Tygodniowy Przegląd Rynku Surowców: Ceny surowców rosną w wyniku słabego dolara i inflacji

Nowy apetyt na ryzyko wzbudził ożywienie na rynku światowych akcji, odnotowujących najlepszy tydzień od sześciu lat pod względem zysków. Dolar, będący na najniższym poziomie od 2014 r., a także coraz większe zainteresowanie inflacją, wzmocniły ceny surowców w zeszłym tygodniu, a fundusze wykazywały dalszą chęć do inwestowania w kompleksowe fundusze towarowe. Zyski odnotowały wszystkie sektory, przede wszystkim metale przemysłowe w okresie poprzedzającym chiński Nowy Rok.

Mimo iż rosnące różnice w rentowności obligacji coraz bardziej sprzyjały dolarowi w porównaniu z pozostałymi głównymi walutami, deprecjacja amerykańskiej waluty pogłębiała się. W tym momencie najważniejszą kwestią jest ryzyko, że wprowadzone w ostatnich miesiącach istotne bodźce fiskalne w postaci niższych podatków mogą ostatecznie zaszkodzić amerykańskiej gospodarce poprzez wyższe rentowności obligacji i wzrost inflacji. Ze względu na odwrotną korelację dolara z cenami surowców, najnowsze wydarzenia dały sygnał do inwestycji w surowce. Kompleksowe zainteresowanie inwestorów odzwierciedlały zyski odnotowywane równocześnie w poszczególnych sektorach w ostatnim czasie.

Złoto ponownie dąży do obszaru oporu, który był już wielokrotnie odrzucony w ciągu ostatnich kilku lat. Tymczasem srebro w dalszym ciągu daje do myślenia, ponieważ osiągnęło najniższy poziom od 22 miesięcy względem złota, mimo iż umocniło się względem metali przemysłowych.

Ropa naftowa, przede wszystkim WTI, odzyskała niemal połowę spadku z początku lutego w miarę osłabienia dolara i mniejszego, niż oczekiwano wzrostu stanu zapasów w Stanach Zjednoczonych. Zmieniamy prognozę dla ropy na neutralną po tym, jak ceny dotarły niemal do naszej wartości docelowej na I kwartał. Jednak słabszy dolar w wyniku zwiększonych obaw o prognozy dla amerykańskiej gospodarki nie stanowi wystarczająco mocnej podstawy, by zakładać wzrost cen. W związku z tym przewidujemy, że na razie rynek pozostanie w granicach przedziału.

Niekorzystne warunki pogodowe w Stanach Zjednoczonych i Ameryce Południowej w dalszym ciągu przyczyniają się do redukcji krótkiej pozycji funduszy, która jeszcze kilka tygodni temu, 19 stycznia, była rekordowa. Utrzymująca się susza w Argentynie doprowadziła do korekt w dół cen zarówno soi, jak i kukurydzy, natomiast w Stanach Zjednoczonych może wpłynąć na obniżenie zbiorów czerwonej twardej pszenicy ozimej. Indeks cen zbóż Bloomberg może zacząć wykazywać zmiany w odniesieniu do utrzymującego się od 2012 r. trendu spadkowego.

Najgorsze wyniki odnotował gaz ziemny, ponieważ mocny popyt w sezonie zimowym nadal równoważy rekordowa produkcja. W miarę zbliżania się do końca sezonu grzewczego i dalszego wykorzystywania zapasów można dostrzec ryzyko, że latem stan zapasów może osiągnąć rekordowy poziom przed zimą 2018-2019 r. W efekcie cena gazu ziemnego w tym miesiącu spadła aż o 22% i ponownie dotarła w rejony kluczowego wsparcia na poziomie 2,52 USD/therm, który zapewnił już wsparcie czterokrotnie od 2016 r.

Po wynoszącej ponad 12% stracie i po dotarciu niemal do naszej wartości docelowej na bieżący kwartał ceny ropy wykazują coraz większe oznaki stabilizacji. Jednak słabszy dolar w wyniku zwiększonych obaw o prognozy dla amerykańskiej gospodarki nie stanowi według nas wystarczająco mocnej podstawy, by zakładać wzrost cen.

Wszystkie trzy najważniejsze ośrodki prognoz na rynku – OPEC, amerykańska Agencja Informacji Energetycznej (EIA) i Międzynarodowa Agencja Energetyczna (MAE) – opublikowały miesięczne aktualizacje prognoz dla światowego popytu i podaży. Mimo iż prognozy te się różnią, w szczególności pomiędzy MAE (reprezentującą konsumentów) a OPEC (reprezentującą producentów), trend zakładający wzrost podaż spoza OPEC i stabilny popyt został podtrzymany.

Ograniczenie światowego rynku ropy po cięciach produkcji w grupie OPEC+ w ubiegłym roku umożliwiło powrót do deportu. Sytuacja, w której pierwszy kontrakt terminowy jest najdroższy w porównaniu z pozostałą częścią krzywej, przyczyniła się do mocnej, choć niemożliwej do utrzymania kumulacji spekulacyjnych inwestycji funduszy hedgingowych.

Zaobserwowana w ubiegłych tygodniach korekta spowodowana była załamaniem na rynku akcji i brakiem dalszych doniesień umacniających ceny ropy, niezbędnych do podtrzymania fali spekulacji powyżej 1 miliarda baryłek. Po rozpoczęciu sezonowego wzrostu zapasów w Stanach Zjednoczonych – mimo iż w wolniejszym tempie, niż zwykle – amerykańska produkcja przekroczyła 10 mln baryłek dziennie.

Na wykresie poniżej widać, że ostatnia korekta nie zdołała negatywnie wpłynąć na sprzyjający cenom deport. Innymi słowy, fundamenty pozostają zdrowe, a największym ryzykiem jest potencjalna konieczność dalszej redukcji zaangażowania przez fundusze hedgingowe.

W ciągu dwóch tygodni kończących się 6 lutego fundusze hedgingowe zredukowały liczbę inwestycji bazujących na zwyżce o ponad 5%. Po tej dacie sprzedaż się nasiliła, ponieważ dane obejmujące ważny okres do 13 lutego stały się dostępne dopiero 16 lutego, po zamknięciu giełd amerykańskich. Zdolność cen ropy do stabilizacji zależy od rozmiaru redukcji zaobserwowanej dwa tygodnie temu, kiedy ropa straciła na wartości ponad 6%.

Cena ropy Brent zdołała uzyskać wsparcie przed wartością docelową na poziomie 61 USD za baryłkę, stanowiącym zniesienie o 38,2% z linii rajdu z okresu pomiędzy czerwcem a styczniem. Tak ograniczona korekta oznacza, że to, co zaobserwowaliśmy do tej pory, stanowi jedynie lekką korektę solidnego trendu rosnącego. W połączeniu z rosnącą produkcją spoza OPEC wydaje się, że ropa naftowa może w najlepszym razie zatrzymać się w przedziale, a przed rejonem oporu na poziomie 66,50 USD za baryłkę dla ropy Brent pojawią się sprzedający.

Cena złota wzrosła w reakcji na podwójne wsparcie w postaci słabszego dolara (przede wszystkim wobec jena japońskiego) i dalszego nacisku na inflację. Uwaga inwestorów jeszcze bardziej skupiła się na inflacji po tym, jak zarówno ceny konsumpcyjne, jak i ceny producenckie przekroczyły oczekiwania. Na razie jednak złoto opiera się na słabym dolarze, a negatywny wpływ ostatniego, niekorzystnego dla tego metalu wzrostu rentowności dziesięcioletnich obligacji do 2,9% (czteroletnie maksimum), a realnych rentowności do 0,8% (dwuletnie maksimum) był ograniczony.

Cena złota powróciła do obszaru oporu, który od 2014 r. był areną zmagań byków i niedźwiedzi. W poprzednich dwóch przypadkach – w lipcu 2016 r. i we wrześniu ubiegłego roku – odrzucenie spowodowało zdecydowane korekty. W tym kontekście można przyjąć, że rynek ponownie się zatrzyma, starając się ocenić, czy tym razem sytuacja będzie inna. Będzie to zależało od zdolności dolara do deprecjacji przy równoczesnym podtrzymaniu zainteresowania rosnącą inflacją, potencjalnie w związku z niepewnością geopolityczną.

Wybicie powyżej maksimum z 2016 r. na poziomie 1 375 USD za uncję może spowodować, że złoto zacznie dążyć do 1 436 USD za uncję, a ostatecznie do 1 480 USD za uncję, natomiast kolejne odrzucenie oznacza ryzyko korekty do 1 330 USD za uncję. Podtrzymujemy pozytywną prognozę dla złota, jednak sugerujemy wykorzystanie obecnych poziomów do redukcji zaangażowania i zaczekanie do momentu wycofania lub wybicia powyżej poziomu 1 375 USD za uncję przed ponownym wejściem do gry.

Ole Hansen, szef działu strategii rynków towarowych, Saxo Bank