strony banków centralnych, będą nadal wspierać dążenie do nowego rekordowego maksimum w przyszłym roku.

Wsparcie ceny spot złota znajduje się obecnie w okolicach 1 933 USD, dwustudniowej średniej ruchomej i zniesienia z linii rajdu o 38,2%. Biorąc pod uwagę długość ostatniego umocnienia, cena złota może ulec korekcie z powrotem poniżej 1 900 USD bez szkody dla byczej konfiguracji, podczas gdy nowe wybicie powyżej 2 000 USD może na tyle ośmielić traderów, że wywindują cenę w kierunku 2 050 USD.

Srebro, platyna i pallad pod presją

W perspektywie krótkoterminowej będziemy obserwować srebro i platynę, które zmagają się z problemami w związku z obniżeniem prognozowanego wzrostu, przez co użytkownicy przemysłowi, w szczególności z branży zielonej transformacji, zaczynają poddawać w wątpliwość prognozy dla tych metali w najbliższym terminie, ponieważ rosnące koszty finansowania szkodzą sektorom energii wiatrowej i słonecznej, a także w coraz większym stopniu sektorowi wodorowemu – przyszłemu źródłu oczekiwanego popytu na platynę. Warto również obserwować pallad, który spadł do najniższego poziomu od pięciu lat w wyniku spekulacyjnej sprzedaży zmuszającej producentów do zabezpieczania pozycji na poziomach, które coraz częściej przekraczają krzywą zagregowanych kosztów. Krótka pozycja brutto w kontraktach terminowych wynosząca 14 tys. lotów jest bliska czterokrotności dziennego wolumenu obrotu, co naraża ten metal na poważne ryzyko squeeze’u w sytuacji, gdy prognoza techniczna i/lub fundamentalna ulegnie poprawie.

Ropa naftowa zagrożona spadkiem

Sektor energii zmierza w kierunku najgorszego wyniku w ujęciu tygodniowym od marca; największą stratę odnotowuje notorycznie zmienny kontrakt na gaz ziemny, który poszedł w dół o ponad 10% w ujęciu tygodniowym ze względu na niewielkie zapotrzebowanie na ogrzewanie, ponieważ listopad jest nadal ciepły, a produkcja zbliża się do rekordowego maksimum. Równocześnie przecena na rynku ropy naftowej i produktów paliwowych w ubiegłym tygodniu przyspieszyła, a cena ropy Brent po raz pierwszy od lipca na krótko spadła poniżej 80 USD, podczas gdy cena ropy WTI zeszła poniżej 75 USD, po czym nastąpiła stabilizacja.

Ceny znalazły się pod coraz większą presją, gdy uwaga rynku skupiła się na ograniczonej podaży wspieranej przez saudyjskie cięcia produkcji i krótkotrwały wzrost premii wojennej po ataku Hamasu na Izrael 7 października i późniejszej odpowiedzi izraelskich sił obronnych w Strefie Gazy. Jednak mimo iż liczba ofiar śmiertelnych w Strefie Gazy w wyniku izraelskich kontrataków nadal rośnie, osiągając niewyobrażalną skalę, perspektywa rozprzestrzenienia się konfliktu na bogatą w ropę część Bliskiego Wschodu jest coraz bardziej bliska zeru.

Zamiast tego, rynek skupił się na obniżeniu prognozowanego popytu w związku z pogorszeniem prognoz gospodarczych w Europie, Stanach Zjednoczonych, a także w Chinach, będących największym importerem ropy naftowej na świecie. Do zmiany prognozy i cen doszła również presja na sprzedaż ze strony inwestorów spekulacyjnych, którzy od początku lipca do końca września nabyli ponad 325 mln baryłek na rynku kontraktów terminowych w związku z perspektywą saudyjskich cięć windujących cenę. W okresie tym krótka pozycja brutto spadła do dwunastoletniego minimum, nie pozostawiając żadnych pozycji, które byłyby w stanie wchłonąć korektę taką jak ta, którą obserwowaliśmy w ciągu ostatnich kilku tygodni; w efekcie istnieje ryzyko spadku cen ropy do niskich poziomów nieuzasadnionych obecnymi fundamentami.

Wsparcie dla ropy Brent znajduje się w okolicach 78,34 USD; poniżej nie widać wyraźnego wsparcia aż do okolic 72 USD, czyli minimów z maja i czerwca. W perspektywie średnioterminowej ropa Brent wykazuje trend spadkowy, który zostałby dodatkowo potwierdzony przez tygodniowe zamknięcie poniżej 81,94 USD. Podobnie zamknięcie powyżej tego poziomu mogłoby sygnalizować krótkoterminowe umocnienie do 84,78 USD, czyli zniesienia o 0,382 z linii ostatniej przeceny od poziomu 93,80 USD.

Ole Hansen, dyrektor ds. strategii rynku surowców, Saxo Bank